tag:blogger.com,1999:blog-54016882825593160472024-03-13T06:29:39.692+01:00Historia córki Czarnego PanaDeadly Poisonhttp://www.blogger.com/profile/01607791217568727885noreply@blogger.comBlogger12125tag:blogger.com,1999:blog-5401688282559316047.post-46898432592534164712017-01-03T18:43:00.002+01:002017-01-03T18:57:23.867+01:0011. WspomnieniaVoldemort stał jeszcze przez kilka chwil wpatrzony w ciemność za oknem i dopiero kiedy zakończył swoje przemyślenia, odwrócił się do Narcize niespiesznie, jakby w ogóle nie dziwiło go, że jego córka tak nagle pojawiła się w domu, w środku roku szkolnego. Spojrzał na nią, nie odzywając się ani słowem i z każdym kolejnym momentem, coraz bardziej odbierając jej pewność siebie. Cisza ciążyła dziewczynie, wyprowadzając ją z równowagi, więc w końcu to ona musiała ją przerwać:<br />
- Nie zapytasz nawet co tu robię?! - warknęła, robiąc krok w stronę Czarnego Pana, który w tym samym momencie przeszył ją spojrzeniem na wskroś, a przed oczami stanęły jej sceny z ostatnich tygodni: księgi godzinami kartkowane, w poszukiwaniu informacji o Cassandrze, wilcze łapy, równomiernie stukające o hogwarcką posadzkę, wreszcie blondynka, leżąca bez ruchu na kamiennych płytach, w kałuży własnej krwi. Po raz kolejny zobaczyła jej puste, zimne spojrzenie, chwilę wcześniej w pełnym przerażeniu skupione na Narcize.<br />
Wydarzenia te były tak wyraźne, jakby rozgrywane sceny działy się w tym momencie. Serce znowu przyspieszyło swój rytm, a płuca jakby kurczyły się, dostarczając do niego coraz mniej tlenu. Czarny Pan uśmiechnął się, widząc te wspomnienia.<i> </i><br />
<i>Opanuj się, zanim będzie za późno... - </i>szepnął głosik w jej głowie, ale teraz była już zbyt słaba.<br />
Obraz rozpłynął się, a na jego miejsce pojawił się kolejny.<br />
Siedząc w dormitorium patrzyła na swoją rękę, piszącą po pergaminie:<br />
<i>Nadal mi
Cie brakuje. Nigdy jeszcze nie byłam tak samotna, jak teraz.</i><br />
Dormitorium rozmyło się. Narcize stała teraz przed furtką ceglanego domu i wyraźnie wahała się przed wejściem na podwórko.<br />
- Nie martw się, nikt cię tam nie pogryzie - powiedział młody chłopak, uśmiechając się nieco złośliwie. Jego ciemne, krótkie włosy, sterczące na wszystkie strony, oprószone były pierwszym tego roku, grudniowym śniegiem. Położył dziewczynie dłoń na ramieniu, żeby choć trochę podnieść ją na duchu, ale nie potrafił sobie odmówić drobnych docinek:<br />
- To ta wasza słynna, gryfońska odwaga? Nie ma co, moi rodzice nie mają z tobą szans - mówiąc to, uśmiechnął się jeszcze szerzej, ale po chwili dostał od Narcize kuksańca.<br />
- Bardzo zabawne - wyszeptała z przekąsem, bojąc się, że domownicy ją usłyszą, mimo że nadal stała przed ogrodzeniem. - I dla twojej wiadomości, jestem niesamowicie odważna, tylko przy okazji stresuję się dzisiejszym dniem. Przecież wiesz, że myślę o tym odkąd zaprosiłeś mnie do siebie na święta... a co jak źle wypadnę?<br />
Adam znowu zaśmiał się pod nosem.<br />
- Naprawdę boisz się, że cię nie polubią? Moja mama ostatnio czytała pracę twojego dziadka na temat tej całej choroby... skrofungulusa? Była pod wrażeniem, a wiesz jaką ona, <i>dumna pani magomedyk</i>, przykłada wagę do pochodzenia i rodziny. Już masz u niej plusa.<br />
Narcize spojrzała na swojego ukochanego z powątpiewaniem, ale za chwilę uśmiechnęła się lekko.<br />
- Masz rację, czego ja się w gruncie rzeczy boję? - zapytała retorycznie i przekroczyła bramę, nieco pewniejsza, niż przed kilkoma minutami. - Przecież razem damy radę ze wszystkim, co? - dodała, łapiąc go za rękę.<br />
Obraz kolejny raz zawirował jej przed oczami i po chwili stała w wąskim korytarzyku, prowadzącym wprost na płytę ogromnego stadionu, po brzegi wypełnionego czarodziejami. Mecze gospodarzy Mistrzostw Świata cieszyły się największym zainteresowaniem i niemal zawsze zbierały komplet widzów.<br />
- Życz mi szczęścia, jak wygramy z Irlandią, będziemy w finale - powiedział do niej Adam, ubrany w biało-bordowy strój do quidditcha. Był wyraźnie zestresowany swoim debiutem w meczu reprezentacji. Nie spodziewał się, że tak szybko dostanie szansę na grę i to jeszcze w tak ważnym spotkaniu. <br />
- Przecież tobie szczęście jest niepotrzebne, masz umiejętności - powiedziała Narcize, szczerząc się do niego. Była wtedy taka szczęśliwa. On tylko zaśmiał się pod nosem i przytulił ją, opierając brodę na jej głowie.<br />
- Mam ciebie. Przyniesiesz mi szczęście, pod warunkiem, że pójdziesz już na trybuny i nie będziesz mnie rozpraszać.<br />
Uśmiechnęła się i kładąc rękę na jego karku, stanęła na palcach, przybliżając jego usta do swoich. Przez dłuższy moment trwali w pocałunku, ale w końcu niechętnie odsunęła się kilka kroków w tył. Posłał jej jeszcze uśmiech, kiedy w ciszy odprowadziła go wzrokiem do szatni. Na moment zapadła ciemność i po chwili zobaczyła tego samego chłopaka leżącego na posadzce w jej salonie i wrzeszczącego z bólu, kiedy wąż rozrywał jego ciało. Jego rozszerzone źrenice, nagle jakby zaszły mgłą, kiedy uleciały z niego ostatnie strzępki życia...<br />
- NIE! - krzyknęła, zatrzymując ciąg wspomnień i wypychając intruza ze swojej głowy. Nadal była w swoim salonie, ale tym razem w pomieszczeniu prócz niej, znajdował się jedynie Voldemort. Padła mimowolnie na kolana, zakrywając twarz dłońmi i próbując powstrzymać spazmatyczny szloch, który wstrząsał jej ciałem. Przez całe ubiegłe lato starała się chować swoje emocje przed ojcem, próbując mu udowodnić, że nigdy nie uda mu się jej złamać. Tak bardzo nie chciała okazać słabości, mimo że z każdym dniem Czarny Pan coraz bardziej zabierał jej chęć do życia, a pełna radość była zaledwie mglistym wspomnieniem, które wydawało jej się coraz mniej rzeczywiste. Ale teraz znowu przypomniała sobie jak bardzo szczęśliwa była kiedyś. I że już nigdy nie pozna tego uczucia.<br />
<i>Co ja takiego zrobiłam... czemu wciąż mi to robi... czemu? Czemu?! </i><br />
- CZEMU?! - wrzasnęła z całej siły, kierując na ojca nienawistne spojrzenie. Łzy płynęły już bezwiednie z jej przekrwionych oczu, nie starała się ich nawet zatrzymać. - Powiedz mi tylko czemu... - powtórzyła, niemal bezgłośnie, widząc jego zadowoloną minę.<br />
- Czemu co? - zapytał głosem pełnym satysfakcji, stając tuż nad klęczącą dziewczyną. - Czemu go zabiłem? - dodał wręcz jakby rozbawiony całym tym zajściem.<br />
Zacisnęła powieki, z całej siły wbijając paznokcie w głowę i zatykając tym samym uszy.<br />
- Nie... - wyszeptała. - Czemu...? - powtórzyła jak w transie. - Czemu tego nie zrobisz...?<br />
Spojrzała na niego z największym możliwym bólem. Wszystkie te chowane przez miesiące uczucia przelały się, jakby tama trzymająca je w jakiejś odległości od niej pękła nagle i Narcize zaczęła się dusić od ich nadmiaru. <br />
- Czemu... tego nie zrobisz... - powtarzała szeptem, i w bezsilnym geście zacisnęła pięść na jego szacie. - CZEMU PO PROSTU MNIE NIE ZABIJESZ?! - krzyknęła w końcu, chcąc odciąć się wreszcie od tego wszystkiego. <br />
Voldemort przestał się uśmiechać i patrzył na nią teraz wręcz z odrazą. Nachylił się i wysyczał cicho:<br />
- Chcesz tego?<br />
Uniósł nad nią dłoń i magią podniósł jej bezwładne ciało do pionu, po czym wyciągnął różdżkę i powtórzył niemal z ekscytacją:<br />
- Pytam czy tego chcesz? <br />
- No zrób to, tchórzu! - powiedziała, patrząc w jego oczy z zaciętością i próbując jednocześnie ukryć potworny strach, jaki czuła. Nienawidziła ojca, tak bardzo jak nienawidziła w tej chwili całego świata. Chciała żeby wypowiedział to jedno zaklęcie - żeby pasmo nieszczęść, które ciągnęło się od miesięcy wreszcie się skończyło.<br />
Skierował na nią różdżkę, patrząc na dziewczynę z jeszcze większym obrzydzeniem.<br />
- Zrób to sama - powiedział cicho, jakby z zachętą. - Znasz zaklęcie, wypowiedz je...<br />
Łapała każdy oddech, jakby kolejny miał być jej ostatnim. Zacisnęła powieki i złapała różdżkę, przykładając ją pod mostek, jak sztylet, który miał przebić jej serce.<br />
- Avada Kedavra... - powiedziała bezgłośnie, trzęsąc się coraz bardziej, jednak nic się nie wydarzyło.<br />
- Musisz tego bardziej chcieć, wtedy zaklęcie zadziała - cedził przez zęby, sam nadal trzymając różdżkę obok jej dłoni. - No wypowiedz je! - rozkazał jej, z wściekłością.<br />
- Avada Kadavra! - krzyknęła bezsilnie, otwierając oczy, z których nadal leciały łzy, jednak znowu nic się nie stało. Opuściła bezwiednie rękę, szlochając bezradnie, podczas gdy Voldemort prychnął pogardliwie i odszedł od niej. Jej serce wciąż galopowało jak oszalałe.<br />
<i>To ty jesteś tchórzem</i> - usłyszała swoje myśli i dłońmi wytarła twarz, wściekła na siebie i swoją bezradność. Chciała po prostu umrzeć, ale jednocześnie nie potrafiła sama tego życia skończyć. O ile łatwiej dla niej byłoby, gdyby Voldemort zlitował się nad nią i po prostu ją zabił.<br />
- Czemu tak bardzo mnie nienawidzisz? - zapytała jeszcze cicho, stojąc jak kołek na środku pomieszczenia, ale tak naprawdę nie liczyła, że Czarny Pan cokolwiek jeszcze do niej powie. Mimo wszystko pamiętała po co tu przyjechała, więc chciała uzyskać odpowiedzi na pozostałe swoje pytania, ale wiedziała, że najpierw musi się uspokoić. Już wystarczająco upokorzyła się, odkrywając swoje prawdziwe emocje i przede wszystkim wspomnienia. Już od najmłodszych lat była uczona oklumencji właśnie po to, żeby nie dopuścić do takiej sytuacji i na nic się to zdało. Jej umysł miał być twierdzą nie do zdobycia, a jednak Voldemort miał sposoby, żeby jej mur opadł chociaż częściowo. Czy to właśnie w ten sposób dowiedział się o Adamie?<br />
<i>Nie, to akurat niemożliwe</i>.<br />
Potrząsnęła głową próbując w to uwierzyć. Odwróciła się na pięcie, nie chcąc dłużej przebywać w tym pomieszczeniu. Miała za sobą naprawdę długi dzień, który wymęczył ją, jakby ciągnął się już co najmniej tydzień.<br />
Pokonała dwie kondygnacje schodów, nadal bezgłośnie szlochając.<br />
<i>Zbierz się do kupy, dziewczyno...</i><br />
Uspokajała oddech, stojąc na korytarzu drugiego piętra. Pokoje w posiadłości były duże i przestronne, jednak korytarze wydawały się mroczne, wąskie i ciągnące się w nieskończoność, co rusz zakręcając w imitacji labiryntu. Wątły płomień z nigdy niegasnących magicznych pochodni oświetlał jej drogę do pokoju, czy może bardziej komnat sypialnych. Szarych i nieprzyjemnych, jak cała reszta tego domu. Proste, ciemne meble, wielkie łoże i brak jakichkolwiek zdobień czy obrazów na ścianach - tyle wystarczyłoby, żeby opisać to pomieszczenie. Jedyne książki, jakie znajdowały się w jej pokoju, to pochowane podręczniki szkolne - cała reszta była w bibliotece, do której w razie potrzeby przechodziła. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że pokój jest niezamieszkały, ze względu na zupełny brak osobistych rzeczy na widoku. Narcize nigdy nie czuła się tam dobrze, więc nie miała zamiaru w jakikolwiek sposób dostosowywać go do swoich upodobań. Dla niej było to po prostu jedno z wielu pomieszczeń w zimnym i nieprzyjemnym budynku, do którego musiała wracać w każde wakacje.<br />
Po wejściu do pokoju rzuciła się na łóżko i wpatrując w baldachim, oddała się rozmyśleniom. Wyciągnęła kilka czystych pergaminów i odszukawszy odrobinę atramentu i pióro, nabazgrała pospiesznie na jednym z nich:<br />
<br />
<i>Babciu, proszę, żebyś czym prędzej wysłała opiekunce mojego Domu, profesor McGonagall, informacje o Twojej rzekomej rychłej śmierci, usprawiedliwiając tym moją aktualną nieobecność w szkole. </i><br />
<br />
Uniosła brew, chwilę myśląc czy przypadkiem nie powinna ubrać tego w inne słowa, ale w końcu skrzywiła się, stwierdzając, że nie musi silić się na subtelność i na każdym kroku powinna pokazywać jak bardzo gardzi kłamstwem, wypowiedzianym przed laty przez jej babkę - nawet jeśli będzie to robić w tak dziwny sposób. Być może Narcize była nieco upośledzona emocjonalnie, ale biorąc pod uwagę okoliczności w jakich spędziła całe dotychczasowe życie i tak mogło być z nią gorzej.<br />
<br />
<i>Pozdrawiam, Twoja ukochana wnuczka</i><br />
<br />
- Śnieżka - powiedziała donośnym, choć już lekko zachrypniętym głosem, przywołując skrzatkę do siebie. Ta zmaterializowała się nagle z głośnym trzaskiem, tuż przy łóżku Narcize. - Musisz dostarczyć ten list do moich dziadków - kontynuowała, podając jej zwitek pergaminu. - I to jak najszybciej, zrozumiałaś?<br />
- Tak, panienko Narcize.<br />
- I najlepiej byłoby gdybyś dopilnowała, żeby list mojej babki dotarł później do Hogwartu - dodała, na co małe stworzenie kiwnęło głową, kłaniając się przy okazji dziewczynie. Kiedy Śnieżka deportowała się z kolejnym trzaskiem, Narcize sięgnęła po następny pergamin i dłuższą chwilę wahała się czy powinna pisać, ale w końcu zebrała się na odwagę i zaczęła:<br />
<br />
<i>Drogi Adamie,</i><br />
<i>Wiem, że nie zrozumiesz tego co chcę Ci napisać i być może nigdy mi tego nie wybaczysz, ale coraz częściej wydaje mi się, że chciałabym o Tobie</i><br />
<br />
Przymknęła oczy, biorąc głęboki oddech i po chwili wykreśliła końcówkę zdania.<br />
<br />
<i>...wydaje mi się, że lepiej byłoby, gdybyśmy</i><br />
<br />
Znowu przerwała, unosząc brodę do góry i zaplatając dłonie za głową. Przygryzła wargi, usilnie nad czymś myśląc. W końcu zmięła papier i wyciągnęła kolejną kartkę.<br />
<br />
<i>Adamie,</i><br />
<i>Nie wiem czy to źle, ale sądzę, że chciałabym, żeby przeszłość przestała tak bardzo odciskać się na moim obecnym życiu. Jesteś dla mnie najważniejszy i dlatego nie pozwalam Ci odejść. Ale w końcu będę musiała to zrobić, chociaż teraz chyba nie jestem na to jednak gotowa. Przepraszam, bo wiem, że gdyby nie ja, teraz byłbyś szczęśliwy. Zrobię wszystko, żeby jakoś wynagrodzić Ci to co się stało.</i><br />
<i>Narcize</i><br />
<br />
Westchnęła, czytając list jeszcze raz, po czym schowała go do szafki. Kładąc się znowu na łóżku czuła nieprzyjemne, palące uczucie w okolicach żołądka. Musiała zakończyć zbyt wiele spraw, które ją przerastały i których być może nie rozumiała.<br />
Jedno wiedziała jednak na pewno - zostawienie ich bez wyjaśnienia nigdy nie przyniesie jej upragnionego spokoju.<br />
Pocieszająca, w sytuacji w której się teraz znalazła, była jednak pewna bardzo istotna kwestia - pierwszy raz, od bardzo dawna, będzie mogła w spokoju zasnąć, nie martwiąc się, że może zrobić krzywdę jakiejś bezbronnej i niewinnej osobie. W całej wielkiej posiadłości przebywała przecież tylko ona i jej ojciec - i oboje w jej mniemaniu zasługiwali na śmierć.<br />
I rzeczywiście, rano otworzyła oczy w pełni wypoczęta, aż dziwiła się, że nie potrzebowała do tego nienaturalnych ilości eliksiru słodkiego snu. Nawet przez moment udało jej się zapomnieć o problemach. Coś jednak wydawało jej się nie w porządku. Przeciągnęła się, przewracając na plecy i wtedy właśnie usłyszała szmer, gdzieś po drugiej stronie pokoju. Już chciała się podnieść i zidentyfikować podejrzane dźwięki, ale w tym samym momencie została przygnieciona do łóżka przez gigantycznego, szarego wilka, który obnażył kły, niebezpiecznie blisko jej twarzy i łypał na nią dzikim spojrzeniem, w którym czaiła się zapowiedź bolesnej śmierci. Serce Narcize zamarło na krótki moment, ze względu na nieoczekiwany obrót zdarzeń, lecz po chwili uśmiechnęła się nieznacznie, próbując odsunąć przybysza od siebie.<br />
- Soffre, zły piesek, przecież wiesz, że nie wolno wchodzić na łózko - powiedziała przesłodzonym tonem, jednak nie dała rady przesunąć łap bestii ze swoich ramion. - Dobra, poddaję się, co tu robisz?<br />
- Słyszałem, że chcesz umrzeć - wychrypiał niskim głosem, którego nikt by się po zwierzęciu nie spodziewał. To jednak tylko jedna z bardzo wielu cech różniących te stworzenia od ich - mogłoby się wydawać - krewniaków, wilków. - Pomóc ci z tym? - zapytał z jakimś dzikim entuzjazmem, a Narcize była pewna, że death nie miałby problemu z pozbawieniem kogoś życia.<br />
- Byłabym ci dozgonnie wdzięczna. - zamyśliła się na chwilę. - Dozgonnie, czaisz?<br />
Zaśmiała się, a Soffre, najwyraźniej nie podzielając jej poczucia humoru, odsunął się, umożliwiając jej tym samym podniesienie się z pozycji leżącej.<br />
- Wiesz, że nie mógłbym, jesteś dla mnie jak siostra - powiedział z wyraźną ironią, ale coś kazało Narcize wierzyć w prawdziwość jego słów. - Voldemort też nie mógł, w głębi serca wie, że jesteś jego małą córeczką, którą trzeba nieustannie chronić. Sam przed sobą nie mógłby przyznać jak bardzo cię kocha - dokończył, a Narcize zaśmiała się nienaturalnie nisko, jakby nerwowo, siadając obok swojego rozmówcy.<br />
- Nie myślisz chyba serio, że... - zaczęła, ale przerwał jej, powracając do swojego normalnego tonu.<br />
- Nie, kretynko i chyba naprawdę coś musi być z tobą nie tak, jeśli samo wyobrażenie Czarnego Pana posiadającego serce nie zapaliło ci w głowie czerwonej lampki - warknął z politowaniem. - Ale fakt jest taki, że nie po to Voldemort kazał nam cię niańczyć przez długie i ciężkie lata, żeby teraz po prostu cię zabić.<br />
Narcize skrzywiła się, słuchając gorzkich, ale jakże prawdziwych słów.<br />
- A myślałam, że to wasz nieokiełznany instynkt macierzyński kazał wam mnie wtedy zabrać z Chorwacji - zironizowała, uśmiechając się nieco krzywo. <br />
- To na pewno też, przecież wiesz - odparł z rozbawieniem.<br />
- Do czego w takim razie jestem mu potrzebna? Ty przecież musisz wiedzieć...?<br />
- Nie wiem, a nawet gdybym wiedział i tak sama dowiesz się w odpowiednim czasie.<br />
- Czemu? - warknęła, patrząc na niego spode łba. - Jesteś bardziej wierny komuś, kto przez lata był tylko nędznym duchem, niepotrafiącym nawet posiąść własnego ciała, czy osobie, z którą spędzałeś każdy dzień kilka lat z rzędu? Przecież jesteśmy rodziną...<br />
- Jestem wierny tylko sobie - warknął, podnosząc się na cztery łapy. - A nie mówiąc ci nic, jedynie cię chronię. Więc doceń to i przestań wiecznie szukać dziury w całym - dodał, najwyraźniej zbierając się do wyjścia.<br />
- Soffre! - zawołała jeszcze, również wstając z łóżka. - Co ja mam zrobić?<br />
Spojrzał na dziewczynę dzikim wzrokiem.<br />
- Zrób to, po co tu przyjechałaś. A przy okazji zajrzyj do lochów, może znajdziesz tam coś, co cię zainteresuje - zakończył tajemniczo i wyszedł z jej pokoju, zostawiając ją z kolejnymi pytaniami bez odpowiedzi. Wiedziała, że ten dzień może być jeszcze dłuższy niż poprzedni, ale coś dawało jej nadzieję na lepszy czas. Nadzieję, że już przecież gorzej być nie może.Deadly Poisonhttp://www.blogger.com/profile/01607791217568727885noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5401688282559316047.post-89391864786647593162016-03-02T00:10:00.000+01:002017-04-05T15:50:47.581+02:0010. Powrót<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<br />
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Serce
Narcize zaczęło momentalnie łopotać w piersi, a na czole pojawiły się kropelki
potu.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Nie
żyje? </i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Wyłączyła
umysł, wokół siebie słysząc tylko ciszę. Nazwisko tej dziewczyny było dla niej
zupełnie nieznane, nie miała też o niej żadnego pojęcia, ale głosik
podświadomości próbujący przedrzeć się przez stworzoną chwilę wcześniej
niewidzialną barierę, odgradzającą Chorwatkę od świata, chciał zakomunikować,
że na pewno wie jak owa Puchonka wyglądała. Narcize patrzyła tylko nieobecnym
wzrokiem po bladych twarzach zgromadzonych w sypialni dziewczyn, ich
przerażonych oczach, podniesionych, pełnych niedowierzania głosach. Nie
słyszała wypowiadanych słów, jakby wszyscy nagle zaczęli mówić w innym języku.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Muszę
stąd wyjść</i> – pomyślała i natychmiast podniosła się z miejsca. Zbiegła po
schodach do Pokoju Wspólnego, po drodze mijając przejętych pierwszoroczniaków.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Jak
to możliwe? </i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Pojedyncze
myśli wpadały do jej głowy, jednak żadnej z nich nie pozwoliła zostać tam na
dłużej. Nie próbowała odpowiedzieć na zadane przez samą siebie pytania. Jedyne
czego chciała to znaleźć się jak najdalej od wieży Gryffindoru, od tego zamku,
a najlepiej w ogóle od jakichkolwiek istnień. Swoje kroki skierowała prosto do
obrazu Grubej Damy, jednak kilka stóp przed nim została zatrzymana ręką przez
Rona Weasleya.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Narcize, nie wolno nam wychodzić, musimy czekać w dormitoriach – powiedział
poważnym, aczkolwiek nieco niepewnym tonem, jakby jeszcze nie przywykł do
odpowiedzialnej roli prefekta, powierzonej mu w tym roku.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Dziewczyna
strzepnęła jego rękę, patrząc na niego jak wściekłe, dzikie zwierze, które
znalazło się w potrzasku i nie ma pojęcia co robić. Już chciała iść dalej,
jednak Weasley złapał ją za przedramię. Kilka obecnych w pomieszczeniu osób
zaczęło przyglądać się rozgrywanej przy wyjściu scenie.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Narcize, nie wyjdziesz stąd! – powiedział nieco pewniej, zdziwiony zachowaniem
dziewczyny.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Puść mnie – warknęła przez zaciśnięte zęby. – Nie mogę tu zostać!</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Harry,
stojący obok rudzielca, przybliżył się jeszcze bardziej, gotów zareagować, a
coraz więcej osób przyglądało się tej scenie, już bez szczególnego krycia się z
tym.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Włącz
mózg, idiotko!</i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Patrzyła
na Rona uważnie, z nieco uniesioną górną wargą, jak pies, szykujący się do
ataku. Widziała tętnicę szyjną, szybko pompującą krew i płytki oddech. On też
nie wiedział co robić.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Uspokój
się...</i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Rozejrzała
się po salonie, jakby szukając jakiejś drogi ucieczki. Przy okazji skakała
wzrokiem po twarzach biernie uczestniczących w całym zdarzeniu Gryfonów.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>No
myśl!</i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Dopiero
teraz ogarnęło ją przerażenie, kiedy pomyślała jak dziwnie wygląda jej
zachowanie z boku. Po raz kolejny wyrwała rękę z uścisku Rona i zwróciła się do
pozostałych:</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Jak możecie siedzieć tu bezczynnie, kiedy gdzieś w zamku grasuje zabójca?! –
zapytała napastliwym tonem, improwizując i zmieniając wyraz twarzy na
mieszaninę obrzydzenia i niedowierzania. – A co jeśli ukrywa się gdzieś tutaj?!
Chcę stąd natychmiast wyjść, nie mam zamiaru spędzić jeszcze więcej czasu w tak
niebezpiecznym miejscu, natychmiast wracam do domu – ostatnie powiedziała już w
stronę Rona, który nadal stał jej na drodze. Wyglądał na zmieszanego i przez
chwilę szukał wzrokiem jakiejkolwiek pomocy, ale nie znajdując jej, po prostu
usunął się na bok. Narcize przeszła przez dziurę w ścianie, swoje kroki
kierując prosto do gabinetu profesor McGonagall. Mimo, że pomysł powrotu do
domu był tylko przykrywką, Kopljar zrozumiała, że to wyjście wydaje jej się być
najrozsądniejsze. Jeśli to faktycznie ona stoi za śmiercią dziewczyny, nie
pozostało jej nic innego. Nie może narażać życia bliskich jej osób.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Była
już na czwartym piętrze, czekając na schody, łączące ją z niższą kondygnacją,
kiedy do głowy przyszedł jej bardzo głupi pomysł. Musiała to sprawdzić. Jeśli
dziewczyna nie zginęła na trzecim piętrze, tylko w innej części zamku, Narcize
mogła nie mieć z tym nic wspólnego. Nie mogła tego zostawić. Zamiast czekać na
schody, skręciła w boczny korytarz i szybszą drogą przeszła bezpośrednio w dół,
do paskudnego posągu jednookiej wiedźmy. Oddech Narcize stawał się coraz
szybszy i nierówny, kiedy bardzo powoli i ostrożnie przechodziła obok
kilkunastu kolumn. Nasłuchiwała jakichkolwiek głosów, szeptów czy znaków życia,
jednak nic nie docierało do jej uszu. Zbliżała się coraz bardziej do miejsca z
jej koszmaru, kiedy nagle usłyszała kroki i podniesione głosy profesor Sprout i
Mcgonagall, żywo ze sobą dyskutujących.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Pomono, musimy to jak najszybciej rozwiązać, w obecnej sytuacji nie możemy
zezwolić na odesłanie wszystkich uczniów do domów, to zbyt niebezpieczne... –
zaczęła niespokojnym tonem. – Nie rozumiem jak Prorok mógł się tak szybko
dowiedzieć, listy od rodziców już zaczęły przychodzić...</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Przerażona
Narcize schowała się szybko za murkiem, na którym ustawione były kolumny. Głosy
było słychać coraz wyraźniej, a ona tylko wstrzymała oddech, modląc się w
duchu, żeby nie została znaleziona przez nauczycielki.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Minerwo, ale kto mógł to zrobić?! – zapytała z rozpaczą druga nauczycielka,
najwyraźniej będąc już na tym samym korytarzu co Narcize. – Przecież ta
dziewczyna była zupełnie pokiereszowana, to nie mogła być sprawa nikogo z
zamku, to prawdopodobnie nie było nawet zaklęcie – przyciszyła głos, jakby nie
chcąc wypowiadać tych słów głośno. Kopljar otworzyła szerzej oczy, zauważając,
że nagle brakuje jej tlenu w płucach, a posadzka pod jej kolanami przestał być
tak stabilna, jak jeszcze przed chwilą. Zacisnęła mocno powieki, mając
nadzieję, że to tylko kolejny koszmar, z którego po chwili zdoła się obudzić.
Zakręciło jej się w głowie, więc na powrót otworzyła oczy i na swoje
nieszczęście jedynym co zobaczyła, był ten sam murek, za którym ukryła się
wcześniej. Kiedy głosy ucichły, ostrożnie podniosła się z kolan, nadal
podtrzymując jednej z kolumn, bo czuła się teraz tak słabo, że zadawało jej
się, że w każdej chwili może jej się zrobić ciemno przed oczami.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Zabiłaś
ją... </i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Zaśmiała
się krótko i nerwowo, nie mając pojęcia co odpowiedzieć na własne myśli. Jak to
się stało, że do tego doszło? Przecież to niemożliwe, żeby zupełnie stracić
kontrolę nad własnym ciałem...</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Miałaś kontrolę – wyszeptała bardzo cicho. – Mogłaś się zatrzymać, ale nie
chciałaś – dodała już bezgłośnie, zmierzając do wyjścia z tego korytarza. Nie
zamierzała już niczego sprawdzać, to co usłyszała było dla niej wystarczającym
potwierdzeniem jej winy. Chciała jak najszybciej uciec z terenów Hogwartu,
choćby miała przebiec cały Zakazany Las, żeby się stąd wydostać.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Zabiłaś
ją...</i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Chorwatkę
ogarniała coraz większa panika. Co miała teraz robić? Jak to rozwiązać, czy
jest cokolwiek, co można zrobić, żeby ją uratować? To musi być ta klątwa,
przeklęty pierścień od ktorego wszystko się zaczęło. Jeśli ktoś może cokolwiek
wiedzieć, to tylko jej ojciec. Czy to wlaśnie był jego cel? Doprowadzić córkę
do szaleństwa? Zrobić z niej morderczynię, upodabniając ją do samego siebie?</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Deathy...</i>
– przeszło jej przez myśl, a serce zabiło jeszcze mocniej. Jeśli ktoś prócz
Voldemorta może mieć jakiekolwiek informacje pomocne w rozwiązaniu jej
problemu, to mogą być właśnie jego przerażający towarzysze. Tym bardziej
musiała jak najszybciej znaleźć się w domu. Już miała przechodzić przez
kamienny łuk, prowadzący do schodów, kiedy tuż przed nią pojawił się nauczyciel
zaklęć. Jak zwykle w niedogodnym dla niej momencie.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Kopljar – powiedział zaskoczony, kiedy ją zobaczył. – Co ty tu robisz?</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
I
wtedy właśnie, dopiero wtedy, Narcize naprawdę oniemiała z przerażenia. Zdała
sobie bowiem sprawę, że zaledwie kilkanaście dni wcześniej ten sam nauczyciel
widział ją dokładnie w tym samym miejscu, w którym prawdopodobnie dzisiaj w
nocy pozbawiła życia jedną z uczennic.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Ja... – wydukała, nie wiedząc przez chwilę co powiedzieć. Tym razem nie była w
stanie przywdziać na twarz żadnej maski sztucznego spokoju. Wnętrzności
skręcały jej się ze strachu i czuła się jakby za moment miała zwymiotować.
Foulke uniósł brwi, patrząc na dziewczynę wyczekująco.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Ja szukam profesor McGonagall – powiedziała w końcu słabym głosem. – Dostałam
wczoraj list od babci, która jest w Londynie, a teraz ta dzisiejsza sytuacja...
– mówiła nieskładnie, mając pustkę w głowie. – Muszę opuścić szkołę na kilka
dni, na pewno dostała już informację od moich dziadków, zależy mi na czasie...</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Przez
chwilę nauczyciel nie odzywał się, przypatrując jej badawczo. Wiedział, że
dziewczyna kłamie, albo nie mówi mu całej prawdy, ale zdawał się nie przejmować
tym faktem. Narcize nie była pewna, czy Foulke pamięta o ich niedawnym
spotkaniu na tym piętrze. Chciała wiedzieć czy powiąże jej nocną przechadzkę z
wydarzeniami z dzisiejszej nocy.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
To niebezpieczne chodzić teraz samemu po zamku – powiedział w końcu dziwnie
spokojnym tonem, jakby wcale nie uczestniczył w ogólno panującym wśród
nauczycieli niepokoju o przyszłość szkoły po minionych wydarzeniach. – Czyżbyś
była ciekawa co dokładnie stało się tutaj z panną Lewin?</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Nie! – powiedziała zbyt szybko, z nerwowym przerażeniem. – Ja... znaczy to...</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Gavin
cały czas przypatrywał jej się z jakąś niepokojącą ciekawością. Jakby wiedział
coś, czego nie wiedzą inni, ale wcale nie przejmował się tym, że zaledwie parę
godzin wcześniej ktoś stracił życie w murach tego zamku.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
To straszne co się stało – powiedziała w końcu. – Nie chcę tu teraz być, chcę
jechać do Londynu.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Wygląda na to, że Hogwart nie jest już bezpiecznym miejscem... – westchnął z
przerysowanym smutkiem, a Narcize była w stanie przysiąc, że kącik jego ust na
moment się poruszył. Nie miała bladego pojęcia co myśleć o tym wszystkim. Czuła
się jak w jakiejś parodii horroru, w którym grała pierwszoplanową rolę.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Nie rozumiem... – chciała powiedzieć coś więcej, ale w tym momencie za swoimi
plecami, po raz kolejny usłyszała głos opiekunki jej domu.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Profesorze Foulke, panno Kopljar? – zapytała wciąż poddenerwowanym głosem,
widocznie dziwiąc się na widok uczennicy. – Co się tutaj dzieje? Dlaczego
opuściła pani dormitorium?</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Pani profesor, ja... – znowu zaczęła nieskładnie, jednak nauczyciel zaklęć
przerwał jej szybko.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Profesor McGonagall, spotkałem pannę Kopljar na schodach – wyjaśnił spokojnym
tonem, a Narcize szybko na niego spojrzała. – Chciała się niezwłocznie z panią
zobaczyć. – Minerwa przeniosła wzrok na młodą dziewczynę, oczekując
dokładniejszych wyjaśnień.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Tak, chodzi o moją babcię. Muszę jak najszybciej dostać się do Londynu, pisała
mi w liście, że już wysłała do pani profesor sowę.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Nie dostałam żadnej informacji – odpowiedziała nauczycielka transmutacji, patrząc
badawczo na Chorwatkę.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Niemożliwe, to przecież bardzo ważne – odpowiedziała słabo, a głos zaczął jej
się łamać. Wiedziała, że to jej jedyna szansa na wyrwanie się z zamku. – Tak
bardzo zależało jej, żeby mnie dzisiaj zobaczyć, możliwe, że więcej nie będę
miała już szansy – mówiła, a łzy wymuszonej rozpaczy zaczęły płynąć strużką po
jej policzkach. </div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Przykra sytuacja, niezależnie od obecnych okoliczności – dodał cicho Foulke w
stronę starszej nauczycielki, a w jego głosie jak zwykle było słychać tą ledwie
krytą obłudę. – Nieprawdaż, profesor McGonagall?</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Ta
tylko przelotnie zwróciła na niego swoje spojrzenie, koncentrując się na swojej
podopiecznej.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Ja nie mogę tu zostać, pani profesor – mówiła przez łzy Narcize, ocierając
twarz przegubem dłoni. – Jak pomyślę, że bliscy Emily... – urwała, zakrywając
twarz.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Proszę się uspokoić, panno Kopjar – powiedziała cicho McGonagall z odrobiną
współczucia. – Pomówię o tym za chwilę z dyrektorem, a tymczasem koniecznie
musi pani wrócić do wieży Gryfonów i tam na mnie czekać. Profesorze, czy może
pan...?</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Jak najbardziej, dopilnuję, żeby panna Kopljar trafiła tam jak najszybciej. –
Skinął głową do starszej kobiety, ruszając wraz z Gryfonką w kierunku
ostatniego piętra, a kiedy nauczycielka transmutacji zniknęła im z oczu,
prychnął, nie kryjąc rozbawienia.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Cóż za zdolności aktorskie, Kopljar – rzucił niby od niechcenia, a Narcize
spojrzała na niego z szeroko otwartymi oczami. W tej chwili była już zupełnie
skonfundowana.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Słucham? – zapytała, przez chwilę myśląc, że się przesłyszała.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Daj spokój z tą udawaną rozpaczą, od razu widać, że kręcisz, a ja jestem
ciekawy jaki jest twój prawdziwy powód ucieczki z zamku.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Nie rozumiem, przecież nie ucie...</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Skończ! – warknął zirytowany, stając jej na drodze. Zdenerwowanie powróciło do
niej ze zdwojoną siłą, powodując nieprzyjemne mdłości. Teraz na jego twarzy
malowała się determinacja, a chłodny wzrok zdawał się wwiercać w spojrzenie jej
zielonych oczu. – Nie mam ochoty dłużej słuchać twoich kłamstw, więc po raz
kolejny pytam, czemu tak nagle ci śpieszno, żeby opuścić szkołę? – powiedział,
po czym przyciszył głos, przybliżając się do niej i dodał:</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Twoje nocne wycieczki po trzecim piętrze mogą się wydać niektórym podejrzane...</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Zbladła
nagle jeszcze bardziej niż wcześniej i ciężko było jej złapać oddech.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Pamięta... </i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Foulke
chyba zauważył, że jego wypowiedź bardziej ruszyła dziewczynę, uniósł więc
nieznacznie kącik ust i kontynuował, nadal przyciszonym głosem:</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Zastanówmy się co by się stało, gdyby profesor McGonagall, albo jakikolwiek
inny...</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Narcize
nie słyszała już dalszej części wypowiedzi. Przed oczami zrobiło jej się ciemno
i czuła tylko posadzkę, wymykającą się zbyt szybko spod jej stóp. Po chwili
poczuła ostry ból, najwyraźniej uderzając kolanami o kamienne płyty, jednak nie
przejęła się tym, z błogością oddalając w nicość. Nie dane jej było jednak
długo rozkoszować tym cudownym stanem bez zmartwień i trosk, gdyż po krótkim
momencie jej oczy, bez jej zgody czy ingerencji szeroko się otworzyły, a
pierwszym co zobaczyła była skierowana w nią różdżka.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Co się...?</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Zemdlałaś? – odpowiedział jej Foulke, bardziej zaskoczony niż ona sama. Dopiero
teraz zauważyła, że trzyma ją za ramię, dzięki czemu udało jej się utrzymać
pozycję (niemal) stojącą. Powoli wracała do siebie, zastanawiając się teraz co
powiedzieć. Milczała dłuższą chwilę, ale nikt nie poganiał jej do ponownego
odezwania. Kiedy już była pewna, że ustoi o własnych siłach, odezwała się w
końcu:</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Wiem jak to wygląda, ale ja naprawdę nic nie zrobiłam – powiedziała nieco
żałośnie, z powrotem ruszając w stronę kwater Gryfonów.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Wrócimy do tego później – powiedział bez emocji, jakby nagle przestał być
zainteresowany poznaniem prawdy. Narcize zupełnie nie mogła zrozumieć jego
dziwnego zachowania. Dlaczego miałby ją kryć? Dziewczyna zastanawiała się czy
może i on ma coś na sumieniu, może też miał jakiś związek ze śmiercią Puchonki.
Ledwo zauważalnie potrząsnęła głową, nic już nie mówiąc przez resztę drogi, ale
cały czas głowiąc się nad postępowaniem Gavina. Zdecydowanie nie zachowywał się
jak reszta nauczycieli i o ile w stosunku do niej zawsze zachowywał się
inaczej, zapewne ze względu na ich pierwsze, dosyć karykaturalne spotkanie, to
teraz nie miała pojęcia jak mogłaby to uzasadnić. Wiadomo, cieszyła się, że
jako jedyny wie o jej nietypowych wędrówkach po opuszczonym trzecim piętrze i
zdaje się, że niespieszno mu do podzielenia się tą informacją z innymi, ale
cały czas czuła się nieswojo, bojąc się, że ktoś jeszcze zacznie jej zadawać
niewygodne pytania. I o ile te, na które musiała odpowiadać po powrocie do
dormitorium, nie były dla niej w żaden sposób niebezpieczne, (bo musiała
jedynie pamiętać, by nie poplątać się we własnych kłamstwach i najzwyczajniej w
świecie udawać przygnębioną wiszącym nad jej najbliższymi widmem śmierci, na
które <i>otworzyła oczy dopiero w obliczu dzisiejszej tragedii</i> – jak
powtarzała swoim współlokatorkom), to zbliżające się spotkanie z opiekunką jej
domu napawało ją pewnym niepokojem. W końcu gdyby jej kłamstewko wyszło na jaw,
znalazłaby się pod lupą McGonagall i pozostałych zaangażowanych w sprawę
zagadkowej śmierci Emily Lewin. A na to nie mogła sobie pozwolić.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Koło
południa Narcize zeszła do Pokoju Wspólnego, gdzie skrzaty domowe przygotowały
cały stolik kanapek, który uzupełniał się, kiedy tylko uczniowie częstowali się
przygotowanymi przekąskami. Wraz z Parvati i Lavender rozsiadła się na kanapie,
bezwiednie jedząc pierwszą lepszą kanapkę. Tak naprawdę wciąż była zbyt
zdenerwowana, żeby poważniej zgłodnieć, ale biorąc pod uwagę, że nic jeszcze
tego dnia nie jadła, nie chciała by jej żołądek zaczął zbyt głośno dawać znać o
pustce, jaka go wypełniała.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Nadal nie mogę zrozumieć jak to wszystko mogło się stać – powiedziała cicho Lavender
w przerwach między przeżuwaniem. – I dlaczego nic nam nie mówią, przecież mamy
prawo wiedzieć cokolwiek więcej!</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Co nie? – zgodziła się Narcize, kiwając nieznacznie głową. – Ciekawe co będzie
z lekcjami w najbliższym czasie, przecież nie mogą ich odwołać – zamyśliła się
na chwilę, po czym dodała:</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
O ile oczywiście nie zamkną szkoły...</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Nie mogliby, gdzie byśmy wtedy poszli? Mielibyśmy uczyć się w domu?</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Albo poprzenosiliby nas do innych szkół – zauważyła Narcize. – Chociaż raczej
ciężko byłoby to sobie wyobrazić, jak myślisz, Parvati?</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Hm? – mruknęła niezbyt przytomnie, nie odwracając nawet wzroku od szalejącego w
kominku ognia. – Tak, byłoby ciężko – dodała od niechcenia, jakby losy szkoły
zupełnie jej nie obchodziły. Dwie pozostałe dziewczyny wymieniły tylko
zaniepokojone spojrzenia, ale nie komentowały zachowania swojej przyjaciółki.
Ewidentnie przechodziła teraz przez trudny czas, którym najwidoczniej nie miała
zamiaru się z nimi dzielić. Uznały, że musi to być coś naprawdę poważnego,
skoro nawet tak niezwykle przykre i nieoczekiwane wydarzenie nie jest w stanie
odwieść jej od własnych myśli i problemów.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
McGonagall rozmawiała o tym ze Sprout, kiedy szłam korytarzem. Nawet
nauczyciele nie mają pojęcia kto może za tym stać – kontynuowała Narcize.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
A miały jakiekolwiek pomysły? Przecież w zamku nie można rzucać zaklęć
niewybaczalnych, jak w takim razie...?</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Narcize
przełknęła tylko głośniej ślinę, ale nie miała oczywiście zamiaru wspominać, że
to nie żadne zaklęcie było przyczyną śmierci Puchonki.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Nic nie wiem, usłyszałam tylko tyle.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Przez
chwilę żadna z nich się nie odzywała, słuchając rozmów pozostałych Gryfonów,
jednak otworzenie się przejścia, za portretem Grubej Damy, momentalnie uciszyło
wszelkie głosy. Oczy obecnych w salonie osób skierowały się na profesor
transmutacji, która stanęła przy wejściu do Pokoju Wspólnego i nie czekając na
jakiekolwiek reakcje, zaczęła mówić:</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Jak zapewne wiecie, Hogwart był dzisiaj w nocy świadkiem straszliwej tragedii.
Jedna z naszych uczennic, Emily Lewin została zaatakowana przez nieznanego
jeszcze napastnika. Wraz z gronem nauczycielskim staramy się ustalić szczegóły
jej śmierci, jednak do czasu złapania napastnika, wszystkich uczniów obowiązują
nowe zasady i reguły. Przede wszystkim, nie ma możliwości, żeby ktokolwiek z
was wałęsał się samemu po zamku. Na lekcje i posiłki w Wielkiej Sali będziecie
za każdym razem odprowadzani przez nauczycieli i przy tym absolutnie nie ma
mowy o jakichkolwiek wyjątkach – mówiła, a wielu uczniów zaczęło szeptać między
sobą, wreszcie jedna z Gryfonek z szóstego roku wyrwała się z pytaniem, które
zapewne wielu uczniom chodziło po głowie:</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Ale są jakiekolwiek podejrzenia, kto mógł to zrobić? Komuś udało się wejść do
zamku?!</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Panno Johar, tak jak powiedziałam, wszyscy nauczyciele starają się ustalić
sprawcę i gwarantuję wam, że nie spoczniemy, póki nie dowiemy się kto stał za
śmiercią panny Lewin. Do tego czasu proszę nie snuć teorii, bo jedyne co my,
jako nauczyciele możemy zrobić, to skupić się na faktach. A wy natomiast musicie
skupić się na szanowaniu ustalonych zasad i przede wszystkim uważaniu na siebie
nawzajem. Ponad wszystko proszę was o jedno... w tym trudnym dla nas wszystkich
czasie, musicie pamiętać, żeby trzymać się razem. Tylko w ten sposób będziecie
w stanie przezwyciężyć przeciwności. – powiedziała poważnym tonem, zatrzymując
wzrok na każdej obecnej w pomieszczeniu osobie. Po chwilowej pauzie dodała
tylko na zakończenie:</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Dzisiaj o osiemnastej wszyscy, wraz z przydzielonym wam nauczycielem udacie się
do Wielkiej Sali na uroczystość upamiętniającą pannę Lewin. Na ten moment to
wszystko – skończyła, po czym podeszła do Narcize.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Panno Kopljar, proszę na chwilę ze mną – powiedziała i odeszła od żywo
dyskutujących między sobą uczniów, a Narcize posłusznie poszła za nią.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Tak, pani profesor?</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
W związku ze szczególną sytuacją, udzielę ci zgody na udanie się jeszcze
dzisiaj do Londynu, jednakże od razu po twoim dotarciu na miejsce, oczekuję
listu potwierdzającego od twoich dziadków. W innym wypadku, jeśli okaże się, że
kłamałaś, konsekwencje będą dla ciebie jednoznaczne. Zostaniesz usunięta ze
szkoły – zakończyła poważnym tonem McGonagall, a Narcize równie poważnie
przytaknęła na te słowa, chociaż trzeba przyznać, że serce na moment zabiło jej
szybciej.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Rozumiem. Jak w takim razie mogę dostać się do Londynu?</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Przez sieć fiuu. Zabierz najpotrzebniejsze rzeczy, poczekam tu na ciebie. </div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Chorwatka
pobiegła do góry, a przygotowania do podróży trwały dużo krócej niż można by
przypuszczać. W zasadzie zabrała jedynie różdżkę, zmieniła ubrania na typowo
mugolskie, ze względu na konieczność przemieszczania się po niemagicznej części
stolicy Wielkiej Brytanii i narzuciła na siebie płaszcz. W kieszeń spakowała
jeszcze tylko kilka monet, rozejrzała się po pomieszczeniu i czym prędzej
opuściła kwatery Gryfonów, żegnając się zwięźle z najbliższymi. Przed wejściem
do szmaragdowych płomieni kominka w gabinecie profesor McGonagall, musiała
mocniej odetchnąć. Nie często miała co prawda możliwość podróżowania typowo
magicznymi środkami transportu, jak świstokliki czy właśnie sieć fiuu, ale
kiedy już zdążyła się taka sposobność, nigdy nie należało to do jakichkolwiek
przyjemności. Tym razem jednak nie miała czasu na dłuższe wahania, zacisnęła
więc zęby i weszła w nieprzyjemny wir, przenoszący ją prosto do Dziurawego
Kotła. Bardzo żałowała, że nie mogła skorzystać z usług Błędnego Rycerza,
jednak było to zbyt niebezpieczne ze względu na rzekomą możliwość poznania
przez kogokolwiek miejsca jej zamieszkania. Zawsze uważała, że to trochę
paranoidalne, jednak odkąd pamięta była przed tym przestrzegana, więc już dawno
zaniechała jakichkolwiek prób przekonywania kogokolwiek, że są to zupełnie
niepotrzebne środki ostrożności.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Jadąc
mugolskim metrem, Narcize zaczęła się zastanawiać co dokładnie będzie musiała
zrobić. Po kolei obmyślała plan działania, gdzie na szczycie listy znajdowało
się jak najszybsze porozumienie z dziadkami. W końcu wiadomo, że nie chciała
zostać wyrzucona ze szkoły. Myślała też o tym, kogo zastanie we własnym domu.
Czy jej ojciec będzie akurat przebywać w ich posiadłości, czy może znajduje się
gdzieś poza miastem? A może znowu pałętają się tam jacyś śmierciożercy, przez
co po raz kolejny będzie musiała poruszać się po domu pod postacią deatha. Było
to dla niej niezwykle uciążliwe, jednakże konieczne, biorąc pod uwagę, że
poplecznicy jej ojca nie mieli przecież pojęcia o jej istnieniu. Jedyną
alternatywą – bardziej ryzykowną, z której jednak od czasu do czasu korzystała –
była kruczoczarna peleryna, niemal identyczna jak te śmierciożerców, z
obszernym kapturem, zasłaniającym jej twarz. Snuła się wtedy po domu jak
dementor, nie odzywając do nikogo i obserwując dziejące się wydarzenia z
jakiegoś kąta, nie zwracając na siebie większej uwagi. Zresztą nawet jeśli
ktokolwiek zastanawiał się, kim jest milcząca postać, nigdy czynnie nie
uczestnicząca w zebraniach śmierciożerców, i tak nie zadałby przecież Czarnemu
Panu pytania o nią. Była więc bezpieczna, ale niewiele mniej osamotniona, niż
gdyby siedziała we własnym pokoju.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Wreszcie,
po niemal dwóch godzinach drogi, dotarła na obrzeża miasta, a przed jej oczami
rozpościerał się gęsty las i zaledwie dwa domy, oddalone od siebie pewną
odległością. Opatuliła się szczelniej czarnym płaszczem, zakrywając kołnierzem
część twarzy. Pogoda była wręcz paskudna, więc ze względu na mocny deszcz i
potwornie przygnębiającą mgłę, na dworze było dosyć ciemno, mimo że zegary nie
pokazywały nawet szesnastej. Rozejrzała się profilaktycznie, wchodząc do lasu,
chociaż wiedziała przecież, że żaden poplecznik Voldemorta nie teleportowałby
się na mugolskiej drodze, tylko w środku lasu, przed samą bramą do jej
posiadłości. Ze względu na sporą odległość domu, żałowała, że i ona nie ma
takiej możliwości. Szła więc ponad pół godziny, w gęstym lesie, gdzie jedynym
źródłem światła było przysłonięte przez chmury słońce, nieśmiało przedzierające
się przez korony drzew. W końcu jednak przeszła przez niewidzialną linię,
odgradzającą jej świat od mugoli. Ledwie wyczuwalne zaklęcie, które
przekłamywało obraz, odbierany przez ludzi niemagicznych – nie dostrzegali oni
majaczącego w oddali starego dworku, a jedynie podniszczoną chatkę,
przypominającą opuszczoną stodołę, do której (dzięki mocy zaklęcia) żadne z
nich nie miało zamiaru nigdy podchodzić. W tym momencie Narcize bez obawy mogła
zamienić się w swoją animagiczną postać i resztę drogi pokonać już na czerech
łapach. Kolejne zaklęcie czekało na intruzów przed samym wejściem na tereny
posesji i dotyczyło z kolei już wyłącznie czarodziejów. Nikt nieupoważniony nie
był w stanie przekroczyć bramy, natomiast nawet najwierniejsi słudzy Czarnego
Pana nie mogli teleportować się za nią. Tym razem droga zajęła jedynie kilka
minut, ze względu na szybkość z jaką poruszają się deathy. Kiedy zbliżała się
do ciemnych, żelaznych, bogato zdobionych wrót, te rozstąpiły się, jakby ją
wyczuwając. Przechodząc zwolniła, ostrożnie stawiając każdy kolejny krok.
Rozejrzała się po rozległym, zapuszczonym podwórzu. Tak dawno nie była tu o tej
porze roku, że zdążyła zapomnieć jak nieprzyjemnie to miejsce wygląda. Wielka,
od dawna nieczynna fontanna ze zniszczonym kamiennym posągiem na środku. Nawet
nie była w stanie powiedzieć co niegdyś przedstawiała figura – wszystko
wyglądało tak odkąd tylko sięgała pamięcią. Niemal zupełny brak drzew na
odgrodzonym terenie stanowił wyraźny kontrast do, znajdującego się wokół, lasu.
Jedynie krzaki, od wielu lat przez nikogo nie pielęgnowane, rozrosły się po
całym, rozległym podwórzu, gdzieniegdzie tworząc wysokie labirynty, które
wydawały się skrywać w sobie jakieś tajemnice i niebezpieczeństwa. Niektóre
były projektowane tak, że w samym środku znajdowały się ławki, albo oczka
wodne, niegdyś zapewne krystalicznie czyste i pełne ryb, teraz martwe i jedynie
ciemnozielone od glonów. Narcize czasem lubiła błąkać się tam latem, jednak
jesienią to miejsce absolutnie nie zachęcało do spacerów. Przeszła więc jeszcze
parę kroków po ciemnej drodze, z prześwitującą gdzieniegdzie starą kostką
brukową, po czym rozejrzała się ostrożnie, próbując wyczuć czyjąś obecność w
najbliższej okolicy. Kiedy upewniła się, że jest tam sama, zawołała lekko
ochrypłym głosem:</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Śnieżka!</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Po
chwili skrzat aportował się obok niej z głośnym trzaskiem.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Panienka Narcize, Śnieżka się nie spodziewała, że tak szybko panienkę zobaczy.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Nagła sytuacja. Czy ktokolwiek jest w domu?</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Tylko Pan, panienko Narcize. Innych już nie ma – dodała lekko przestraszona.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Świetnie, możesz iść – powiedziała, zamieniając się z powrotem w swoją ludzką
postać. Położyła dłoń na klamce drzwi wejściowych. Chwilę tak trwała, nie poruszając
się i zastanawiając jak w ogóle zacząć cały swój wywód. Przyszło jej do głowy,
że niepotrzebnie w ogóle się tutaj pojawiała, ale teraz nie było już odwrotu.
Drzwi otworzyły się z głośnym skrzypnięciem, a ona skrzywiła się, wchodząc do
obszernego hallu.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Znowu
tutaj... </i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Przez
chwilę czuła się jak wtedy, pod koniec najgorszego miesiąca swojego życia. Nie
pozwoliła jednak przedrzeć się fali bolesnych wspomnień, spychając je gdzieś na
dalszy plan. Musi być skupiona i zdeterminowana. Nabrała głośno powietrza i
kiwnęła głową, żeby udowodnić samej sobie, że jest w stanie zebrać się na
odwagę, wyrzucić z siebie cały żal i wściekłość, ale przede wszystkim znaleźć
odpowiedź na nurtujące ją pytania. Już nie może się wycofać. Przeszła
korytarzem do pomieszczenia, w którym zwykle przebywał Voldemort. Nie była
pewna czy w ogóle zauważył jej obecność, będąc odwróconym do niej tyłem.
Zmrużyła oczy, stając przy drzwiach i po chwili odezwała się głosem pełnym
największej pogardy i obrzydzenia:</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Witaj, ojcze...</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–––––––––––––––––––––</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Wiem,
to straszne, że ktokolwiek może robić tak długie przerwy między postami. Mam
nadzieję, że są jeszcze tacy, którzy nie skreślili tego opowiadania. Pozdrawiam
was i dajcie znać jak wrażenia po dziesiątym rozdziale, no i przy okazji czy
podoba wam się nowy szablon. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:"Table Normal";
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
</style>
<![endif]-->Deadly Poisonhttp://www.blogger.com/profile/01607791217568727885noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-5401688282559316047.post-18954109342095834102015-04-07T23:27:00.002+02:002016-03-10T00:06:04.682+01:009. Tajemnice<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Reflektory. Jedyne co widziała
to białe światło, wszędzie dookoła i nic więcej. Żadnych zarysów. Czegokolwiek.
Nie mogła się ruszyć, a w uszach ciągle dzwonił jej jeden brzdęk. Równomierny rytm,
powtarzający się stale i bez końca. Jakby deszcz, jednostajnymi falami
uderzający w szybę, tuż przy jej uchu. Co jej się stało? Jak się znalazła tu…
tu gdzie teraz jest? Nie do końca pamiętała, chociaż postarała się przez moment
skupić. Była na eliksirach, ważyła miksturę. A później jej kociołek wyleciał w
powietrze. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Merlinie, co za wstyd… </i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Jakiś odłamek w nią trafił.
Czy to znaczy, że umarła? Ciekawe co na to jej ojciec. Pewnie się zirytuje, w
końcu gdyby chciał, żeby umarła, na pewno zabiłby ją zgodnie z jakimś wcześniej
ustalonym planem. Może wtedy nie słyszałaby tego irytującego, nieustannego
stukania, tuż przy swoim uchu. Czy to miała być jej kara? Tylko za co
dokładnie? Za nieuwagę przy tak ważnej sztuce, jaką jest ważenie eliksirów? Ale
przecież to nie wybuch ją zabił. Jeszcze żyła, czuła ból. To zaklęcie
sprowadziło na nią ciemność. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Ale teraz jest przecież
jasno. </i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Czy tak będzie już zawsze?
Nigdy już nie zazna spokoju, w głowie ciągle słysząc stukanie. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– PARVATI, USPOKÓJ SIĘ
WRESZCIE! – usłyszała znany jej doskonale głos, który po chwili kontynuował już
zdecydowanie ciszej. – Doprowadza mnie to do szału… </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Przepraszam, Lav, ale wiesz,
jak się denerwuję… – odpowiedziała, a stukanie momentalnie ustało. – Budzi się!
Narc? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Dziewczyna bardzo powoli
otworzyła oczy, przyzwyczajając się do światła, padającego na jej twarz z
pobliskiego okna. Kilka sekund zajęło jej zidentyfikowanie pomieszczenia w
którym się znajduje, choć przecież nie dało się go pomylić z żadnym innym
miejscem. Obróciła głowę, żeby zobaczyć zatroskane przyjaciółki stojące nad jej
łóżkiem. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Czemu jestem w Skrzydle
Szpitalnym? – zapytała słabym głosem, przenosząc wzrok z jednej dziewczyny na
drugą. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Snape miał cię dość –
powiedziała lekko rozbawiona Lavender, ale szybko dodała. – Rzucił na ciebie
jakieś zaklęcie, straciłaś przytomność, żeby dla odmiany nie tracić krwi. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Pani Pomfrey wyciągnęła z
ciebie spory kawałek kociołka. Podobno przebił ci płuco, czy coś – dodała nieco
zmartwiona Parvati. – Jak się czujesz? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Chyba w porządku, trochę mi
słabo… aczkolwiek jeśli chcecie przyprowadzić mi tu Malfoya, to możecie
wierzyć, że wstanę w mgnieniu oka, tylko po to, żeby go zabić – warknęła
zdenerwowana. Chyba chciała dodać coś jeszcze, ale do sali wtargnęła szkolna
pielęgniarka, niosąc tacę z jakimiś miksturami.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– A wy jeszcze tutaj? –
zwróciła się do Parvati i Lavender. – Mówiłam wam, że dziewczyna potrzebuje
spokoju, musi teraz dużo spać, a wy chyba macie jakieś lekcje? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Gryfonki niechętnie wstały z
krzeseł, ustawionych przy łóżku i po krótkim pożegnaniu opuściły Skrzydło
Szpitalne. Pani Pomfrey spojrzała z troską na Narcize. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Musisz to wypić, uzupełnisz
straconą krew – powiedziała, podając niewielki flakonik z jasnobłękitnym
płynem, który dziewczyna od razu (bez przyjemności) wypiła. – Teraz będziesz
musiała dużo odpoczywać. Noc spędzisz tu, a rano będziesz mogła wrócić do
dormitorium – mówiła rzeczowym tonem. – Jest jeszcze tylko jedna sprawa… –
dodała, a Narcize już wiedziała o co może chodzić. Nabrała więcej powietrza,
naprędce myśląc nad ewentualną odpowiedzią. – Podczas usuwania kawałka metalu,
zauważyłam dziwne ślady na twoim brzuchu, jakby zadrapania…</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Narcize patrzyła na nią bez
wyrazu, czekając na właściwe pytanie. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Co się stało i czemu do mnie
nie przyszłaś? Wystarczy odrobina eliksiru i po godzinie nie byłoby po nich
śladu.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Chorwatka uśmiechnęła się ze
sztuczną, nerwową uprzejmością. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– A, jakoś jestem mało uważna,
niewielki wypadek, nie ma się nad czym rozwodzić – powiedziała szybko, mając
nadzieję, że taka odpowiedź wystarczy. – Chciałam przyjść, ale nie mogłam za
bardzo znaleźć czasu, wiadomo jak to jest na początku roku – dodała jeszcze
tylko, licząc na to, że pielęgniarka nie będzie chciała sprawdzić, czy nałożona
przez nią wcześniej maść rzeczywiście zlikwidowała ślady. Miałaby niemałą
niespodziankę, widząc, że zadrapania nie zmniejszyły się nawet nieznacznie.
Prawda jest taka, że kiedy dziewczyna jest pod swoją ludzką postacią, jej
organizm – mimo że przyzwyczajony do jadu – nie radzi sobie z nim tak szybko,
jak kiedy jest wilkiem. W końcu blizny znikną, potrzeba jednak zdecydowanie
więcej czasu, albo specjalnego eliksiru, w którym jad byłby odpowiednio
wykorzystany jako antidotum. Tego typu wywar byłby jednak zbyt skomplikowany i
czasochłonny, więc Chorwatka postawiła jednak na czekanie. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Pani Pomfrey cmoknęła
niecierpliwie, wyraźnie nie usatysfakcjonowana odpowiedzią dziewczyny, ale
najwyraźniej nie zamierzała drążyć tego tematu. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– No dobrze, w takim razie
odpoczywaj. Gdybyś czegoś potrzebowała, wiesz gdzie mnie szukać.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Narcize kiwnęła tylko głową i
przekręciła się na drugi bok. Ewidentnie pora była jeszcze wczesna, ale ona
była na tyle zmęczona, że nawet padające prosto na twarz promienie słoneczne
nie mogły jej przeszkodzić w pogrążeniu się we śnie.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Znowu szła szkolnym
korytarzem, podążając za nieznajomą blondynką, którą tak często widywała
ostatnimi czasy. Kolumnada przy zamkniętym niegdyś korytarzu na trzecim piętrze
nie była najlepszym miejscem ucieczki, ale to akurat z całą pewnością nie było
zmartwienie Narcize. Wiedziała, że prędzej czy później dopadnie dziewczynę.
Zawsze to robiła. Ale dzisiaj coś było jednak inne. Jej przyszła ofiara nie
skręciła w ślepą uliczkę. A co jeśli ucieknie? Przecież Narcize nie mogła sobie
na to pozwolić. Pochyliła się, przyspieszając kroku, jednak wcale nie
przybliżyło jej to do uciekinierki. Chorwatka zgięła się wpół, a rytmiczne
kroki dwóch bosych stóp przerodziły się w stukot czarnych pazurów o kamienną
posadzkę. Wilczy węch bezbłędnie prowadził ją do przerażonej dziewczyny. A jednak
i tak znalazła drogę do gobelinu ze smokiem. Na ścianie nie paliła się żadna
pochodnia, ale mimo to, pod animagiczną postacią wszystko było tak świetnie
widoczne. Również przerażenie, kiedy blondynka zdała sobie sprawę, że po raz
kolejny weszła do korytarza, z którego nie ma drogi ucieczki. Narcize już
wiedziała że wygrała. Chociaż właściwie wiedziała to od samego początku.
Obnażyła zęby w wyrazie tryumfu i spojrzała prosto w oczy swojej ofiary. Czy
dziewczyna widziała swojego przyszłego kata w mroku panującym na korytarzu?
Jeśli nie, to miała spore szczęście. Narcize nie zamierzała już dłużej zwlekać.
Jednym, pewnym skokiem pokonała odległość, która je dzieliła i rzuciła się
blondynce prosto do gardła. W tym momencie jednak dziewczyna się rozmyła, jakby
była duchem, którego mimo szczerych chęci nie można dotknąć. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie jesteś w stanie zabić
mnie drugi raz – usłyszała Chorwatka, wciąż będąc pod postacią deatha. Nie
słyszała tego jednak przy swoim uchu, ani też w głowie. Głos był jakby
wszędzie, wyraźniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. – Nikt nie jest. Znowu
musieliby cierpieć, a ja nie mogę na to pozwolić. Teraz tamci za to zapłacą… </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Biały wilczy łeb, odwracał się
raz po raz, starając się znaleźć źródło tego głosu. Głosu pełnego cierpienia,
ale i zdeterminowanego. Z całą pewnością się nie podda, niezależnie jaki ma
cel. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– …to oni będą cierpieć,
bardziej niż kiedykolwiek. Zabiorę im to, co dla nich najcenniejsze. Będą
błagać o wybaczenie, ale ode mnie go nie otrzymają… </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Kto? – przerwał w końcu nieco
zachrypnięty głos Narcize, która nie miała bladego pojęcia o kogo i o co mogło
chodzić.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie są w stanie zwrócić mi
tego co pogrzebane… – kontynuowała, nie zważając na zadane pytanie. W pewnym
momencie Narcize poczuła potworny chłód, jakby ktoś otworzył okno. Wiatr niemal
pchnął ją do przodu, mierzwiąc jej sierść, po obu stronach. Podmuch z powrotem
przeistoczył się w tą samą blondynkę, która wcześniej uciekała w przerażeniu.
Tym razem patrzyła swoimi błękitnymi tęczówkami prosto w zielone oczy deatha.
Dopiero teraz Narcize mogła się jej dokładnie przyjrzeć. Z pełnym przekonaniem
można było nazwać ją piękną. Dość wysoka, szczupła, w zwiewnej sukni przed
kolano. Jak gdyby na dworze panowały nieznośne upały. Nie mogła mieć więcej niż
siedemnaście lat. Mimo braku szkolnej szaty, Narcize miała pewność że była tu
uczniem. Krukonką. Jak umarła? Kto ją zabił? Tego już nie wiedziała. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Ty jesteś Cassandra?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Na jej twarzy nie było już
nawet śladu strachu, została tylko czysta determinacja. Liczyła się zemsta. Spojrzała
na sufit, dalej wyrzucając słowa w eter: </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Myśleli, że nikt się nie
dowie… ale teraz wszyscy będą wiedzieć. Nie zostawię ich w nieświadomości, o
nie – zaśmiała się dźwięcznie, a Narcize nadal nie miała bladego pojęcia o czym
mówi. – Po tylu latach poznają smak mojej zemsty… tylko dlaczego zrobili to
właśnie im? – jej głos na powrót był zrozpaczony, jakby dopiero przypomniała
sobie o tragedii.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– KOMU?! – wydarła się
Narcize, a w jej tonie słychać było jednocześnie gardłowe warknięcie. Miała już
dość tego szaleństwa, niczego nie mogła się dowiedzieć, a każde kolejne zdanie
wprowadzało jeszcze większy mętlik w jej głowie. Casssandra spojrzała na wilka
uważnie i kolejne słowa skierowała już prosto do Narcize:</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Zapłacą za to, zobaczysz.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Po tym przeleciała przez
Narcize, a pęd był tak duży, że zwalił dziewczynę z wilczych łap. Upadła na
posadzkę z głuchym tąpnięciem, przymykając oczy. Kiedy je otworzyła, wciąż
leżała w tym samym ślepym zaułku na trzecim piętrze, jednakże po Cassandrze nie
było śladu. Coś było jednak nie tak. Rozejrzała się pospiesznie. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Powinnam się już obudzić. </i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Sen zawsze kończył się w
momencie ataku. Tym razem było inaczej. Coś jej się nie zgadzało. Nadstawiła
uszy, wytężając wilczy słuch. Ktoś szedł, z całą pewnością gdzieś w oddali słyszała
kroki. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Dlaczego się nie budzę? </i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Wystawiła kły, zniżając lekko
łeb, żeby w każdym momencie móc zaatakować. Kroki stawały się coraz
głośniejsze, a gdzieś w okolicach żołądka pojawiło się nieprzyjemne uczucie
niepokoju. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>A co jeśli to nie sen?</i> </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Otworzyła szerzej oczy. Za
zakrętem, w niewidocznym z miejsca, w którym się znajdowała, korytarzu, coraz
jaśniej żarzyło się światło. Ktoś ewidentnie szedł w jej stronę. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>To nie sen…</i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Przerażenie, które ją ogarnęło
było nie do opisania. Co tu robiła? Kto jest osobą, która zaraz się na nią
natknie? Jak się w ogóle tutaj znalazła… </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Panika zupełnie ją
unieruchomiła. Nie miała pojęcia czy powinna zaatakować osobę, która zaraz
wyjdzie zza zakrętu, czy spróbować się ukryć. Było jednak za mało miejsca. To
tylko krótki, może trzymetrowy korytarzyk, z którego wyjście było tylko jedno.
Światło różdżki oświetliłoby ją, niezależnie od tego jak bardzo próbowałaby się
zaszyć. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Wstań!</i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
To był moment, krótki impuls,
któremu poddała się w stu procentach, prawdopodobnie w ostatnim momencie. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– No niewiarygodne… –
Intensywne światło zaklęcia oślepiło ją do tego stopnia, że nie byłaby w stanie
dostrzec odzywającej się właśnie osoby, jednak głos był jej doskonale znany. –
Gryfoni zawsze słynęli z głupoty i lekkomyślnego łamania wszystkich szkolnych
reguł, ale ty najwyraźniej przodujesz w obu tych przypadkach. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Dziewczyna ręką przesunęła
różdżkę, która wciąż świeciła jej prosto po oczach. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Profesor Foulke. Właśnie
kiedy miałam nadzieję spotkać mojego ulubionego nauczyciela. – Uśmiechnęła się
pozornie rozbawiona. Tylko to jej pozostało. W końcu stała w piżamie, gdzieś na
korytarzu, który właściwie nie prowadzi do niczego konkretnego, w dodatku w
samym środku nocy. Bezczelność była jedną rzeczą, która pozwoliła poczuć jej
się w jakiś sposób pewnie. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Zaczniemy od odejmowania
punktów, czy zechcesz najpierw wyjaśnić co tutaj robisz? – zapytał raczej
oschle, co wcale nie zbiło jej z tropu. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– No więc byłam na kolacji, a
później chciałam iść prosto do dormitorium, tyle że poszłam tędy i od tamtej
pory krążę, nie mogąc odnaleźć właściwiej drogi – powiedziała z udawaną powagą,
nie wiedzieć czemu pogarszając swoją i tak beznadziejną sytuację. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– To na początek minus
dziesięć punktów. Chcesz w to nadal brnąć, czy odpowiesz na pytanie i… –
zmarszczył brwi, zjeżdżając różdżką niżej. – …wyjaśnisz przy okazji czemu
jesteś boso…? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Czegokolwiek bym w tej
chwili nie powiedziała, to i tak źle na tym wyjdę… może tak dla odmiany
odpuścimy sobie odejmowanie punktów, bo i tak jestem w tym roku rekordzistką w ich
traceniu? – zapytała z nadzieją, pierwszy raz porzucając maskę obłudy. – Byłam
w Skrzydle Szpitalnym, nie jadłam nic od śniadania, więc wymknęłam się, mając
zamiar iść do kuchni i nielegalnie zdobyć trochę jedzenia. Pech chciał, że nie
wzięłam różdżki, więc pomyliłam korytarze…</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>I piętra</i> – dodała w
myślach.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– … a butów nie ubrałam, żeby
robić mniej hałasu i nie obudzić pani Pomfrey…? – zakończyła jak zwykle kulawo.
Gavin pokręcił głową z pożałowaniem. Nie było wątpliwości, że nie uwierzył
nawet w jedno jej słowo. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Tyle głupoty w jednej
drobnej dziewczynie… – powiedział, uśmiechając się złośliwie, a Narcize tylko
parsknęła śmiechem, nie mając zamiaru kłócić się z tym stwierdzeniem. –
Słyszałem o twoim popisie umiejętności na dzisiejszych eliksirach, nie wspominałaś
przypadkiem kiedyś, że to twoja mocna strona? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Na ten komentarz Narcize lekko
poczerwieniała na twarzy. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– To wcale nie była moja wina,
tylko tego idio… – skrzywiła się, urywając wpół słowa. – Malfoya. Nie
wysadziłabym kociołka sama z siebie.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Mimo prawdziwości swoich słów
i tak czuła się głupio z powodu tego, co się stało. Zaczęła nerwowo ruszać
nogą, jakby miało jej to pomóc w wyładowaniu bezsilnej wściekłości, ale
jednocześnie jakoś ogrzać wyziębiony organizm. W jakiś magiczny sposób w zamku
i tak było cieplej niż można by się spodziewać, biorąc pod uwagę porę roku, ale
mimo to, stanie bez butów, w krótkich spodenkach i cienkiej bluzie, nie
pozwalało czuć się człowiekowi komfortowo. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie wątpię – zironizował. –
Postaraj się jednak uważać, żeby nie zginąć, zanim nie wypełnisz powierzonego
ci przeze mnie zadania. – Uśmiechnął się ze sztuczną uprzejmością.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Powierzonego zadania… –
powtórzyła rozbawiona ważnym tonem. – Brzmi o wiele poważniej niż bezcelowe
zajęcie ucznia na szkolnym szlabanie. – Uśmiechnęła się porozumiewawczo, jednak
Foulke tylko skrzywił się zdegustowany, więc zdecydowała się ciągnąć dalej. –
To jak już przy tym jesteśmy, to mogę o coś zapytać? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Rusz się, musimy zgłosić, że
w Skrzydle Szpitalnym brakuje pacjenta – powiedział szorstko, lustrując ją
wzrokiem od stóp do głowy. – Chociaż patrząc na ciebie nie wiem czy nie lepiej
od razu wysłać sowy do Munga…</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Ha, zabawne – odparowała
ironicznie, ale nie zgubiła zaczętego wcześniej wątku. Ruszyła powoli,
dotrzymując nauczycielowi kroku. – Więc wracając do pytania, czy jeśli ta
książka jest taka ważna, to rozsądnym jest powierzanie jej tłumaczenia
uczniowi?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Spojrzał na nią uważnie, jakby
oceniając czy może odpowiedzieć, w końcu bez przekonania odparł:</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie jesteś jedyną osobą,
która ją tłumaczy. Chcę mieć po prostu pewność… – urwał, jakby zastanawiając
się czy to co powie na pewno w żaden sposób mu nie zaszkodzi. – …chcę mieć
pewność, że nikt nie zamierza mnie oszukać. Jesteś bezstronna, a przez to
przydatna – dodał tonem, który wskazywał na chęć zakończenia tematu. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Czyli co, ufa mi pan
bezgranicznie? – zapytała, szczerząc się bezczelnie, ale widząc jego minę w
półmroku dodała szybko. – No żartuję przecież, po prostu ciekawi mnie skąd
pewność, że ja nie zamierzam czegoś celowo zmienić. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– I jaki miałabyś mieć w tym
cel? Zresztą jesteś honorowym Gryfonem, nie miałoby to sensu – dodał z wyraźnym
sarkazmem. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Jak można oczekiwać
logicznego zachowania po kimś, kto nocami chodzi boso po zamku? – zapytała
nadal rozbawiona. Foulke nic nie odpowiedział, tylko sam zaśmiał się krótko pod
nosem. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Mogę o coś jeszcze zapytać?
– dodała po chwili ciszy, w której zdążyli dojść do schodów. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie, wyczerpałaś już dzienne
limity. Chyba, że zamierzasz powiedzieć co naprawdę robiłaś w środku nocy na trzecim
piętrze. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Narcize zamyśliła się na
dłuższą chwilę. W końcu spojrzała poważnie na swojego rozmówcę i z pewnością w
głosie odpowiedziała:</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Lunatykowałam. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Nie wiedziała czemu wcześniej
na to nie wpadła. Nie dość, że było to prawdopodobne, to w dodatku zbytnio jej
nie obciążało. Idealne wyjście z sytuacji.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– I wolałaś wymyślać swoje
idiotyczne historyjki, narażając się na stratę kolejnych punktów, zamiast od
razu to powiedzieć? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Czy skoro już się
przyznałam, to mogę odzyskać odjęte punkty? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Zabawne – powiedział Foulke
z ironią, chociaż niezbyt sympatyczny, typowo ślizgoński uśmieszek nadal
pałętał się na jego twarzy. – O co chciałaś zapytać? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Zastanowiła się przez moment.
Najchętniej zapytałaby o dziwną sytuację, która dotykała ją w ostatnim czasie.
Może tajemnicza Cassandra jest wynikiem jakiejś klątwy? A przecież przed sobą
miała specjalistę w tym temacie. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Zapytaj, zapytaj…</i> –
szepnął rozbawiony głosik w jej głowie. –<i> Powiedz przy okazji, że to dlatego
przechadzałaś się o tej porze po zamku… i dodaj jeszcze, że biegałaś pod
postacią deatha i zamierzałaś rozerwać komuś gardło. </i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Cichy śmiech rozniósł się
echem po jej głowie. Skrzywiła się, porzucając ten pomysł. Postanowiła jednak
zaspokoić w jakimś stopniu swoją wieczną ciekawość, każącą jej wiedzieć
wszystko o wszystkich. Zastanowiła się chwilę jak ująć swoje pytanie, żeby nie
zabrzmiało zbyt grubiańsko. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Jak to się stało, że były
kapitan Slytherinu, który miał przed sobą świetlaną przyszłość, w blasku
sportowej chwały, wybrał niedochodową posadę nauczyciela, który musi się
wiecznie użerać nad rozwrzeszczanymi dzieciakami? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Chyba nie do końca tak miało
to zabrzmieć, aczkolwiek Gavin nie wydawał się dotknięty tym pytaniem.
Rozbawiony pokręcił tylko głową. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Widzisz, nie zawsze ma się
wpływ na podejmowane decyzje – powiedział nieco tajemniczo. – Czasem trzeba się
poświęcić w imię czegoś ważniejszego…</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Na przykład? – Zapytała
unosząc brew. Odpowiedzi się jednak nie doczekała, gdyż doszli właśnie do
Skrzydła Szpitalnego. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Staraj się stąd już nie ruszać
– powiedział swoim na powrót obojętnym głosem. – I powtórzę, spróbuj nie
zginąć, przynajmniej dopóki będę cię potrzebował – dodał ze standardową dawką
ironii. Narcize ostentacyjnie odetchnęła z ulgą. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Całe szczęście, przez chwilę
myślałam, że istnieją Ślizgoni, którzy tak naprawdę są ludźmi, ale wszystko już
wróciło do normy. – Posłała nauczycielowi sztuczny uśmieszek, wracając do
szpitalnego łóżka. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Usilnie odsuwany w ostatnich
minutach problem błyskawicznie wrócił do niej, kiedy tylko została sama. Była
potwornie zmęczona, ale wciąż przekręcała się z jednego boku na drugi, starając
się za wszelką cenę nie zasnąć. W gruncie rzeczy nie była nawet pewna, czy
nadal nie trwa w jakimś pokręconym, realistycznym śnie. To byłoby jej na rękę.
Dziwne koszmary mieszczą się jeszcze w pojęciu jakiejś normy, natomiast zupełne
zatarcie granicy między snem a rzeczywistością było co najmniej przerażające.
Co mogłoby jej się stać? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Chyba raczej co może stać
się twoim najbliższym… – usłyszała koło siebie, jednak zwalczyła pokusę
obejrzenia się za siebie i z wielkim trudem zignorowała tę wypowiedź. Opatuliła
się szczelniej kołdrą, zastanawiając się ile jeszcze czasu zostało do
świtu. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
W końcu przymknęła na chwilę
oczy, a kiedy na powrót je otworzyła, przez pobliskie okno brutalnie wdzierały
się promienie wschodzącego słońca. Skrzywiła się zmęczona, choć tak naprawdę z
ogromną ulgą odnotowała ich pojawienie się. Bez zbędnego namawiania jej, czym
prędzej opuściła Skrzydło Szpitalne, ciągle nerwowo rozglądając się wokół,
jakby obawiała się że za rogiem czeka na nią zagrożenie, któremu trzeba stawić
czoła. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>A jakby czekało, to co?
Rzucisz mu się do gardła? </i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Otworzyła szerzej oczy, a
serce biło jej coraz szybciej. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>A jeśli znowu śpisz? </i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
W tym momencie nie miała
pojęcia jak odróżnić jawę od sennych marów. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Narcize! – zawołała
Lavender, schodząc do Pokoju Wspólnego. – Jak się czujesz? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Świetnie jak nigdy –
skłamała bez zająknięcia, posyłając przyjaciółce wymuszony uśmiech. – Gdzie
Parvati?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Wyszła z samego rana, powiedziała,
że musi spotkać się z Padmą... – odpowiedziała, a po chwili przyciszyła głos. –
Coś dziwnego się z nią ostatnio dzieje, zauważyłaś? Wieczorem próbowałam ją
jakoś delikatnie podpytać, ale nic od niej nie wyciągnęłam. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Narcize zmarszczyła brwi, myśląc
nad słowami koleżanki.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Może martwi się SUMami?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie, nie sądzę –
odpowiedziała Lavender, kręcąc głową. – Myślę, że ma to coś wspólnego z listem,
który dostała w tamtym tygodniu. Zdążyłam tylko zobaczyć, że jest od jej taty,
ale od razu go schowała...</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Dziwne – stwierdziła
Chorwatka, unosząc brwi do góry. – Może uda się ją podpytać na śniadaniu –
dodała i obie udały się do Wielkiej Sali. Nie spotkały jednak panny Patil ani
wtedy, ani na późniejszych zajęciach. McGonagall oznajmiła im popołudniu, że bliźniaczki
musiały na parę dni opuścić Hogwart w związku z pilnymi sprawami rodzinnymi.
Kolejne dni mijały nieubłaganie, a wielkimi krokami zbliżał się już listopad.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Dlaczego nic nam nie
powiedziała?! – warknęła Narcize, padając na fotel w salonie Gryfonów. – W
dodatku nie odpowiada na listy, może coś jej się stało, nie dostałaś od niej
żadnej odpowiedzi?! – zapytała nieco zbyt napastliwie, patrząc na półleżącą na
kanapie Lavender. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Przecież od razu bym ci
powiedziała! – odpowiedziała Brown, równie nieprzyjemnym tonem. Narcize
westchnęła głośno, wbijając wzrok w buchający w kominku ogień. Miała ostatnio
na głowie jeszcze więcej zmartwień niż na początku roku, a sądziła przecież, że
to niemożliwe. Mimo że od tamtej pamiętnej nocy, ani razu nie nawiedził jej
żaden dziwny koszmar, ani też nie słyszała niepokojących głosów w swojej głowie
(nie licząc oczywiście tego jednego, denerwującego, należącego chyba do
najbardziej irytującej części jej osobowości), nadal czuła ogromny niepokój na
myśl o każdej zbliżającej się nocy. Bała się, że nieświadomie zmieni się w
deatha i zrobi krzywdę którejś z osób, na której jej zależało. Tak niewiele ich
przecież pozostało w jej życiu, że istnienie każdej z nich było dla niej na
wagę złota. Rozważała nawet przywiązywanie się jakimiś linami do łóżka
(widziała kiedyś taki przypadek w szpitalu, w którym pracował jej dziadek), ale
za każdym razem dochodziła do wniosku, że albo nic by jej one nie dały, albo co
gorsza ściągnęłaby niepotrzebnie uwagę którejś ze swoich współlokatorek – już i
tak wystarczająco dziwnie się przed nimi zachowywała. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Jeszcze raz nabrała głośno
powietrza, nie odrywając wzroku od żarzącego się drewna. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Przepraszam – powiedziała po
cichu. – Nie radzę sobie z tym wszystkim... </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie przejmuj się –
odpowiedziała Lavender, przenosząc na nią spojrzenie. – W końcu się odezwie,
jestem pewna. Wiesz co dzisiaj jest? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Narcize zmrużyła oczy,
zastanawiając się przez chwilę, po czym otworzyła je szerzej. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Spotkanie Gwardii
Dumbledore'a...? – bardziej stwierdziła niż zapytała. – To głównie Parvati
chciała żebyśmy tam chodziły... – powiedziała to w taki sposób, jakby ich
przyjaciółka co najmniej umarła. Potrząsnęła szybko głową. – Myślę, że
powinnyśmy.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Lavender tylko przytaknęła
jej, podnosząc się z wygodnej sofy. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Idę się przebrać. Mam
nadzieję, że nie natkniemy się przypadkiem na Umbridge. Już bez niej mamy dość
problemów.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Narcize nie mogłaby zaprzeczyć
temu stwierdzeniu. Nauczycielka Obrony Przed Czarną Magią coraz bardziej ją
irytowała – to jej żarliwe przekonywanie, że Czarny Pan na pewno nie powrócił
coraz częściej zastanawiało Chorwatkę, czyje rozkazy wykonuje Różowa Ropucha.
Czy na pewno tylko Ministerstwa Magii, czy może jednak jej ojca? Jednej i
drugiej stronie zdawało się zależeć, żeby czarodzieje nie uwierzyli w powrót
Tego–Którego–Imienia–Nie–Wolno–Wymawiać, choć sama Narcize nie miała pojęcia
jaki cel ma w tym Voldemort. Przypominały jej się słowa, które kiedyś
powiedział do niej Gary Mercer, o tym, że Czarny Pan nie porzuciłby władzy po
ewentualnym odrodzeniu się. Może było to związane ze zbieraniem armii, o którym
chcąc nie chcąc słyszała wiele razy w wakacje. Czyżby nie czuł się jeszcze zbyt
pewnie, żeby cały czarodziejski światek dowiedział się o jego powrocie? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Idziemy? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Głos koleżanki oderwał ją od rozmyślań.
Z niewielkim strachem wstała z fotela i razem udały się na miejsce spotkania,
którym był Pokój Życzeń. Każdy krok, przybliżający ją do tego pomieszczenia,
budził w niej coraz większy niepokój. Nie bała się jednak złapania, o nie.
Bardziej przerażająca, dla tej momentami zbyt dumnej dziewczyny, była
perspektywa zupełnej kompromitacji przed gronem rówieśników, jak również (co
gorsza) młodszych uczniów.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Nieuniknione musiało w końcu
przyjść, a po pół godzinie starań rzucenia zaklęcia rozbrajającego na Lavender
odechciało jej się nawet przebywania ze wszystkimi tymi ludźmi w jednej sali. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Nie zdam SUMów</i> –
przeszło jej przez myśl i skrzywiła się potwornie, opuszczając różdżkę, która
chwilę później wylądowała parę metrów dalej, szarpnięta zaklęciem posłanym
przez Lav. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Świetnie – warknęła pod
nosem, przechadzając się po pomieszczeniu, nie wiadomo który raz tego dnia,
żeby przynieść bezużyteczny w jej rękach patyk. Rozejrzała się wokół siebie i
zauważyła, że pozostali mają sporo uciechy z tych zajęć. Jednym szło lepiej,
innym gorzej, ale nikt nie zdawał się być w jakikolwiek sposób przygnębiony,
nawet jeśli zaklęcia nie wychodziły mu najlepiej. Jedynie Nevile Longbottom
miał markotną minę, gdyż jego Expelliarmus był na mniej więcej takim poziomie,
jak Expelliarmus Narcize. Mimo tego wciąż próbował, nie chcąc się poddać.
Dziewczynie skończyły się już jednak pokłady samozaparcia, więc zamiast wrócić
do swojej przyjaciółki i dalej ćwiczyć, nogi zawiodły ją na jedną z leżących
pod lustrzaną ścianą puf. Westchnęła ostentacyjnie, dopiero teraz na spokojnie
podziwiając wnętrze Pokoju Życzeń. Wydało jej się absolutnie niesamowite, że
pomieszczenie doskonale dostosowuje się do potrzeb przybyłych osób. Tym razem
służyło za ogromną, przestronną salę, idealną żeby pomieścić tych kilkunastu,
może nawet więcej, uczniów. Z trzech stron otoczona wielkimi lustrami,
natomiast na czwartej ścianie znajdowały się regały z przeróżnymi książkami,
jak Narcize wcześniej zauważyła, wszystkie związane z zaklęciami i obroną przed
czarną magią. Nie chcąc rzucać się w oczy, spędzając zbyt dużo czasu w jednym
miejscu, Chorwatka podeszła do rzeczonych regałów i bliżej przyjrzała się
tytułom ksiąg. Wodziła dłonią po grzbietach, jakby liczyła, że w jakiś magiczny
sposób, samym dotykiem pozna, która książka będzie w tej chwili
najodpowiedniejszą lekturą. W końcu przystanęła, a jej wzrok spoczął na nieco
zniszczonej pozycji, obitej bordową skórą. Czarne wytłoczone litery układały
się w tytuł: „Różdżki i ich magiczne właściwości”. Niegdyś dziewczyna
interesowała się tym zagadnieniem, zastanawiając się czy gdyby zmieniła swój
magiczny patyk, w jakiś sposób mogłyby poprawić się jej umiejętności. Po latach
zrozumiała oczywiście, że (poza drobnymi wyjątkami) to od czarodzieja, a nie
jego różdżki, zależało jak potężną mocą władał. Mimo tego przykrego dla niej
wniosku, do samej sztuki wytwarzania różdżek i zależności pomiędzy drewnami i
rdzeniami, wcale się nie zraziła. Zdjęła więc opasłe tomisko z półki i po całym
spotkaniu zaniosła je do dormitorium, mając nadzieję, że zacznie je czytać
jeszcze przed snem. Na miejscu czekała na nią jednak miła niespodzianka. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Parvati! – krzyknęła
przechodząc przez próg sypialni dziewcząt. Patil uniosła głowę, wciąż siedząc
na jednym z łóżek. Pospiesznie odstawiła na szafkę nocną trzymane wcześniej
zdjęcie, oprawione w ramkę i posłała koleżance słaby uśmiech. W drzwiach
momentalnie pojawiła się Lavender i podobnie jak Narcize swoje kroki skierowała
do trzeciej z przyjaciółek.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Gdzie ty się podziewałaś,
czemu nie dałaś znać, że wyjeżdżasz?! – zaczęła Brown oskarżycielskim tonem.
Widać jednak było, że widok Parvati ją ucieszył. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Martwiłyśmy się o ciebie, co
się stało? – dodała od razu Narcize. Patil pokręciła jednak tylko głową, a na
jej policzkach pojawiły się łzy, na które nawet chyba nie zwracała uwagi. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nic się nie stało, musiałam
po prostu jechać do domu… </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Tak nagle, w środku roku? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Dziewczyny, naprawdę nie
chcę o tym mówić…</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Ale co nie chcesz, musisz! –
powiedziała Narcize pewnym głosem i zerknęła na trzymane wcześniej przez
dziewczynę zdjęcie. Przedstawiało bliźniaczki Patil i ich matkę. Wszystkie
uśmiechały się, jakby jakiekolwiek zmartwienia omijały je szerokim łukiem. –
Coś nie tak z twoją mamą? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie… to znaczy tak. Tak,
jest chora – odpowiedziała, niezbyt pewnym głosem. Od razu było widać, że nie
jest z nimi szczera. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Parvati, wiesz że możesz nam
powiedzieć, może będziemy mogły jakoś pomóc… </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie – ucięła od razu, jakby
nie dopuszczając do siebie myśli, że ktokolwiek może coś poradzić na problem,
jaki miała. – Dziewczyny, naprawdę nic się nie dzieje, dajcie spokój – dodała
jeszcze ponurym głosem, podnosząc się z łóżka. – Dopiero przyjechałam, pogadamy
jutro czy… kiedykolwiek indziej – mruknęła jeszcze, opuszczając sypialnię. Dwie
pozostałe przyjaciółki spojrzały po sobie, nie mając pojęcia co myśleć o tej
sytuacji. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Idę za nią – powiedziała
urażona Lavender, ale Chorwatka złapała ją za przedramię.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Dajmy jej może dzisiaj
spokój – powiedziała niepewnie. – Jutro spróbujemy ją wypytać, teraz i tak pewnie
nie dowiemy się co jest nie tak. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Brown przez moment biła się z
myślami, ale w końcu skinęła głową. Obie chwilę później przebrały się w piżamy
i położyły spać. Dla Narcize nie była to jednak dobra noc. Tymczasowy spokój od
koszmarów nie mógł trwać wiecznie i dzisiaj paskudne wizje po raz kolejny ją
nawiedzały. Budziła się co parę minut, raz po raz odtwarzając doskonale znany
scenariusz. Za każdym razem jednak jakiś detal zmieniał się względem
poprzedniego snu. Trzecie piętro. Kolumny rozstawione po prawej stronie
korytarza. Rycerz walczący ze smokiem. Krzyk blondynki, konającej w męczarniach
na kamiennej posadzce. I znowu ten paskudny witraż w ślepym zaułku. Księżyc
przebijał się przez różnobarwne płytki, oświetlając swoim blaskiem poranione
ciało dziewczyny. Czy tym razem to ostre jak brzytwa zęby deatha rozerwały jej
delikatne ciało? A może skomplikowane zaklęcia czarnomagiczne? Pewnym jest, że
nie miała żadnych szans na przetrwanie. Ale przecież to od początku było
wiadome. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Dopiero teraz będą cierpieć
– przemówiła, mimo że zdawało się, że jej głowa ledwo połączona jest z resztą
ciała. Leżała jakby martwa na podłodze, a zamglone, nieruchome spojrzenie wbite
było w jakiś nieznany punkt na wprost niej. – Zabiorę im to, co najcenniejsze.
Zobaczysz… </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
I Narcize po raz kolejny
zrywała się do pozycji siedzącej. Za każdym razem z ulgą odnotowywała jednak,
że wciąż znajduje się w dormitorium, we własnym łóżku. Równomierne oddechy jej
współlokatorek dawały jej nadzieję, że nie opuszczała tej nocy sypialni. Wtóry raz
przymykała oczy z rosnącym niepokojem, przekręcając się na drugi bok. Po dwóch
godzinach była zdecydowanie bardziej zmęczona niż kiedy kładła się spać. Znowu
pogrążyła się w mroku szkolnego korytarza, przeżywając cały koszmar jeszcze
raz. Nie mogła już doczekać się świtu, jednakże kiedy nastał, nie przyniósł
upragnionej ulgi. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Dziewczyny, obudźcie się! –
zawołała przerażona Hermiona Granger, stojąc w progu do ich pokoju. Na piżamę
narzucony miała szlafrok i widać było wyraźnie, że jest czymś naprawdę wstrząśnięta.
Blada jak ściana, co rusz przenosiła spojrzenie szeroko otwartych oczu na
pozostałe koleżanki ze swojego roku. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Co się dzieje? – zapytała
Lavender, nieprzytomnym głosem. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Dzisiejsze zajęcia zostały
odwołane… – zaczęła, a jej głos wyraźnie się łamał. Narcize przymrużyła oczy,
jeszcze nie do końca kontaktując po ciężkiej nocy. Normalnie taka wiadomość
wyjątkowo by ją ucieszyła, jednak mimo ogromnego zmęczenia nie miała problemów
ze stwierdzeniem, że coś jest bardzo nie w porządku. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Jak to, co się stało? –
zapytała słabym głosem. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Jedna z uczennic… –
próbowała powiedzieć, a łzy zaczęły zbierać się w kącikach oczu. Zacisnęła na
moment zęby i starała się dokończyć. – …Puchonka, z czwartej klasy… Emily
Lewin... profesor McGonagall ją znalazła… – przyłożyła dłonie do twarzy, jakby
wypowiedzenie tego na głos było zbyt trudne. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Ona nie żyje… </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–––––––––––</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
No, jakimś cudem udało mi się
dotrzymać terminu. Jeśli ktoś miałby jakieś sugestie który wątek chciałby zobaczyć
rozwinięty, albo którego jest za dużo, to nie krępować się – pisać w
komentarzach, będę się starała mieć na uwadze ^^</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:"Table Normal";
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
</style>
<![endif]-->Deadly Poisonhttp://www.blogger.com/profile/01607791217568727885noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-5401688282559316047.post-59355262009913477882015-03-29T16:04:00.001+02:002017-07-29T20:21:31.607+02:008. Dzieciństwo<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<br />
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Drogi Adamie</i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Dawno do Ciebie nie pisałam… powiem Ci
szczerze, że trochę było mi wstyd. Byłam bardziej zajęta niż zwykle, do tego
szaleństwo wpełza coraz szybciej do mojego umysłu i rozprzestrzenia się jak
zaraza. Ty na pewno wiedziałbyś co poradzić w takiej sytuacji. Takiej czy
innej… zawsze wiedziałeś. Potrzebuję Cię, odpiszesz mi w końcu? Coraz częściej
łapię się na tym, że momentami jestem szczęśliwa. Wiem, że to nie w porządku,
przepraszam. Ale pamiętaj, że bez Ciebie to nigdy nie będzie to samo. Że dopóki
nie wrócisz, nie wyjdę z tej gierki zwycięsko. </i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Ale w końcu coś wymyślę, nie przejmuj się.
Znowu będziemy razem, gdzieś daleko, gdzie nikt nas już więcej nie rozdzieli.
Obiecuję. </i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Na zawsze Twoja</i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Narcize! – zawołała od progu rozemocjonowana
Parvati. – Nie uwierzysz! Umbridge się dowiedziała! </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Kopljar poderwała głowę, pospiesznie składając
list. Wsunęła go do szkatułki i czym prędzej wstała w łóżka. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Ale jak to? Skąd wiesz? – zapytała idąc do
przyjaciółki. – Dostała listę? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Raczej nie, ale sama zobacz…</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Zbiegły po kamiennych schodach do Pokoju
Wspólnego, gdzie na tablicy ogłoszeń wisiał wielki pergamin z nadrukowanymi
czarnymi literami. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Dekret Edukacyjny Numer Dwadzieścia Cztery? –
wyszeptała Chorwatka, wczytując się w treść. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Rozwiązują wszystkie grupy szkolne, rozumiesz?
– szybko wyrzuciła z siebie Patil, nawet nie dając koleżance dokończyć treści
ogłoszenia. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Wszystkie?! – spojrzała na nią szybko. – Nawet
drużyny quidditcha? Przecież niedługo będzie mecz Gryffindoru ze Slytherinem! </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Parvati tylko machnęła niedbale ręką. W
międzyczasie dołączyła do nich Lavender i włączyła się do rozmowy:</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Jak to możliwe? Przecież nie ma prawa tego
zrobić…</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Jak widzisz jednak ma. Co tylko potwierdza
fakt, że powinniśmy walczyć. Skoro ministerstwo robi wszystko, żebyśmy wyszli z
tej szkoły nieprzygotowani do życia, to chyba dobitnie o czymś świadczy –
mówiła Patil, patrząc hardo na swoje przyjaciółki, po czym zwróciła się
bezpośrednio do panny Brown, ściszając nieco głos. – Możesz nie wierzyć w jego
powrót, ale chyba nie myślisz, że poza murami Hogwartu nie czekają na nas żadne
zagrożenia…</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Narcize patrzyła na przyjaciółkę z nieco szerzej
otwartymi oczami. Dawno nie widziała u niej takiej zaciętości, przy
jakimkolwiek temacie. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–…naprawdę wolisz być bezbronna i zdana na łaskę
tego, czego nauczyłaś się w pierwszych latach swojej edukacji? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Lavender patrzyła to na jedną, to na drugą z
wyrazem jakiejś bezsilności. Jak gdyby bardzo chciała nie zgodzić się ze
słowami Parvati, ale jednocześnie nie była w stanie podważyć toku jej myślenia.
Przygryzła wargę, zastanawiając się co powinna zrobić. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Przyjdę – powiedziała w końcu, z każdą kolejną
sekundą utwierdzając się w przekonaniu, że podjęła dobrą decyzję. – Żadna
ropucha z ministerstwa nie będzie nam mówić czego możemy się uczyć, a czego
nie. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Narcize tylko przytaknęła bezwiednie, chociaż nie
była jeszcze nawet pewna, czy po wydaniu dekretu, ich spotkania nadal będą
aktualne. W końcu nie każdy jest tak wprawiony w łamaniu szkolnych zasad, jak
Gryfoni. Sama jednak, mimo sceptycznego podejścia do samego rzucania zaklęć,
narażając się jednocześnie na wyśmianie, czuła pewnego rodzaju podniecenie na
myśl o wstąpieniu do nielegalnego ugrupowania, docelowo utworzonego do walki z
jej ojcem i jego poplecznikami. Oczywiście w żaden sposób nie zmieniła zdania,
co do tego, że grupka dzieciaków nie ma szans w prawdziwym pojedynku ze
Śmierciożercami, nie wspominając nawet o Voldemorcie, niemniej sama idea
robienia czegoś przeciwko człowiekowi, nastawionemu na zniszczenie całego jej
życiowego szczęścia, była pokrzepiająca. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Kiedy Narcize zeszła do Wielkiej Sali na
śniadanie, już od progu była pewna, że ogłoszenie dotarło do wszystkich domów –
głośniejsze szepty, pełne oburzenia i niezrozumienia dla zaistniałej sytuacji,
rozchodziły się przy wszystkich czterech stołach.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– A co z kółkiem zielarskim? Najpierw
zlikwidowali chór, bo nie było Flitwicka, a teraz to? – usłyszała, przechodząc
obok stołu Hufflepuffu.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Drugi rok z rzędu nie będzie rozgrywek
Quidditcha?! Nie wierzę w to… – odezwał się zirytowany Krukon z siódmej klasy,
siedzący obok Gary’ego Mercera. Kiwnęła głową do tego drugiego, kiedy ich
spojrzenia spotkały się na moment. Była ciekawa co chłopak myśli o tej
sytuacji. Nie była jednak pewna czy w ogóle wie o nowopowstałej grupie, chociaż
przecież kilku Krukonów było obecnych w Gospodzie pod Świńskim Łbem. W tym
momencie nie udało jej się podejść do kolegi, bo tuż przed nią, jak z podziemi,
wyrosła rudowłosa siostra Rona Weasleya. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Pewnie widziałyście ogłoszenie? – zapytała
Ginny, patrząc na rok starsze Gryfonki. – Mam nadzieję, że do niczego was to
nie zniechęciło? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Coś ty, możecie brać nas pod uwagę. Lavender
też przyjdzie – powiedziała od razu Parvati, a jej koleżanka niechętnie skinęła
głową. Weasley zaraz zniknęła przy stole Ravencalwu, a Narcize jeszcze przez
chwilę wodziła wzrokiem po uczniach zgromadzonych w Wielkiej Sali, po czym
lekko zmrużyła oczy, jakby coś dotarło do niej z pewnym opóźnieniem. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Parvati, od kiedy jesteś aż tak zaaferowana
całą tą sprawą z rzekomym powrotem Czar… Tego–Którego–Imienia–Nie–Wolno–Wymawiać?
– zapytała podejrzliwie. Dziewczyna niby przypadkiem odwróciła wzrok, ściągając
usta i krótką chwilę unikała odpowiedzi, niby bardzo zajęta podziwianiem wnętrz
największego pomieszczenia zamku.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Wcale nie jestem tym zaaferowana – wzruszyła
ramionami.– Nie ponad przeciętną. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Jesteś – wtrąciła się Lavender, jakby też
dopiero teraz zdała sobie z tego sprawę. – Od paru dni angażujesz się w to
wszystko o wiele bardziej niż wcześniej…</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Coś się zmieniło? – dodała jeszcze Narcize,
patrząc na dziewczynę uważnie. Ta jednak tylko cmoknęła niecierpliwie. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Chyba wam się coś pomyliło – mruknęła, jedząc
nałożoną wcześniej owsiankę. – Nic się nie dzieje, po prostu uważam, że fajnie
byłoby umieć się bronić w razie ewentualnego zagrożenia, koniec tematu. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Narcize nadal uważnie ją obserwowała, ale nie
wróciła już do podjętego wątku. Była jednak przekonana, że Patil coś ukrywa,
nie miała tylko pojęcia co… i przede wszystkim po co. Zwykle nie miały przed
sobą wielu tajemnic. A przynajmniej one nie miały tajemnic przed Chorwatką.
Chociaż może tak jej się tylko wydawało? Skoro ona była w stanie ukrywać przed
światem tak wiele rzeczy, to skąd mogłaby mieć pewność, że świat nie ukrywa
niczego przed nią. Zamyśliła się na dłuższą chwilę nad tym tematem. O ilu to
sprawach z nią związanych nie miał pojęcia nikt, prócz niej samej? Tajemnicą
były wszystkie te miesiące spędzone w ciągu ostatnich lat w domu rodzinnym,
wszystkie tygodnie poprzedzające rozpoczęcie przez nią edukacji i dni, które we
wczesnym dzieciństwie spędziła w Chorwacji. I to właśnie te najbardziej odległe
wspomnienia uważa za najlepsze. Jej dziadkowie byli poważaną rodziną czystej
krwi czarodziejów ze Splitu. Głowa rodziny, Ivan, był szefem magomedycznego
oddziału w jednym z największych szpitali nad Adriatykiem. Zajmował się
skutkami skomplikowanych czarów i magicznymi urazami. Jego żona, Dragana,
opiekowała się domem, dbając o bardzo wczesną edukację swojej córki, a wiele
lat później również wnuczki. To właśnie ona zaszczepiła w Narcize miłość do
eliksirów, które nie wymagały częstego używania różdżki. Nie wiedzieć czemu
dziewczyna od najmłodszych lat obawiała się dziedzin magii, wymagających
wymachiwania magicznym patykiem. Wynikało to prawdopodobnie ze sztywnego
trzymania się rodzinnych tradycji, przez jej najbliższych. Nigdy nie poznała
swojej matki, nie znała również nikogo od strony ojca, ale od najmłodszych lat
doskonale zdawała sobie sprawę jak bardzo jej przodkowie dbali o czystość krwi
i wszystko co jest z tym związane. Zadawanie się ze szlamami, czyli zdrada
własnej krwi, było jedną z największych zbrodni w takich rodach. Istniało
jednak coś, co rzucało się jeszcze większym cieniem na reputację rodziny. Tym
czymś, a raczej kimś były charłaki. Mimo że tak naprawdę w każdym rodzie
czystokrwistym zdarzyła się osoba, która urodziła się bez magicznych mocy, nikt
się do tego nie przyznawał. Wolało się wykluczyć taką jednostkę, żeby nie psuła
reputacji wielu poprzednich pokoleń. I właśnie tego od początku obawiała się
Narcize. Że okaże się charłakiem i dziadkowie się jej wyrzekną. A wtedy
zostanie sama. Zupełnie sama, bez choćby jednej osoby, która interesowałaby się
jej losem. Właśnie wtedy w jej głowie zakwitła idea, która miała uchronić ją
przed wydziedziczeniem w takim przypadku. Stwierdziła, że jeśli będzie
perfekcyjna w dziedzinach magii, które nie wymagały skomplikowanych
umiejętności, dziadkowie pozwolą jej zostać i nie wyrzucą jej, nawet w
przypadku nędznych predyspozycji magicznych. Zaowocowało to niestety pewnymi
blokadami psychicznymi, przez które prawdopodobnie nigdy nie dojdzie do choćby
miernego poziomu w rzucaniu zaklęć. Bądź co bądź miało to jednak również
pozytywne aspekty. Odkąd tylko nauczyła się czytać, siedziała z nosem w
książkach, zgłębiając tajemnice sztuki ważenia eliksirów, numerologii, animagii
czy zielarstwa. Rzecz jasna zdecydowana większość przyswajanej wiedzy nie miała
dla niej absolutnie żadnego sensu, a godziny spędzone z książką nie pozostawiły
w jej głowie nawet jednego śladu, mimo tego wytrwale czytała. A za każdym razem
kiedy przestawała, przypominała sobie jakie mogą być konsekwencje nie
posiadania mocy i wracała do setek niezrozumiałych w tamtym okresie słów. Gdyby
tylko dostrzegała swoją magię, ujawniającą się w najbardziej nieoczekiwanych
momentach. Magię, której – jak każde chyba dziecko – nie była w stanie
kontrolować. Być może wtedy przestała by żyć w ciągłym strachu, który wrył się
w jej psychikę tak mocno, że stworzył bariery, pozornie niemożliwe do złamania.
Obawa przed byciem charłakiem paradoksalnie upodobniła ją do nich bardziej niż
cokolwiek innego. Ale mimo całego tego strachu i dynastycznej otoczki chłodnych
tradycji, dziewczyna była wtedy naprawdę szczęśliwa. Rodzina, mimo swoich
poglądów i wyraźnemu dawkowaniu uczuć, wciąż była jednak rodziną. I chociaż nie
można powiedzieć, że Narcize czuła się komfortowo we własnym położeniu, to było
to spowodowane wyłącznie strachem przed stratą tego co posiadała. Bo naprawdę
kochała swoich dziadków i nie chciała się z nimi nigdy rozstawać. Niestety los
napisał dla niej inny scenariusz. Mimo że miała niecałe siedem lat, doskonale
pamiętała ten konkretny dzień. Dzień, w którym jej życie stało się koszmarem. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Leżała na ławce, w wielkim ogrodzie przy domu
dziadków. Ostatnimi czasy starała się spędzać w tym miejscu każdą wolną chwilę,
ze względu na idealną pogodę, panującą tu wrześniowymi popołudniami. Gorące
powietrze było już mniej bezwzględne niż choćby miesiąc wcześniej, więc nie
miała problemów z wytrzymaniem na zewnątrz kilku godzin dziennie. Przymknęła
oczy, opierając plecy o niewygodną, drewnianą powierzchnię, gdy nagle poczuła
coś dziwnego. Jakby jedwab dotykał jej zgiętej, zwisającej luźno nogi,
przesuwając się wyżej na ławkę. Początkowo tylko potrząsnęła stopą, marszcząc
brwi, jednak nadal czuła niewielki ciężar na łydce. Niechętnie otworzyła oczy,
chcąc sprawdzić, co jest jego źródłem. Nie zdążyła nawet spuścić wzroku, bo tuż
przed swoją głową zobaczyła wielki łeb węża, który zasyczał wściekle, wlepiając
w nią żółte ślepia. Mimo że z reguły w ogóle nie bała się zwierząt, machinalnie
krzyknęła piskliwie, mając nadzieję, że w mgnieniu oka zmaterializuje się obok
niej ktokolwiek, kto posłuży jej pomocą. Zwierze było tak wielkie, że nie
miałaby szansy, gdyby chciało ją zaatakować, a kły wystające mu z paszczy z
całą pewnością mogły zadać dziewczynie śmierć. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Pewnie jest jadowity</i> – pojawiła się
jeszcze w jej głowie myśl, kiedy instynktownie starała się odsunąć od
zagrożenia. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie bój się mnie – usłyszała cichy syk i z
przerażeniem uświadomiła sobie, że jedynym stworzeniem, które mogło wydać ten
dźwięk, był gad, od którego próbowała się oddalić. Jej rozproszony wzrok starał
się jeszcze odnaleźć kogokolwiek w pobliżu, ale bezskutecznie. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Ty mówisz? – zapytała niemal bezgłośnie, jakby
strach zawiązał w jej gardle supeł, uniemożliwiając wydawanie dźwięków. – Jak
to możliwe? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– W tym świecie wszystko jest możliwe, Narcize,
nie zdążyłaś tego zauważyć? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Dziewczyna przyglądała się zwierzęciu z
niepokojem, ale jednocześnie też jakąś ciekawością. Zastanawiała się czy
przypadkiem nie śni, ale jednak całe otoczenie było na tyle rzeczywiste, że
mogła bez trudu uwierzyć, że wszystko dzieje się naprawdę. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Skąd znasz moje imię? – zapyta lekko
podejrzliwie, czując, że jej przerażenia słabnie z każdą chwilą. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Wiem o tobie więcej niż myślisz… jesteś bardzo
ważna… – wysyczał, przekręcając swój wężowy łeb i wlepiając żółte ślepia wprost
w jej zielone. – Bardzo… potrzebna… </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Potrzebna? Komu? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Mnie… twoje życie jest bardziej cenne niż ci
się wydaje…</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie rozumiem – Ściągnęła brwi i przygryzła
wewnętrzną stronę policzków, zastanawiając się nad tym co usłyszała. Resztki
strachu zniknęły bez śladu, jakby zagrożenie kompletnie się ulotniło. – Do
czego jestem ci potrzebna? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie… ale
teraz pora, żebyś stąd odeszła.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Gdzie mam iść? – zapytała podnosząc się z ławki
i patrząc na zwierze z pełną niezrozumienia miną. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Daleko stąd… tam gdzie będziesz bezpieczna.
Będziesz czekać na dzień, w którym będziesz mogła się przydać... </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Narcize zupełnie nie potrafiła zrozumieć o co
może chodzić wężowi. Wiedziała jednak, że z całą pewnością nie zamierza
opuszczać dziadków, a i oni nie pozwolili by jej odejść. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Tutaj jestem bezpieczna – powiedziała
podniesionym, rozdrażnionym głosem, po czym dodała pewna siebie – Moja babcia
może cię zabić! </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Wąż zasyczał głośno, jak gdyby śmiejąc się z słów
dziewczyny. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nikt nie może mnie zabić – wężowe cielsko
uniosło się na ławce, a oczy gada rozszerzyły się maksymalnie, po czym zwierze
runęło bezwładnie na ziemię, a nad jego truchłem zaczęła formować się szara
bezkształtna kula, jakby dym, nad płonącym ogniskiem. Wyglądało to tak, jakby
dosłownie wyzionął ducha. Dziwny obłok przez moment trwał w zawieszeniu, po
czym z dużą szybkością wleciał wprost w dziewczynę. Narcize poczuła zimno i
nieprzyjemne ukłucie, jakby ktoś wbił jej nóż w klatkę piersiową. Przez chwilę
nie była w stanie nabrać powietrza, ale kiedy duch stracił z nią kontakt,
prawie wszystko wróciło do normy. Nadal miała jednak gęsią skórkę na rękach, a
uczucie chłodu trwało, mimo słońca, stale ogrzewającego chorwacką ziemię. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Kiedyś to zrozumiesz – usłyszała jeszcze przy
swoim uchu i kiedy obejrzała się w miejsce, z którego dochodził dźwięk, zdążyła
zobaczyć uformowaną twarz, którą z całą pewnością już kiedyś widziała. Nie
zdążyła się jednak przyjrzeć, gdyż duch zniknął szybciej niż się pojawił, a
wraz z nim cały ziąb i nieprzyjemne uczucie, towarzyszące dziewczynie w
ostatnich chwilach. Kiedy już udało jej się wyjść z szoku, popędziła w stronę
domu, na nic nie zważając. Jakby obawiała się, że duch może wrócić w każdej
chwili. Zatrzymała się dopiero na korytarzu, prowadzącym do biblioteki.
Usłyszała ochrypły, niski głos, którego za nic nie potrafiła rozpoznać i nie
była przekonana czy chce wiedzieć do kogo należy, gdyż było w nim coś wyjątkowo
przerażającego. Po chwili usłyszała jednak babcię, więc powoli zbliżyła się do
drzwi. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie możecie jej zabrać… nie róbcie tego…</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Pierwszy raz słyszała u niej ten ton. Słaby,
zrozpaczony, z zaszytym wręcz błaganiem. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– To jego wola, wiedziałaś, że to kiedyś nastąpi
– wychrypiał gruby głos, bez choćby krzty współczucia. Jakby znudzony całą
zaistniałą sytuacją. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nic nie możesz zrobić, więc się z tym pogódź –
powiedział jakiś inny, męski głos, nieco bardziej ożywiony. – Przecież wiesz,
że w każdej chwili może się zrobić… krwawo. A przypominam, że to nie tobie nie
da się zrobić krzywdy. – Zaśmiał się, jakby z kolei on od dawna wyczekiwał tego
dnia. – Przypomnij mi bracie, czemu właściwie tracimy czas na durne rozmowy,
zamiast na przykład… zabić, zabrać i wrócić? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
W tym momencie Narcize poczuła jakiś impuls,
który kazał jej wejść do pokoju, zamiast bezczynnego przysłuchiwania się
rozmowie na korytarzu. To ją chcieli, nie pozwoli, żeby z jej winy najbliższym
stała się krzywda. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Babciu? – powiedziała, przekraczając próg,
jednak zaraz zastygła w bezruchu, widząc kto, czy może raczej co znajdowało się
w pokoju. Przerośnięte wilki, dwa razy większe niż te, które znała z książek o
zwierzętach. Jeden z nich miał ciemniejszą sierść, która przy oczach wyglądała
jak niemal czarna maska. Drugi natomiast, jasno szary, z pyskiem w którego wystawały
wielkie kły, jakby już gotowe do ataku. Oba wilki spojrzały na dziewczynę,
chociaż tylko jeden wydawał się być podekscytowany z tego powodu. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– No to już wiemy gdzie nasza zguba. – To on
odzywał się poprzednim razem. Zwrócił się z powrotem do Dragany, nadal bladej
jak ściana. – Teraz możemy cię zabić, zawsze lubiłem mieć widownię –
Kobieta z całą pewnością była przyzwyczajona do panowania nad każdą sytuacją, w
której się znalazła. Teraz natomiast, mimo dzierżonej w dłoni różdżki, zdawała
się być zupełnie bezbronna wobec zagrożenia.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Spokój, Soffre – warknął gardłowo ciemniejszy
basior, który wcale nie podzielał entuzjazmu brata. – Nie przyszliśmy tutaj na
rzeź. Nie dzisiaj… – Przeniósł wzrok na straszą kobietę, po czym zwrócił się do
niej:</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Zostawimy wam dwie minuty. Jeśli spróbujesz
jakiejkolwiek sztuczki, zginiesz ty i wszystkie osoby na których ci zależy.
Pamiętaj co ci powiedziałem. Będzie przy nas bezpieczna – skończył swoją
wypraną z emocji wypowiedź, po czym odwrócił się, opuszczając pomieszczenie
drugimi drzwiami. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– No pewnie że będzie… – powiedział jeszcze drugi
wilk, nadal jakby rozbawiony całą sytuacją, patrząc na Narcize, jak na
wyjątkowo smaczną przekąskę. Udał się jednak za bratem, zostawiając je same w
pomieszczeniu. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Babciu, o co chodzi? – zapytała na powrót
przerażona dziewczyna. Nie miała pojęcia co się dzieje, ale nie było
wątpliwości, że nie jest to nic dobrego. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Narcize, tak mi przykro – Dragana podeszła i
nachyliła się bliżej niej. – Nie mam na to żadnego wpływu – mówiła łamiącym się
głosem. Młoda Chorwatka jeszcze nigdy nie widziała swojej babci w takim stanie.
Wiecznie opanowana, chłodna i zdystansowana, teraz zdawała się być ludzka do
granic możliwości. Wciąż blada jak ściana, spojrzała wnuczce prosto w oczy. –
Nie możesz tu dłużej zostać… </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Dlaczego? Co to za wilki? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– To deathy. Nie sądziłam, że jeszcze jakikolwiek
istnieje, ale niestety… są tu z polecenia twojego ojca – powiedziała pełnym
goryczy głosem. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Ale przecież mój ojciec… – przerwała wpół
zdania, zdając sobie sprawę z kim rozmawiała wcześniej w ogrodzie. – Jak to
możliwe? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Przepraszam, Narcize… od początku się tego
spodziewaliśmy z twoim dziadkiem, nie sądziłam tylko, że nastąpi to tak szybko…
dlatego nigdy ci nie mówiłam, myślałam że jeszcze zdążę… </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Ale ja nie chce nigdzie jechać – powiedziała
przez łzy. Nie potrafiła sobie wyobrazić, że w jednym momencie straci
wszystkich bliskich. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie mamy wyboru – odpowiedziała pustym głosem.
Jakby wyzbycie się emocji miało być lekarstwem na wszystkie te wydarzenia.
Zrobiła krok do tyłu. – Musisz być silna… </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie! – Narcize była bliska histerii. Właśnie
spełniały się jej najgorsze obawy i wydawało się, że nikt nie ma zamiaru w
jakikolwiek sposób jej pomóc. – Nie mogę zostać sama, nie możecie mnie
zostawić! Co ja takiego zrobiłam?! – poczuła, że znowu brakuje jej powietrza.
Chciała złapać starszą kobietę za rękę, ale ta zrobiła kolejny krok do tyłu,
jakby uczestniczenie w tej sytuacji było dla niej zbyt trudne. Narcize upadła
na kolana, w myślach błagając Merlina, żeby to był sen, z którego za moment się
obudzi. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Przecież możesz z nimi walczyć… walczyć o mnie
– mówiła szlochając.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Przykro mi, Narcize… ta sprawa jest z góry
przegrana – doszedł do niej ten głos, w którym zablokowane były jakiekolwiek
emocje. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Widocznie nie jesteś warta czyjejkolwiek walki
</i>– usłyszała cichy głos we własnej głowie i to był chyba gwóźdź do trumny
jej bezsilnej rozpaczy. Łzy płynęły jej z oczu bezwiednie, a usta próbowały
złapać powietrze, które wcale nie chciało dotrzeć do jej płuc. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie chcę odejść… nie poradzę sobie sama.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Musisz – powiedziała cicho. – Choćbym chciała,
nie mam możliwości walczyć z tymi stworzeniami. Nikt nie ma… ale tobie nic nie
grozi. Pamiętaj, że nie żegnamy się na zawsze… to tylko tymczasowe – kłamała
bez zająknięcia. Nadzieja, to jedyne co mogła zostawić swojej wnuczce. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– A dziadek? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Przyjedziemy do ciebie, nie martw się… musisz
sobie poradzić – powtórzyła cicho, jakby chciała, żeby to zdanie wryło się w
pamięć siedmiolatki. I tak rzeczywiście było. Po wielu tygodniach oczekiwania w
końcu zdała sobie sprawę, że dziadkowie nie odwiedzą jej w deszczowej Anglii.
Faktycznie musiała sobie poradzić, chociaż nie była zdana tylko na siebie.
Krwiożercze bestie okazały się dla niej lepszą rodziną, niż można by
przypuszczać. Chociaż po tych kilku latach doskonale rozumie postępowanie
swojej babci, chyba nigdy nie zdoła w pełni pogodzić się z tą sytuacją. Ilekroć
starała się wymazać ten przeklęty dzień ze swojej pamięci, obrazy wracały do
niej jak bumerang. Nieraz przyłapała się na zastanawianiu jak teraz wyglądałoby
jej życie, gdyby jednak zdołała zostać w Chorwacji. Kim by teraz była? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Wszystko byłoby inne… </i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Zdawała sobie sprawę, że zapewne lepsze. Ale z
drugiej strony, czy na pewno? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Rozejrzała się po twarzach siedzących obok niej
uczniów. Lavender zajęta zagadywaniem Parvati, kawałek dalej Złota Trójca
rozmawiała ze sobą przyciszonymi głosami, zapewne zastanawiając się jakim cudem
Umbridge dowiedziała się o ich weekendowym spotkaniu. Z drugiej strony sali
grupa Ślizgonów rechotała głośno, najpewniej planując uprzykrzenie czyjegoś
życia. Narcize westchnęła głośno. Mimo wszystkich wad tego miejsca, czuła, że w
pewien sposób tam pasowała. Nawet jeśli bardzo się starała, nie mogła poczuć
się zupełnie samotnie. Choćby robiła wszystko, żeby przyjaciele się od niej
odwrócili, oni jak na złość ciągle byli przy niej. Nawet wrogowie zawsze
kręcili się gdzieś w pobliżu, nie pozwalając zatracić się w swojej
beznadziejnej samotności. Chyba to właśnie była magia tego miejsca. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– No Narcize, przyznaj, że mam rację! – obruszyła
się Lavender, widocznie nie mogąc przekonać Parvati do swojej racji. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Zgadzam się – powiedziała dziewczyna zupełnie
bez przekonania, nie mając bladego pojęcia o co chodziło jej koleżance. –
Idziemy na lekcje? – dodała pospiesznie, widząc oburzenie panny Patil. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Szczerze mówiąc wcale nie spieszy mi się na
eliksiry – skrzywiła się Lav, podnosząc jednak z miejsca. – Nie rozumiem czemu
nie mogą nam połączyć zajęć z Hufflepuffem, albo chociaż Ravenclawem, tylko z
tymi irytującymi Ślizgonami.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Pomyśl o tym inaczej… – zaczęła Chorwatka,
zamyślając się na moment. – Wyobraź sobie kociołek z jakąś wyjątkowo paskudną,
śmierdzącą mazią, który <i>zupełnie przez przypadek</i> wylądowałby na naszej
drogiej Pansy Parkinson. – Uśmiechnęła się rozmarzona, na wyobrażenie tej
sytuacji, a dziewczyny zawtórowały jej śmiechem. Kiedy wszystkie zajęły swoje
miejsca w klasie Snape’a, Narcize zarejestrowała obecność jeszcze jednej osoby,
raczej niepożądanej przez zgromadzonych na sali Gryfonów. Dolores Umbridge
siedziała w kącie sali ze swoją nieodłączną podkładką do notowania. Chorwatka
musiała przyznać przed samą sobą, że była ciekawa tego co wyniknie ze spotkania
tej dwójki. Po raz kolejny zaczęła się zastanawiać czy Ropucha ma coś wspólnego
ze śmierciożercami, a jeśli tak, to na pewno znała się wcześniej ze Snapem. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Ciekawe czy dałaby to jakoś po sobie poznać…</i>
– zamyśliła się na moment, ale po chwili cmoknęła z niezadowoleniem. Na pewno
by to jakoś ukryła, raczej nie będzie możliwości, żeby rozwiać swoje
wątpliwości po samych obserwacjach. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– To może być dobre – szepnęła Parvati niemal
bezgłośnie, kiedy sama dostrzegła nauczycielkę Obrony Przed Czarną Magią. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Moja miłość do Nietoperza każe mi być za nim w
tym starciu – powiedziała równie cicho Narcize i obie uśmiechnęły się
rozbawione. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Być może panna Kopljar podzieli się z klasą
informacją, co jest dla niej takie zabawne – powiedział głośniej Mistrz
Eliksirów i oczy obecnych w pomieszczeniu osób skierowały się na jej stanowisko
pracy. Narcize spojrzała zmieszana na nauczyciela, nie do końca wiedząc co
odpowiedzieć. Jak nigdy. W towarzystwie Severus Snape’a zawsze była jednak w
pewien sposób onieśmielona.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nic – wybąkała pod nosem, starając się unikać
czarnych oczu, bo zdawało jej się, że są w stanie odczytać z jej zielonych
ostatnie wypowiedziane przez dziewczynę zdanie. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nic… – powtórzył głucho Mistrz Eliksirów. – Być
może gdybyś w końcu zaczęła uważać na moich zajęciach, twoje umiejętności dałoby
się określić jakimś innym słowem… – powiedział zimnym głosem, a część Ślizgonów
zarechotała pod nosem. Narcize musiała włożyć sporo wysiłku, żeby nie obnażyć
zębów w gotowości do ataku. W zamian za to, jak to zwykle miała w zwyczaju
robić, zassała policzki, przygryzając ich wewnętrzną część i rzuciła
nienawistne spojrzenie rozbawionym uczniom. – Minus pięć punktów – dodał
jeszcze Snape, po czym wrócił do prowadzenia lekcji. Narcize miała wielką
ochotę skomentować odpowiednio tą sytuację, ale nie chciała się narażać na
dodatkowe uwagi. Przeniosła wciąż zdenerwowane spojrzenie na Umbridge,
zastanawiając się jaki jest sens jej siedzenia na lekcjach, skoro nawet słowem
nie odezwała się przy minionej sytuacji. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Miałaby bronić szlamy, naprawdę? </i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Wywróciła oczami, słysząc złośliwy głosik we
własnej głowie. Udawanie mugolaka było chyba najbardziej niewygodnym dla niej
aspektem całej stworzonej przez siebie historyjki. Chociaż akurat za wymyślenie
tej części odpowiadają uczniowie, roznoszący plotki, które starała się puścić.
Jak zwykle ludzie zmienią wszystko na niekorzyść samej zainteresowanej. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Narcize spojrzała do kociołka, mieszając niemal
gotowy już wywar, gdy kątem oka dojrzała, jak Umbridge podnosi się z miejsca,
prawdopodobnie żeby zadać Snape’owi serię pytań, jak wszystkim nauczycielom.
Musiała przyznać, że była ich bardzo ciekawa, ale siedziała niemal na samym
końcu sali, więc ogień buchający pod kociołkami kilkunastu osób i bulgotanie
ich wywarów skutecznie uniemożliwiło jej usłyszenie. Wrodzona ciekawość kazała
jej jednak wytężyć słuch, przez co nieco mniej uwagi poświęciła własnemu
eliksirowi. Wszystko miała jednak pod kontrolą, więc co złego mogło się w tej
chwili stać? Co jakiś czas jakiś uczeń przechodził obok niej, gdyż kawałek
dalej była szafa z niektórymi składnikami i przyborami. Nie martwiło jej to,
póki przed oczami nie stanął jej Malfoy, z głupkowatym uśmiechem. Nie odezwał
się jednak ani słowem, tylko minął ją, wracając do swojego stanowiska pracy.
Spojrzała na niego z zażenowaniem i westchnęła ostentacyjnie, wracając w pełni
do przygotowywanej mikstury. Odmierzyła uważnie krew salamandry i wlała ją
ostrożnie do kociołka. Wywar momentalnie zgęstniał i nabrał zgniłozielonej
barwy.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Co jest? – syknęła i od razu starała się
rozmieszać substancję. To był błąd. Eliksir z powrotem zaczął bulgotać, z każdą
chwilą coraz bardziej intensywnie. Otworzyła szerzej oczy, wiedząc już co za
chwilę się stanie. Nie zdążyła nawet odsunąć się na bezpieczniejszą odległość,
a kociołek rozprysnął się z hukiem tuż obok niej. Zakryła jeszcze jakimś cudem
twarz, żeby odłamki nie wpadły jej do oczu. Wszędzie było mnóstwo dymu i
Narcize miała wielką nadzieję, że sama jakimś cudem rozpłynie się w powietrzu. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Taki wstyd…</i> – pomyślała zażenowana
powstałą sytuacją. –<i> Jak jakiś pierwszak… </i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Zdawała sobie oczywiście sprawę, że nie była to
do końca jej wina, ale gdyby tylko zwracała większą uwagę na swój kociołek,
cała sytuacja nie miałaby miejsca. Przygotowywała się już na stratę tysiąca
punktów za ten incydent, jeszcze w dodatku w obecności Umbridge. Paląca
nienawiść rozlewała się w tej chwili w okolicach jej serca. Dziewczyna miała
naprawdę ogromną ochotę rozerwać Malfoya na strzępy, za upokorzenie, które na
nią sprowadził. Rozejrzała się z wściekłością, coraz intensywniej czując żądze
zemsty, jakby kurczowo uczepiła się jej wnętrzności, nie pozwalając nawet wziąć
głębokiego oddechu. Spojrzała przelotnie po twarzach najbliżej stojących osób,
jednak nikt nie wydawał się być rozbawiony zaistniałą sytuacją. Nawet dwójka
Ślizgonów, stojąca nieopodal, patrzyła na dziewczynę z lekkim zdziwieniem, a
Parvati, znajdująca się najbliżej niej, była wręcz przerażona.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Co… – chciała zapytać napastliwym tonem, jednak
zakrztusiła się, kiedy tylko wydała z siebie jakikolwiek dźwięk. Ucisk w okolicach
klatki piersiowej tylko się wzmocnił, jakby rzeczona nienawiść domagała się
odpłacenia Malfoyowi czymś równie paskudnym i upokarzającym. Zakryła usta,
starając się uspokoić kaszel, a kiedy odjęła rękę od twarzy, zauważyła, że cała
wewnętrzna strona dłoni pokryta jest krwią.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Niech ktoś sprowadzi panią Pomfrey! – krzyknęła
Lavender, patrząc na przyjaciółkę z chyba jeszcze większym przerażeniem niż
Parvati.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nic mi… nie jest – starała się powiedzieć
Chorwatka, w przerwach między kaszlem, ale coraz trudniej było jej złapać
powietrze. Przeniosła rękę w okolice żeber i dopiero teraz zorientowała się, że
to nie nienawiść wywierała nacisk na jej klatkę piersiową, tylko spory kawałek
metalu, który wbił się tuż pod mostkiem. W tym momencie fala bólu rozeszła się
po jej ciele, jakby ktoś ją oblał lodowatą wodą. W tej chwili zupełnie nie była
już w stanie złapać powietrza, jeszcze bardziej kaszląc krwią. Nagle kątem oka
dostrzegła żółtawy promień zaklęcia, lecącego wprost na nią. Kiedy tylko w nią
uderzył, poczuła niesamowitą ulgę. W jednym momencie ból przestał jej dokuczać,
a krew nie zabierała jej już możliwości oddychania. W zasadzie już nie musiała
oddychać. Wszystko było jej już jedno. Zamknęła oczy, pogrążając się w
ciemności i odpływając w nicość. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–––––––––––––––––––</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Cóż, tak krótko w ramach zakończenia –
przepraszam, że jak zwykle przerwa między rozdziałami była dłuższa niż wypada,
jednocześnie dziękuję tym nielicznym, którzy są w stanie to tolerować. Jeśli
rzeczywiście są jeszcze osoby, które czytają to opowiadanie, to obiecuję (tak
mi się wydaje), że w bardzo niedługim czasie (może nawet jeszcze dzisiaj)
pojawi się kolejny rozdział, który w zasadzie mam już nakreślony w głowie. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:"Table Normal";
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
</style>
<![endif]-->Deadly Poisonhttp://www.blogger.com/profile/01607791217568727885noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-5401688282559316047.post-85703457875040968922014-12-10T12:48:00.001+01:002016-03-09T23:13:38.823+01:007. Gospoda pod Świńskim Łbem<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Przede wszystkim przepraszam
osoby, które czytały tego bloga, że tak długo nie pisałam. Mam nadzieję, że
znajdą się jednostki, które zechcą wrócić do tej historii i przede wszystkim
mam nadzieję, że na kolejne rozdziały nie będzie trzeba długo czekać.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
––––––––––––––––––––––––––––––––––
</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Początek października upłynął
dziewczynie nad wyraz spokojnie. Przestały ją nawiedzać dziwne wizje i coraz
rzadziej słyszała w swojej głowie głosy, które nie należały do niej samej.
Przynajmniej za dnia. Noc, na jej nieszczęście, była notorycznym przeżywaniem
tego samego snu i mimo że za każdym razem dostrzegała nowe szczegóły, nadal nie
potrafiła zrozumieć sensu swojego koszmaru. Nigdy wcześniej nie zdarzało jej
się powtarzać jednej mary co noc. Była już do tego stopnia zmęczona zaistniałą
sytuacją, że coraz częściej odwiedzała zakazany las i uszczuplała szkolne
zapasy składników, potrzebnych do ważenia eliksirów, żeby móc przyrządzać
Eliksir Słodkiego Snu. Zaczęła się nawet zamartwiać, że jeśli taka sytuacja
będzie się utrzymywać, to niedługo nie będzie w stanie zasypiać bez
wspomagaczy. W dodatku ostatnimi czasy coraz częściej musiała wysłuchiwać
narzekań przyjaciółek na ich nauczycielkę Obrony Przed Czarną Magią.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Przecież żadnej z nas nie
uda się zdać SUMów, jeśli nie będziemy miały szansy rzucać zaklęć w praktyce! –
warknęła Lavender pewnego późnego popołudnia, opadając ciężko na fotel w pokoju
wspólnym. Tego dnia kolejne dwie godziny zajęć z profesor Umbridge upłynęły na
mozolnym wertowaniu książki z zaklęciami obronnymi. – Co ta ropucha sobie w
ogóle wyobraża? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Narcize tylko westchnęła
ciężko, nie po raz pierwszy powstrzymując się od komentarza na ten temat. Tak
naprawdę Chorwatce odpowiadała obecna sytuacja. Owszem, lekcje były nudne do
granic możliwości, w dodatku sam wygląd nauczycielki Obrony Przed Czarną Magią
wprawiał dziewczynę w dziwny stan poirytowania, ale przynajmniej nie musiała
wysłuchiwać niczyich komentarzy na temat swoich żałosnych umiejętności
magicznych.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Lav, wiesz, że się z tobą
zgadzam, ale mówiłam ci, że ta sytuacja może się już niedługo zmienić – zaczęła
Parvati, a w jej głosie można było usłyszeć błagalne nutki – Chodź jutro z nami
do Hogsmeade, co ci szkodzi? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie ma takiej możliwości,
nie mam zamiaru spędzać z tym kłamcą więcej czasu niż jest to konieczne…</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Od czterech lat widujesz się
z nim praktycznie codziennie, możesz przynajmniej dać mu szansę. Nie mów, że
nie chciałabyś usłyszeć co dokładnie się wydarzyło tamtej nocy! </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Słysząc to, panna Brown
zaperzyła się nieco i widać było, że gdzieś wewnątrz toczy walkę z własnymi
myślami. Dla Narcize oczywistym było, że ciekawość może zawieźć Lavender wprost
do Gospody pod Świńskim Łbem, ale nie warto zapominać, że nie bez powodu
trafiła do Gryffindoru. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Powtarzam wam już od dwóch
dni, że zostaję w zamku – mówiła uparcie.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Ale nawet Narcize zgodziła
się pójść, a przecież wiesz, że posługiwanie się różdżką nigdy nie było jej
mocną stroną…</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Bez przesady! – prychnęła
Kopljar, ożywiając się nagle. – Po pierwsze z moimi zaklęciami nie jest aż tak
źle – zaczęła i wywróciła oczami, widząc mieszaninę rozbawienia i lekkiego
pożałowania w spojrzeniach koleżanek. – A po drugie… – dodała pospiesznie, nie
dając im możliwości przerwania jej. – …Idę tylko posłuchać co Potter będzie
miał do powiedzenia, wcale nie mówiłam, że będę przychodzić na te jego lekcje,
czy jak to tam Granger nazywała…</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Ja jeszcze znajdę sposób,
żeby was przekonać – powiedziała pewna siebie Parvati. – Może namówię Billa
Wagtaila, żeby przyszedł…? – dodała, patrząc na Lavender z cwaniackim
uśmiechem. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nawet nie próbuj, nie trawię
tego chłopaka – obruszyła się Narcize. – Nie rozumiem co wy w nim widzicie,
jest jakiś uszkodzony emocjonalnie – warknęła, kręcąc głową z obrzydzeniem. Tak
naprawdę parę miesięcy wcześniej i ona twierdziła, że rok starszy Puchon jest
przystojny, do czasu kiedy dowiedziała się co o niej myśli. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Żartujesz? Przecież to brat
lidera Fatalnych Jędz!</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Narc, nie bądź zazdrosna –
powiedziała Brown z lekkim uśmiechem wyższości. Jej samozadowolenie wzrastało
za każdym razem, kiedy dowiedziała się o chłopaku, któremu ponoć się podoba. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– To nie zazdrość, tylko
współczucie – mruknęła jeszcze, podnosząc się z wygodnej kanapy. – Pogadałabym
dłużej, ale mam randkę z chorwackimi klątwami. – skrzywiła się automatycznie,
na myśl o szlabanie. Na jej szczęście zostało już tylko kilkanaście ostatnich
stron do tłumaczenia, więc prawdopodobnie w przyszłym tygodniu będzie już
wolna. Chyba, że profesor Foulke będzie chciał dodatkowo uprzykrzyć jej życie,
ale nie podejrzewała żeby tak miało się zdarzyć. Będzie tylko musiała uważać na
to co robi, żeby przypadkiem nie zarobić od nikogo dodatkowego szlabanu, a to
akurat może być ciężkie ze względu na pracę domową, jaką zadał im Severus
Snape. Mają dwa tygodnie na przygotowanie ingrediencji do dowolnego, wybranego
przez siebie eliksiru, który będą mieli przygotować na lekcji. Narcize od
początku zdawała sobie sprawę, że wcale nie będzie to tak proste zadanie jak
się większości wydawało. Oceniane będą nie tylko wykonanie, ale też poziom
trudności, więc ona – jako Gryfonka – miała zdecydowanie cięższe zadanie, ze
względu na uprzedzenia Snape’a do Domu Lwa. Nie było wątpliwości, że ona i jej
koledzy z Gryffindoru będą mieli zupełnie inną skalę trudności niż pozostali,
dlatego zamierzała przygotować coś, co zrobi wrażenie na wszystkich. A do tego
potrzebowała wyjątkowych składników, których niestety nie miał jej kto przesłać
sowią pocztą, musiała więc radzić sobie sama, co nieodłącznie wiązało się z
wycieczką do Zakazanego Lasu, a tym samym – z łamaniem szkolnych reguł. Nie to,
żeby była to dla niej jakaś nowość. Nie mogła sobie jednak pozwolić na
dodatkowe odbieranie jej wolnego czasu, którego i tak miała jak na lekarstwo.
Już teraz była mocno w tyle ze szkolnymi przedmiotami, szczególnie, że w tym roku
nauczyciele zadawali im zdecydowanie więcej pracy domowej niż w poprzednich
latach. Narcize obiecała sobie, że po sobotnim powrocie z Hogsmeade postara się
nadrobić wszystkie szkolne zaległości. Na jej nieszczęście od wyjścia do
pobliskiej wioski, dzieliła ją jeszcze noc, która podobnie jak poprzednie, nie
należała do najprzyjemniejszych.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Po raz kolejny jej głuche
kroki odbijały się echem po kamiennym szkolnym korytarzu. Tym razem światło
żarzyło się intensywnie na końcu jej różdżki, więc dokładnie widziała
odbijające się złote refleksy we włosach uciekającej przed nią blondynki.
Narcize nie biegła za nią. Wiedziała, że dziewczyna i tak wybierze drogę,
prowadzącą do ślepego korytarza. Od razu poznała ciemnobrązowy gobelin ze
smokiem i mugolskim rycerzem. Skręciła w jedyną możliwą alejkę, chociaż była
pewna, że nawet przy większym wyborze trafiłaby tam gdzie trzeba, bo strach jej
przyszłej ofiary wabił ją, niczym wyjątkowo silny zapach. Jasnowłosa już
wiedziała że znalazła się w pułapce. Narcize skierowała na nią różdżkę,
zaczynając szeptać skomplikowane inkantacje. Różdżka rozjaśniła się po raz
ostatni, a przeraźliwy krzyk dziewczyny rozdarł cisze korytarzy piątego piętra.
</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Narcize! – usłyszała tuż nad
swym uchem i raptownie otworzyła oczy. To Parvati stała przy jej łóżku, z
dłońmi na jej ramionach. Chwilę zajęło zanim do dziewczyny doszło gdzie się
znajduje. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Co jest, stało się coś? –
powiedziała półprzytomnym głosem, rozglądając się po dormitorium. Pozostałe
współlokatorki patrzyły na nią z mieszaniną przerażenia i zaniepokojenia. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Krzyczałaś przez sen…
wszystko w porządku? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Miałam koszmar, jak zwykle…
zapomniałam o eliksirze – wyszeptała skonfundowana. Potrząsnęła energicznie
głową, żeby w pełni otrzeźwieć. Wszystko ją bolało, jak gdyby chwilę wcześniej
wykonała serię morderczych ćwiczeń. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>To nie ćwiczenia były
mordercze, tylko twoje zamiary</i> – szepnął rozbawiony głosik w jej głowie,
ale nauczona doświadczeniem, po prostu go zignorowała. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie powinnaś tyle pić tego
świństwa, w końcu się uzależnisz – powiedziała z jakąś złością Lavender,
wstając z łóżka i znikając za drzwiami łazienki. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– No to właśnie widać co
się dzieje kiedy go nie wypije – warknęła Narcize, zirytowana próbą
jakiejkolwiek ingerencji w jej życie. Oczywiście doskonale wiedziała, że za
słowami przyjaciółki kryła się wyłącznie troska, ale mimo tego każdy przejaw
kontrolowania jej postępowania działał na nią jak czerwona płachta na byka. Za
dużo tego zdążyła w życiu doświadczyć. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Zbieraj się, niedługo trzeba
będzie wychodzić do Hogsmeade – rzuciła jeszcze Patil i sama opuściła
sypialnie. Narcize już miała wstawać z łóżka, ale przy pierwszym ruchu
skrzywiła się niemiłosiernie, stwierdzając, że brzuch jednak boli ją bardziej
niż powinien. Powoli odgarnęła kołdrę, ale widząc bordowe ślady na swojej
pidżamie, pospiesznie ją zasłoniła. Rozejrzała się po pomieszczeniu, czy
przypadkiem nikt nie zawraca sobie nią głowy, ale Hermiona musiała wyjść
wcześniej, a dwie pozostałe dziewczyny wróciły do przerwanej za jej sprawą
drzemki. Ostrożnie odchyliła koszulkę, a jej oczom ukazały się rozlegle
rozcięcia, ciągnące się od górnej części żeber aż do biodra z drugiej strony.
Wyglądały jak wydrapane pazurami jakiegoś dużego drapieżnika. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Na pewno puma</i> –
usłyszała złośliwy chichot gdzieś wewnątrz jej głowy. Zmarszczyła brwi,
zastanawiając się skąd wzięły się te ślady. Przecież to niemożliwe, żeby
wychodziła poza dormitorium.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>A może jednak? </i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Nagle ogarnęła ją panika. A co
jeśli rzeczywiście opuszczała sypialnię i nawet o tym nie pamięta? Omamy
słuchowe to jedno, da się jej zignorować. Wzrokowe ją przerażały, ale też da
się z nimi żyć, za to brak kontroli nad własnym ciałem i zaniki pamięci? Tego
przecież nie dało się zlekceważyć. Czyżby była w Zakazanym Lesie i natknęła się
na jakieś dzikie zwierze? Coś przerażającego, tylko dlaczego w takim razie
wyszła z tego spotkania cało, z jednym zaledwie zadrapaniem?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Swój pozna swego</i> – po
raz kolejny usłyszała ten paskudnie irytujący głosik, będący jej podświadomością
i z przerażeniem spojrzała na swoją dłoń. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Nigdzie tej nocy nie
wychodziła. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Musiała częściowo przemienić
się podczas snu, to by wyjaśniało ból i ogólne wyczerpanie organizmu. W
momencie w którym sobie to uświadomiła, nie była do końca przekonana, że to lepsza
opcja niż nieświadome wędrówki poza sypialnią. Już od bardzo dawna nie zdarzało
jej się nie kontrolować przemian w deatha. Pamiętała za to swoje trudne
początki w sztuce animagii. Szczególnie jedna nieodwracalnie wbiła się w jej
pamięć, kiedy to nie wszystkie jej kości powróciły do ludzkiego stanu. To była
jedna z bardziej bolesnych i przerażających sytuacji w całym jej życiu, a warto
pamiętać, że to życie do najbardziej kolorowych nie należało. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Westchnęła ciężko,
zastanawiając się jakie jeszcze niespodzianki czekają na nią w najbliższym
czasie. Na razie musiała obwiązać ranę bandażem, nasączonym eliksirem
leczniczym. Całe szczęście, że była w jego posiadaniu, bo pójście do skrzydła
szpitalnego wiązałoby się z koniecznością wymyślania historii związanej z
nabyciem ran, a nie podejrzewała, żeby jej wyobraźnia była w stanie stworzyć
jakąś składną opowieść, nie narażającą jej na restrykcje przez rzekome łamanie
szkolnych zasad. W zasadzie wątpiła, że nawet wyobraźnia Luny Lovegood mogła
wykreować coś, co w miarę logicznie uzasadnia obecny stan zdrowia Narcize. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Po południu nadeszło długo
wyczekiwane przez większość uczniów, pierwsze w tym roku szkolnym wyjście do
Hogsmeade. Kopljar co prawda nie była do tego wydarzenia nastawiona tak
entuzjastycznie jak pozostali. Nie to, żeby odwiedzenie Miodowego Królestwa nie
robiło na niej wrażenia, ale teraz miała po prostu zbyt dużo zmartwień na
głowie. W dodatku zmartwień, których nie była w stanie w żaden sposób
zrozumieć, a tym samym nie miała pojęcia jak nad nimi przeskoczyć. Nie ma nic
gorszego, niż walka z nieznanym. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Narc, gdzie idziesz, to tu.
– Parvati pociągnęła ją mocno za rękaw szaty, zmuszając tym samym do skręcenia
w stronę niezbyt przyjemnego budynku, z szyldem z całą pewnością
niezachęcającym do odwiedzenia tego miejsca. Pod namalowaną odciętą głową świni
znajdowały się drzwi, przez które Narcize weszła wraz z grupką uczniów.
Pierwszy raz była w tym miejscu. Nie ma się zresztą co dziwić – jeśli ktoś ma
do wyboru zadbane Trzy Miotły, które wręcz urzekają przytulnością i atmosferą
wyczuwalnej magii w tej najcudowniejszej postaci, gdzie w dodatku unosi się
zapach grzanego piwa miodowego i zestawi to z tym obskurnym barem, w którym
alergicy nie wytrzymaliby kilku minut przez wszędobylskie warstwy kurzu, z pewnością
nie zastanowi się dłużej nad odwiedzeniem Gospody pod Świńskim Łbem. Ale sama
Narcize nie miała wyboru, bo to właśnie tu organizowane było spotkanie z
Potterem, a młoda Kopljar była niezwykle ciekawa, co chłopak ma do powiedzenia.
Rozejrzała się niedyskretnie po ciemnym pomieszczeniu. Ludzie przy barze i
wokół niewielu stolików ustawionych pod brudnymi oknami wyglądali jak
zbiorowisko największych szumowin z okolicznych terenów. Większość postaci
siedziała w kapturach na głowie, a i pozostałym takie kaptury by nie
zaszkodziły. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Nikt normalny tutaj nie
przychodzi</i> – pomyślała dziewczyna, z odrobiną obrzydzenia patrząc na
skrzywioną twarz mężczyzny, szepczącego konspiracyjnie w rogu sali do swojego
towarzysza. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>No to dobrze trafiłaś</i> –
zaśmiał się głosik podświadomości w jej głowie, a dziewczyna chcąc nie chcąc
musiała się zgodzić z tym stwierdzeniem. Usiadła bezwiednie na stołku obok
sióstr Patil i w dalszym ciągu rozglądała się po pomieszczeniu. Nawet nie
zwróciła większej uwagi na Hermionę, która zaczęła swoją przemowę. Nie przyszła
tu dla niej. To nie jej słowa były w tym wszystkim istotne. Dopiero zdanie
„Lord Voldemort powrócił” i reakcje pozostałych w jakiś sposób ściągnęły ją na
ziemię. Spojrzała na dziewczynę całkiem przytomnie zastanawiając się ile, z
obecnych tu osób w to uwierzy. No i przede wszystkim czy cokolwiek to zmieni w
jej, Narcize, sytuacji. Nawet nie była jeszcze pewna czy woli, żeby
czarodziejski świat dowiedział się o powrocie jej ojca z niebytu. W tej chwili
zdaje się uważać na to co robi, jest w miarę ostrożny, przynajmniej w
porównaniu do tego, co dziewczyna zna z opowieści i Historii Magii. Czasy w
których Voldemort był w pełni władzy były przecież jednymi z najmroczniejszych
w całej czarodziejskiej historii. To pewnie dlatego większość czarodziejów
stara się odepchnąć od siebie możliwość jego powrotu. Tak jakby mieli nadzieję,
że jeśli pomyślą, że coś jest niemożliwe, to rzeczywiście nie będzie to mieć
miejsca.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Mamy uwierzyć w powrót Tego–Którego–Imienia–Nie–Można–Wymawiać,
tylko dlatego, że on tak twierdzi? – zapytał napastliwym tonem ścigający
Hufflepuffu. Narcize odwróciła głowę w jego stronę. Widać było, jak sceptycznie
jest nastawiony do całej sprawy. Być może też został zmuszony do przyjścia tu
przez kogoś ze swoich przyjaciół? Albo był ciekawy co wydarzyło się wtedy, gdy
Harry zniknął w labiryncie podczas ostatniego zadania Turnieju Trójmagicznego?
Pewnie jego rodzice należą do tej niesamowicie licznej grupy czarodziejów
mających nadzieję, że cała sprawa z rzekomym powrotem Lorda Voldemorta jest
tylko próbą zwrócenia na siebie uwagi przez piętnastoletniego chłopca,
łaknącego jeszcze większej sławy.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Dumbledore w to wierzy...</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Dumbledore uwierzy mu we
wszystko – powiedział Zachariasz Smith, wciąż nie zmieniając tonu swojej
wypowiedzi. – Mamy prawo wiedzieć dlaczego Potter uważa, że Sami–Wiecie–Kto
powrócił, są na to jakieś dowody?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Hermiona próbowała załagodzić
sytuację, mówiąc, że nie po to się tu zebrali i nie dlatego zostało
zorganizowane to spotkanie. Narcize sądziła już, że niczego więcej o tamtych
wydarzeniach się nie dowiedzą. Że przybyłe osoby nie zmienią swojego stanowiska
w tej sprawie, chociaż i tak większość z nich pewnie Potterowi wierzyła.
Właściwie sama nie mogłaby zaprzeczyć, że osoby, które miały z nim do czynienia
na co dzień, nie miały powodów, żeby uważać że kłamie. W końcu w ostatnich
latach udowodnił, że ma niespotykaną zdolność do znajdowania się w sytuacjach
trudnych, a czasem wręcz pozornie niemożliwych i co najważniejsze, wychodzenia
z nich obronną ręką. Do tego uchodził za honorowego i skromnego, ktoś taki
musiał przecież odnaleźć rzeszę ludzi, wierzących w prawdziwość jego historii.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Na jakiej podstawie
twierdzę, że Sami–Wiecie–Kto powrócił? – doszedł do jej uszu głos tego
chłopaka, którego wersji, podobnie jak zresztą większość tu zgromadzonych, była
ciekawa. – Bo sam go widziałem.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Narcize uniosła brwi,
zagryzając wewnętrzną część policzków. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Więc skoro jesteś
wybrańcem, to dlaczego go nie zabiłeś?</i> – cisnęło się jej na usta, z ogromną
dozą żalu i braku zrozumienia. Żadne wydarzenia z początku wakacji nie miałyby
miejsca, a ona w końcu byłaby wolna, ze swoim ukochanym u boku. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Sama nie jesteś w stanie
tego zrobić, więc czemu oczekujesz tego od Pottera? </i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Fala goryczy rozlała się w jej
ciele, niczym gorąca herbata pita w zimowy wieczór. To był fakt, któremu nie
była w stanie zaprzeczyć. Po prostu za bardzo się bała. Bała się porażki. Bała
się konsekwencji. Bała się tego, co przyniósłby jej świat bez Voldemorta. A
może obawiała się też jego zemsty? W końcu sam mówił o sobie jako o istocie
nieśmiertelnej, ale czy rzeczywiście tak było? Narcize spróbuje walczyć,
oczywiście, w końcu jest Gryfonką. Ale z całą pewnością nie będzie starała się
wygrać za wszelką cenę. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Myślisz, że będziesz w
stanie go pokonać? – usłyszała pytanie i dopiero po chwili zorientowała się, że
wypłynęło z jej ust. Zrobiła to nieświadomie, zupełnie naturalnie, jakby za
wszelką cenę ktoś musiał ją utwierdzić w przekonaniu, że to możliwe. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie wiem – powiedział po
chwili Harry, patrząc na nią z jakąś zaciętością, której do tej pory nie była w
stanie u niego dostrzec. – Ale na pewno nie mam zamiaru poddać się bez walki. I
żadne z nas nie powinno – skierował swe słowa do wszystkich zgromadzonych. –
Ministerstwo nie chce, żebyśmy na zajęciach uczyli się bronić przed tym, co
czeka nas poza murami tej szkoły, więc sami musimy o to zadbać. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Narcize ostrożnie rozejrzała
się po twarzach przybyłych. Wszyscy w skupieniu słuchali tego, co Potter miał
do powiedzenia. Kiedy padały słowa, o zasługach chłopaka, każdy z przybyłych
wydawał się coraz bardziej przekonany o tym, że jednak jest niezwykły. Że ma
moc pokonania Czarnego Pana. Ale Narcize wcale nie czuła się pewna w tym
przekonaniu. Wiedziała jakie możliwości miał niegdyś jej ojciec. Jakie przerażenie
budziło jego imię, nawet po tym, jak utracił swą moc. Taki strach nie bierze
się znikąd. Co więc może mieć średnio uzdolniony chłopak, czego brakuje jednemu
z największych czarnoksiężników w historii magicznego świata? Umiejętność
latania na miotle? Przecież nie zmierzą się ze sobą w pojedynku quidditcha.
Dlatego właśnie Narcize nie jest w stanie uwierzyć, że Harry Potter może
odmienić jej los na lepsze. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Nie warto stawać po
przegranej stronie</i> – szepnął cichutko, zwykle złośliwy głosik, gdzieś w
czeluściach jej umysłu. Jakby nawet jej podświadomość wstydziła się
wypowiedzieć tych słów głośniej. Wypiła duży łyk kremowego piwa, starając się
wyłączyć wszystkie sygnały dochodzące do niej z zewnątrz. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Więc stań po stronie
potwora, który każdego dnia gasi kolejny płomyk twojej nadziei na lepsze życie…</i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Narcize, wchodzisz w to? –
szepnęła do niej Parvati, kiedy zgromadzeni uczniowie zaczęli się podnosić z
miejsc. Lekko skołowana dziewczyna przytaknęła energicznie, choć niezrozumienie
malowało się na jej twarzy. Nie słuchała o czym dokładnie była mowa, będąc zbyt
pochłoniętą własnymi przemyśleniami. Hermiona trzymała listę, na którą nie bez
oporów wpisywały się kolejne nazwiska. Kiedy przyszła pora Narcize, zawahała
się na moment. Normalnie w takiej sytuacji starałaby się przemyśleć wszystkie
za i przeciw, ale nawet nie przypuszczała jakie konsekwencje może jej przynieść
ten jeden, krótki podpis, który złożyła na pergaminie. Jak bardzo może tego
jeszcze pożałować. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:"Table Normal";
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
</style>
<![endif]-->Deadly Poisonhttp://www.blogger.com/profile/01607791217568727885noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-5401688282559316047.post-85175065377010965272014-03-02T14:47:00.000+01:002016-03-09T23:14:48.872+01:006. Sen<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Narcize leżała na łóżku, a
bębniący o szybę za jej uchem deszcz, nie pozwalał skupić się na wykonywanej od
wielu godzin czynności. Pewnie nawet współczułaby Gryfonom biorącym udział w
dzisiejszym treningu Quidditcha, gdyby nie spędziła całego dnia na wertowaniu
ksiąg, przyniesionych poprzedniego dnia z biblioteki. Miała wrażenie, że jej
głowa jest już tak ciężka od nabytych informacji, że za moment upadnie z hukiem
na podłogę sypialni. Dziewczyna była jednocześnie zmęczona, jak i poirytowana,
gdyż całą sobotę spędziła na szukaniu czegoś, co dotyczyłoby Cassandry, a nie
znalazła nawet wzmianek o tej tajemniczej kobiecie, siedzącej od kilkunastu dni
w jej głowie. Teraz żałowała nawet, że Parvati i Lavender nie odwracają jej
uwagi przyjemniejszymi rzeczami, tak jak to robiły zaraz po obiedzie, na który
Kopljar się nie udała – zdecydowanie wolała słuchać o paskudnej opasce, którą
Milicenta Bulstrode założyła na posiłek w Wielkiej Sali, niż czytać o Cassarah
Locke, wynalazczyni Wywaru Żywej Śmierci. W końcu, kiedy podświadomość wmówiła
jej, że zbyt dużo wiedzy, której się nie przyswaja, a jedynie gromadzi gdzieś
na półkach umysłu, może zacząć wylewać się uszami, zatrzasnęła opasły tom
"Twórców zaklęć" i westchnęła ciężko, patrząc na zegarek. Zostało jej
niemal dwadzieścia minut do szlabanu u profesora Foulke, czyli na tyle dużo, że
spokojnie mogła dokończyć ciastka, kupione jeszcze pierwszego września, podczas
podróży do Hogwartu. Usiadła na skraju łóżka, przesuwając książki na jedną
kupkę i przyglądając się po raz kolejny każdej okładce, jakby mając nadzieję,
że nagle pojawią się na nich litery, dające jej jakąś wskazówkę. Zamiast tego
po raz kolejny usłyszała głos, tak nieoczekiwany, że niemal zakrztusiła się
jedzoną przekąską.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– <i>Tu nie
znajdziesz... </i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– To gdfie? – zapytała
odruchowo, dopiero teraz przełykając to, co miała w buzi. Tak naprawdę nie
spodziewała się odpowiedzi, ale słysząc to samo zdanie już chyba trzeci raz
tego dnia, nie była w stanie go zignorować. Mimo tego, i tym razem, nie
doczekała się odpowiedzi. Jeszcze bardziej wściekła warknęła tylko pod nosem:</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Może jakaś wskazówka, ty
debilny, wkurzający głosie...</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Pokręciła głową, w nerwach
przeczesując przed lustrem długie, brązowe włosy i zastanawiając, jak to
możliwe, że skołtuniły się, mimo wielogodzinnego siedzenia niemalże bez ruchu.
W międzyczasie zrobiło jej się strasznie zimno i w duchu przeklinała osobę,
która gdzieś w pobliżu otworzyła okno. Paradoksalnie zaczęła się cieszyć na myśl
o zbliżającym się szlabanie, który przynajmniej zmuszał ją do wyjścia z
opuszczonego dormitorium, które teraz zaczęło ją przytłaczać. Przypomniała
sobie, jak dwa lata wcześniej dementorzy krążyli w okolicach, zabierając nawet
szczątkową pogodę ducha i teraz czuła się podobnie, co aż wymusiło na niej
rozejrzenie się po pomieszczeniu. Niczego jednak nie zauważyła, chociaż gdzieś
w zakamarkach jej umysłu czaił się niepokój, powodując irytujący ścisk w
gardle. Skrzywiła się, skupiając na jakimś wyjątkowo splątanym kosmyku, a kiedy
tylko uniosła wzrok z powrotem na lustrzane odbicie, wrzasnęła tak głośno,
jakby ktoś nieoczekiwanie zaatakował ją Cruciatusem. Jedynym, co teraz
przyciągało jej uwagę, były rozdrapane, ciemnobordowe wnęki, w miejscu, w
którym powinny znajdować się jej tęczówki. Jakby ktoś w wyjątkowo brutalny
sposób wyłupał oczy, mimo że wciąż wszystko widziała. Smugi krwi na policzkach
wyglądały tak świeżo, że odruchowo uniosła dłoń, żeby jakoś zatamować nią
krwawienie. Zamiast tego jednak, wolała zakryć przeraźliwie puste, ciemne
oczodoły, bojąc się dłużej patrzeć w swoje zniekształcone odbicie lustrzane.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– <i>Spójrz tylko, pokażę ci
siebie...chciałaś wskazówek, dostaniesz je...</i> – słyszała szept
wypowiedziany prosto do jej ucha, ale nawet nie próbowała sprawdzać czy tym
razem ktoś obok niej stoi. Padła na kolana, kurczowo zakrywając twarz rękami.
Jej serce waliło jak młotem i miała wrażenie, że lada moment wyskoczy z piersi,
rozkruszając przy tym żebra. Wszystkie jej koszmary przebiegały przez świadomość
dziewczyny, a ona nie chciała otwierać oczu, bojąc się, że to co zobaczy,
będzie jeszcze gorsze.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Narcize! Co się stało?! –
usłyszała krzyk Hermiony, jak gdyby z innego pomieszczenia i nagle wszystko,
cały niepokój i przerażenie jakie czuła, odeszło, jakby ktoś włączył światło w
jej umyśle, przeganiając wszystkie strachy. Uniosła głowę, czując, że Gryfonka
kuca przy niej. Spojrzała jeszcze przelotnie w lustro, z ulgą odnotowując, że
wszystko z nią w porządku. Odetchnęła, myśląc szybko jak wyjść z twarzą z tej
sytuacji.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Merlinie, Hermiona...
widziałaś to? – zapytała, głosem przepełnionym emocjami. Uniosła dłonie, jakby
obejmując niewidzialnego arbuza. – Taki wielki pająk! Myślałam, że zejdę na
zawał.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Och... – wykrztusiła z
początku dziewczyna, widocznie zbyt zaskoczona takim wyjaśnieniem. Była pewna,
że stało się coś strasznego, w końcu usłyszała krzyk Narcize, siedząc w Pokoju
Wspólnym. – To dobrze, że nic ci nie jest – odpowiedziała już bardziej sucho,
prostując się, a za jej przykładem poszła i Kopljar. Uczucie niepokoju minęło
jej bezpowrotnie, chociaż szybkie bicie serca zdradzało przerażenie, jakie
jeszcze przed momentem czuła. Jakby miała koszmar, z którego nie mogła się
obudzić, ale który teraz jest już tylko wspomnieniem.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Tak czy siak, dzięki za
pomoc – powiedziała udawanie lekkim głosem, a Granger nie mogła się nawet
domyślać, jak bardzo Chorwatka jest jej wdzięczna. Jeszcze raz rzuciła szybkie
spojrzenie w stronę swojego lustrzanego odbicia i westchnęła ciężko.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Oszalałam. Bez dwóch zdań
jestem nienormalna. </i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
O ile sam ten wniosek nie
robił już na niej żadnego wrażenia, o tyle sytuacja sprzed paru chwil była
cokolwiek niepokojąca. Do tej pory musiała się martwić jedynie omamami
słuchowymi, które, mimo że niezwykle ją irytowały, nie stanowiły większego
zagrożenia dla jej zdrowia czy reputacji. Teraz zaczęła się za to zastanawiać
czy to, co dzieje się obecnie, to prawdziwe zdarzenia, czy tylko wytwory jej
chorej wyobraźni. Nie mogła zrozumieć dlaczego w ostatnich tygodniach przydarza
jej się tyle paskudnych rzeczy. Czy nie zasłużyła na nic lepszego? Może musi
jakoś zapracować na odwrócenie się losu? Nie miała tylko pojęcia co robi źle, a
raczej co powinna robić inaczej. Teraz nie mogła się nad tym jednak dłużej
zastanawiać, gdyż stała właśnie przed ciężkimi, drewnianymi drzwiami jednego z
pomieszczeń w lochach. Przez myśl przeszło jej pytanie, czy każdy Ślizgon –
były czy obecny – musi obowiązkowo urzędować w lochach, tak jakby od tego
zależało jego życie.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Może nie potrafią się
zaadaptować do egzystencji w większym skupisku mniej zniszczonych ludzi?</i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Doszła jednak do wniosku, że
oszczędzi sobie zadawanie tego pytania swojemu nauczycielowi zaklęć, więc
zapukała tylko mosiężną kołatką, o podniszczoną, ciemną powierzchnie i nie
czekając na zaproszenie, otworzyła drzwi. Wbrew własnym oczekiwaniom nie
zastała klaustrofobicznego pokoiku, przypominającego lekko powiększony schowek
na miotły, ale przestronne pomieszczenie, najpewniej będące kiedyś opuszczoną
klasą. Nierówne, jak w całych lochach, ściany nie były ozdobione niemal żadnym
obrazem, a nieprzyjemne uczucie chłodu potęgowały proste, podniszczone regały
ustawione wzdłuż trzech boków dość wysokiej sali. Zaledwie kilka pochodni
oświetlało pomieszczenie, a spora wnęka w jednej ze ścian wyglądała, jakby zamurowano
tam okno (które przecież nie miało prawa istnieć pod ziemią), potęgując jedynie
nieprzyjemne wrażenie. Narcize nie mogła zrozumieć, jak ktoś mógłby z własnej
woli przebywać tu dłużej niż kilka minut. Jej wzrok zatrzymał się na oszklonej
gablocie z przedmiotami, które widziała pierwszy raz w życiu, a później
prześlizgnął się na drzwi, otoczone kolejnymi półkami starych ksiąg. W końcu
spojrzała na bruneta, jeszcze przed chwilą zajętego zapisywaniem pergaminu przy
ciemnym biurku, zawalonym stertą różnego rodzaju papierów i – w odczuciu
Narcize – nikomu niepotrzebnych śmieci. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Dzień dobry – powiedziała,
zamykając za sobą drzwi, podczas gdy chłód bijący z całych podziemi bardziej
dał o sobie znać, wywołując gęsią skórkę na jej rękach. – Przytulnie tu – dodała
tonem, przeczącym jej słowom.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Czy kiedy już się nie
spóźniasz, nie potrafisz przestrzegać jakichkolwiek zasad dobrego wychowania? –
zapytał profesor Foulke, krzywiąc się nieznacznie.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Wzruszyła tylko ramionami,
ostentacyjnie wzdychając.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Przecież pukałam. Wyjść i
poczekać aż mnie pan wpuści?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Nauczyciel przyglądał jej się
przez dłuższą chwilę z mieszaniną pożałowania i lekkiego znudzenia, nie mówiąc
ani słowa. W końcu zdecydował, że walka z wiatrakami nie miałaby większego
sensu, więc przeszedł od razu do przedmiotu szlabanu.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Znasz chorwacki,
nieprawdaż? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Dziewczyna uniosła brwi w
wyrazie zdziwienia.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– No... tak, siłą rzeczy znam,
a czemu...</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– W takim razie dziś sobie
popiszesz – przerwał jej Foulke, machając krótko różdżką. Jeden z dwóch foteli,
których wcześniej nie zauważyła dosunął się do boku długiego biurka i Narcize,
uznając, że to będzie miejsce jej pracy, usiadła czekając na dalsze instrukcje.
– Przetłumaczysz tekst jednej z ksiąg z klątwami. Ma ponad pięć wieków, więc
masz się z nią obchodzić ostrożnie do granic możliwości. Uszkodź ją w
jakikolwiek sposób, albo celowo napisz tam jakąś głupotę, a uwierz mi, że
bardzo tego pożałujesz – dokończył ciszej, jakby martwiąc się, że ktoś może
usłyszeć jego słowa.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Dopiero przyszłam, a pan już
zaczyna od gróźb, nie dałoby się jakoś uprzejmie, żeby w miłej atmosferze
spędzić ten czas? – zapytała z udawanym smutkiem, a widząc minę, skrzywioną
jeszcze bardziej, niż po jej przyjściu, parsknęła śmiechem. – Dobra, żartuję,
nie ma problemu, będę się z nią obchodzić jak z jajkiem i przetłumaczę wszystko
jak trzeba. A przynajmniej się postaram, nie używam chorwackiego na co dzień,
ale myślę, że dam radę...</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Tu masz pióro i atrament, tu
czyste pergaminy – zaczął tłumaczyć, jak gdyby nie zauważył, że dziewczyna
cokolwiek powiedziała. – Każdy numeruj i składaj w jedno miejsce – dokończył i
sam wrócił do pisania, którym zajmował się przed przyjściem dziewczyny. Teraz
to Narcize się skrzywiła. Nie lubiła kiedy ktoś tak bezczelnie ją ignorował.
Jak na złość rozsiadła się wygodniej w fotelu, z opasłym tomiskiem na kolanach,
wodząc tylko wzrokiem po pozłacanych literach na okładce. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– To książka z biblioteki? –
zapytała, jak gdyby nigdy nic, wciąż nie odrywając wzroku od tytułu.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Gavin westchnął ciężko,
zastanawiając się, za jakie grzechy ściągnął na siebie towarzystwo tego
irytującego dziewczęcia.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Czy ta wiedza jest ci
niezbędna do tego, żeby zacząć pracę?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Tak – odpowiedziała, z
pełnym przekonaniem i z rozbawieniem w oczach spojrzała na profesora Foulke.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie, nie jest to książka z
biblioteki.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– A nie mógł pan znaleźć
takiej samej, tylko po angielsku?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– A nie sądzisz, że gdyby była
taka możliwość, to nie skazywałbym się na spędzenie czasu w twojej obecności?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Prychnęła.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Też mi kara, ja tam jestem
zachwycona możliwością odbycia tego szlabanu – powiedziała z wyraźną ironią.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Jeśli chcesz go przedłużyć
do końca roku, to idziesz w bardzo dobrym kierunku – syknął, po raz kolejny
wracając do pisania. Narcize uśmiechnęła się pod nosem, przewracając strony i
pobieżnie czytając tekst, urozmaicony szkicami, najprawdopodobniej
ilustrującymi efekty niektórych zaklęć. Przestała kartkować księgę dopiero,
kiedy jej uwagę przykuł nieco makabryczny obrazek, przedstawiający ludzką głowę,
z ust której wypełzały węże. Na tej samej stronie opisana była klątwa,
sprawiająca, że wnętrzności osoby przeklętej, z czasem przemieniały się w gady,
wypełzające z niej powoli, powodując tym samym zgon w potwornych męczarniach.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Zaraz zwymiotuję – mruknęła
dziewczyna, kiedy doczytała tekst do końca. – To zaklęcia czarnomagiczne? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Foulke przymknął oczy,
zaciskając dłoń na trzymanym piórze i odetchnął głośno, zastanawiając się, czy
zbywanie każdego pytania milczeniem, zaradzi jakoś napływowi kolejnych.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Mam dla ciebie propozycję –
zaczął tonem, którego używa się przy tłumaczeniu czegoś małym dzieciom. – Im
szybciej zaczniesz robić to, co ci kazałem, tym szybciej stąd wyjdziesz, co ty
na to?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Bezsensu, co to za układ?
Chciałam tylko wiedzieć czy zaklęcia, o których będę pisać są czarnomagiczne,
to chyba jasne, że jestem ciekawa...</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Foulke spojrzał w sufit, jakby
mając nadzieję, że pojawi się tam nagle rozwiązanie jego problemów.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Myślisz, że uciszenie ucznia
zaklęciem to złamanie jakichś szkolnych praw? – zapytał z nutką jadu w głosie,
wracając wzrokiem do dziewczyny.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– W tamtym roku Barty Crouch
zamienił Malfoya we fretkę, to było całkiem zabawne. – Zaśmiała się cicho na
wspomnienie tego wydarzenia, ale spoważniała zaraz, gdy doszło do niej, że
przeciętny uczeń powiedziałby raczej, że to Alastor Moody rzucił zaklęcie na
Ślizgona. Ona za to pamiętała Barty'ego jeszcze z wakacji, które spędziła
przecież w domu.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Tyle obietnic o wzniesieniu
ponad innych sługów... pustych obietnic, zakończonych pocałunkiem dementora...</i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Przez moment zrobiło jej się
nawet żal Croucha Juniora, bo paradoksalnie była pełna podziwu dla jego
poświęcenia. Była pewna, że akurat on zostałby sowicie wynagrodzony przez jej
ojca. Gdyby tylko przeżył.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Ale on był śmierciożercą,
także działał chyba na innych prawach – dodała dziwnie pustym głosem, tak
bardzo do niej niepodobnym. Zwykle jednak starała się napakować do swojego tonu
mnóstwo uczuć, nawet tych nieprawdziwych. W sali zaległa na moment cisza, tak
gęsta, że aż przeszkadzała Narcize, patrzącej teraz w jakiś nieokreślony punkt
na ścianie.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Zaklęcia i klątwy to dwa
zupełnie inne pojęcia – odezwał się w końcu Gavin, dla odmiany głosem zupełnie
spokojnym, bez choćby nutki sarkazmu. Zdziwiona Narcize zamrugała szybko, z
powrotem patrząc na mężczyznę. Przyglądała mu się tak dłuższą chwilę,
próbując sobie przypomnieć czy kiedykolwiek rozmawiali ze sobą bez masek obłudy
i ironii, ale nie mogła sobie przypomnieć takiej sytuacji. Foulke uniósł brwi z
niemym pytaniem, czy dziewczyna zamierza mu się tak przyglądać bez żadnej
odpowiedzi i już w swoim stylu dodał:</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Jeśli będąc na piątym roku
nie posiadasz tak elementarnej wiedzy w jednej z najistotniejszych dziedzin
czarodziejskiego życia, może powinnaś się zastanowić czy warto w tym roku
marnować czas egzaminatorów na SUMach?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Narcize posłała mu jeden z
najsztuczniejszych uśmiechów jakie była w stanie wykrzesać i przesadnie
uprzejmym tonem odpowiedziała:</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Machać różdżką potrafi każdy
głupi, ja wole się skupiać na bardziej złożonych gałęziach magii, jak choćby na
eliksirach, czy transmutacji, które przydają się w znacznie większym stopniu
niż wiedza o różnicach między zaklęciem a klątwą. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Może powinnaś się zastanowić
nad różnicą między traceniem a zdobywaniem punktów dla swojego domu, bo przez
swoją bezczelność zarobiłaś kolejne dziesięć ujemnych. Gratuluję i zapraszam do
pracy, możesz mi wierzyć, że jeśli nie zaczniesz w końcu robić tego, co do
ciebie należy, naprawdę przestanie być miło – uciął jakąkolwiek dalszą rozmowę,
zmuszając tym samym naburmuszoną Narcize do tłumaczenia i przepisywania
skomplikowanych formuł i instrukcji. Co jakiś czas wbijała uporczywe spojrzenie
w nauczyciela, albo wzdychała ostentacyjnie, licząc na to, że w przypływie
niepodobnych do niego, ludzkich uczuć, pozwoli jej wrócić do dormitorium.
Jeszcze chętniej dotleniłaby się na dworze, ale wszędobylskie błoto zniechęcało
do pieszych wędrówek po obrzeżach błoni. Zastanawiała się jak Gryfonom minął
pierwszy trening Quidditcha i czy deszcz nie pokrzyżował za bardzo ich planów.
Nie mogła się już doczekać pierwszego meczu, szczególnie, że jej dom będzie
grać ze Slytherinem, a te pojedynki zawsze budzą najwięcej emocji. W zeszłym
roku nawet chciała przyjść na nabór, ale ze względu na Turniej Trójmagiczny,
rozgrywki były odwołane, za to tym razem, kiedy zwolniły się miejsca i mogła
chociaż spróbować swoich sił, wszechogarniająca apatia i bezsilność nie
pozwoliły jej stawić się na naborze.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Może w przyszłym roku...</i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie mam bladego pojęcia czym
właśnie jesteś zajęta, ale z całą pewnością nie swoją pracą. – Aż podskoczyła,
kiedy z zamyśleń wyrwał ją głos profesora Foulke, stojącego tuż nad nią. Nie
widziała nawet kiedy podniósł się z miejsca, żeby ocenić jakość wykonywanej
przez nią czynności. Nie czekając na odpowiedź dziewczyny sięgnął po maleńką
stertę, zapisywanych ostatnimi godzinami pergaminów, prześlizgując się wzrokiem
po tekście, ale głównie licząc kartki. – Tylko tyle?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie jestem maszyną –
powiedziała, krzywiąc się i opierając na fotelu, żeby lepiej widzieć swojego
rozmówcę. – Zresztą nad niektórymi zdaniami muszę się dłużej zastanawiać, bo
mówiłam panu, że nie posługuję się na co dzień chorwackim. Moja matka pewnie
potrafiłaby to przetłumaczyć bo nie dość, że była Chorwatką, to jeszcze
Ślizgonką, ale...</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– No to nie możesz do niej
napisać?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Czy za każdym razem musi mi
pan przerywać? – warknęła wściekle, nim zdążyła ugryźć się w język. Foulke
uniósł brwi do góry, a Narcize wykorzystała jego momentalne zaskoczenie,
dodając:</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie mogę do niej napisać, bo
nie żyje.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Chwilowa konsternacja wkradła
się na twarz jej rozmówcy i zamiast odjąć jej punkty, jak chyba miał w
zamiarze, powiedział tylko wypranym z emocji głosem:</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Przykro mi.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Najbardziej obojętne
"przykro mi" na jakie był w stanie się wysilić. Kopljar jednak
wzruszyła tylko ramionami.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– No to przynajmniej panu z
naszej dwójki – dodała równie obojętnie, co on. Oczywiście nie raz zdarzało jej
się zastanawiać, jak by to było, gdyby jej matka żyła, jak wyglądałoby jej –
Narcize – dzieciństwo. No i przede wszystkim jaka była kobieta, która wydała ją
na świat. Nie raz starała się zrozumieć, co nią kierowało przy wyborze
życiowego partnera. Narcize nie uwierzyłaby, że uczucia. Przecież nie dało się
pokochać kogoś tak bezwzględnego, jakim był jej ojciec.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>A może jednak się dało?</i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Sama przecież mogła
powiedzieć, że kocha dwa stworzenia, z którymi spędziła większość życia. Nie
zastanawia się ile istnień zakończyli. Ilu niewinnych ludzi przestało oddychać
za ich sprawą. Nie obchodzi jej to. Czy naprawdę jest aż tak różna od swojej
matki?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Niedaleko pada jabłko od
jabłoni </i>– szepnął ten irytujący, wszędobylski głosik, gdzieś wewnątrz jej
umysłu. Zamrugała szybko, z powrotem patrząc na swojego nauczyciela.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Jest późno, nic dzisiaj nie
jadłam, i w dodatku od samego rana siedzę z nosem w książkach, a – bez obrazy
dla nikogo – nie nazywam się Granger. Mogę już iść? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Gavin przekrzywił lekko głowę,
przyglądając jej się badawczo, zaś ona hardo wytrzymała to spojrzenie, wiedząc,
że tylko zaciętość może zaprowadzić ją do wyjścia z tego gabinetu.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Możesz – powiedział po
dłuższej pauzie. – Ale przychodzisz tu codziennie od poniedziałku, o tej samej
porze co dzisiaj. Im szybciej skończysz, tym lepiej dla ciebie. No i dla mnie
przede wszystkim – dodał ironicznie. Narcize zaśmiała się pod nosem, podnosząc
obolałe, od siedzenia w jednej pozycji, ciało z fotela.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– W takim razie mam nadzieję,
że nie nastąpi to prędko – powiedziała tak nienaturalnie, że aż sama nie mogła
ukryć uśmiechu rozbawienia. Foulke pokręcił tylko głową z lekkim politowaniem i
machnął ręką, jakby strzepywał niewidzialny pyłek, z równie niewidzialnej
powierzchni, na wysokości ramienia, czym dał znać dziewczynie, żeby zostawiła
go w końcu w spokoju. Dwa razy nie trzeba jej było tego powtarzać. Nie wiadomo
nawet kiedy leżała już w swoim dormitorium, przyglądając się baldachimowi
łóżka. Podświadomość podpowiadała jej, że zaśnięcie nie jest najlepszym
pomysłem i, mimo że głowa bolała ją niesamowicie od całodziennego przyglądania
się drobnym drukom magicznych ksiąg, przez długi czas nie była w stanie oddać
się w objęcia Morfeusza. Nieuniknione musiało jednak w końcu przyjść i od tej
pory nawiedzało ją niemal każdej nocy. Szła szkolnym korytarzem, a drogę
oświetlały jej jedynie płonące przy ścianach pochodnie. Nie spieszyła się,
chociaż wiedziała, że musi dogonić idącą przed nią szatynkę. Dziewczyna jednak
jakby jej nie zauważała, nie wiedziała jeszcze jakie zagrożenie na nią czeka.
Jakie zagrożenie podąża kilka kroków za nią. Nie uciekała, a Narcize miała
pewność, że nawet gdyby to zrobiła, i tak nie uchroniła by się przed śmiercią.
Musiała umrzeć i to młoda Kopljar miała być jej katem. To już postanowione.
Trzeba było tyko poczekać na odpowiedni moment – aż brązowowłosa dziewczyna
zatrzyma się, gotowa na śmierć. Chorwatka musiała widzieć życie umykające wraz
z jej ostatnim oddechem. I wtedy szatynka się odwracała, a Narcize mogła
spojrzeć w jej zielone oczy. W <i>swoje</i> zielone oczy, wpatrujące się w
puste, rozkrwawione oczodoły napastnika. Zaraz miała zginąć i to z własnej
ręki. Spoglądała na ubrudzone bordową mazią ręce i z powrotem na samą siebie,
uciekającą w popłochu przed przeznaczeniem, które i tak miało ją dopaść. I
wtedy budziła się, dysząc ciężko i starając się po raz kolejny zrozumieć
nienormalny sen, w którym grała obie pierwszoplanowe role. Bezskutecznie
próbowała znaleźć w nim sens, i choć niemal co noc zachodziła coraz dalej, nie
potrafiła odgadnąć czy koszmary zwiastują prawdziwe zagrożenie, czekające na
nią. Miała nadzieję, że nadchodzący październik przyniesie odpowiedzi na
nurtujące ją pytania. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
******</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Tak krótko w ramach
zakończenia – przepraszam, że musieliście czekać tyle na nowy rozdział, ale
zrobił się ze mnie ostatnio straszny pracoholik, więc nawet na naukę nie
poświęcam za dużo czasu, nie mówiąc już o blogu. Będę się jednak starała pisać
częściej, bo pomysłów jak na razie nie brakuje. Mam nadzieję, że zostaniecie i
nadal będziecie komentować, bo to właśnie Wasze wpisy sprawiają, że chętniej
siadam do tego opowiadania. Także pozdrawiam Was wszystkich, drodzy czytelnicy,
i mam nadzieję, że z czasem pojawi się jeszcze więcej osób sięgających po tą
historię. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:"Table Normal";
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
</style>
<![endif]-->Deadly Poisonhttp://www.blogger.com/profile/01607791217568727885noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-5401688282559316047.post-53583733201174301482014-01-11T20:03:00.000+01:002017-07-29T19:16:44.581+02:005. Bal maskowy<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<br />
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Kolejne dni minęły pod znakiem
pracy, do której Narcize nie zdążyła się przyzwyczaić przez szesnaście lat
swojego życia. Nigdy szczególnie nie pasjonowała się nauką, chyba że jakieś
zagadnienie wyjątkowo ją zainteresowało. Teraz jednak wolała poświęcić jej
więcej czasu, bo zabierało to możliwość myślenia o pozostałych sprawach. Raz
przeszło jej nawet przez myśl, że jej ojciec mógłby wystąpić w brytyjskiej
kampanii czarodziejskiej: "Chęć do czarów wyniesiona z domu", w
której to eksperci starają się zachęcić rodziców do czytania swoim pociechom
bajek, a w późniejszym czasie udostępniania magicznych ksiąg dostosowanych do
wieku dziecka, które mają rozbudzić ich ciekawość i dać podłożę do nauki
przekazywanej w szkole. Już widziała nagłówki w Proroku: "Voldemort
poleca: wybij dziecku najbliższych – wyższe wyniki w szkole
gwarantowane!".</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Jej uwagę przykuwała jednak
nowa nauczycielka Obrony Przed Czarną Magią, która – zdaniem szesnastolatki –
zbyt zażarcie starała się wszystkim wmówić, że Czarny Pan wcale nie powrócił, a
Potter oszukuje wszystkich, żeby zrobić wokół siebie szum. Kopljar zastanawiała
się nawet czy przypadkiem Umbridge nie przybyła do szkoły z rozkazu jej ojca,
ale nie była jeszcze aż tak zdesperowana, żeby napisać do niego z pytaniem o
to. Zresztą i tak nie wiedziałaby jak to ująć, na wypadek przechwycenia listu
przez osoby trzecie (a ostatnio usłyszała coś podobnego w Pokoju Wspólnym), a
zresztą wątpiła, że doczekałaby się odpowiedzi. Poza tym, była pewna, że przed
pierwszym września nie widziała jej twarzy, a wiedziała, że gdyby tak się
stało, na pewno by ją zapamiętała. Narcize miała talent do zapamiętywania
szpetnych ludzi.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
No i była jeszcze jedna rzecz,
która nie dawała dziewczynie spokoju. Chorwatka nie mogła się uwolnić od
tajemniczej Cassandry, która wciąż pojawiała się gdzieś w zakamarkach jej
umysłu, a zielonooka nie była nawet pewna, czy jest to tylko wspomnienie
tajemniczego głosu z Zakazanego Lasu, czy może nowe szepty, wciąż powtarzające
to imię. Czasem wydawały się takie prawdziwe, jakby tuż przy niej stała osoba
odpowiedzialna za te słowa. Po pewnym czasie doprowadzało ją to wręcz do szału,
więc postanowiła poświęcić jeden z wrześniowych wieczorów na poszukiwanie
jakichś informacji w bibliotece. Nie wiedziała tylko od czego zacząć – od
tajemniczych głosów pojawiających się znikąd w głowie? Wczesnych objawów
szaleństwa? A może coś pod hasłem "imię, o którym nie sposób
zapomnieć"? Ostatecznie zdecydowała się jednak na księgę "Najwięksi
czarodzieje wszech czasów" i parę innych pozycji z "Krótką historią
Hogwartu" na czele, i z tak pokaźną stertą książek, zaczęła rozglądać się
po ogromnym pomieszczeniu, w poszukiwaniu miejsca, gdzie w spokoju mogła
przestudiować wybrane przez siebie lektury. Doszła do wniosku, że może gdzieś
znajdzie wzmiankę o jakiejś Cassandrze, a nuż okaże się, że to ktoś ważny i uda
jej się znaleźć jakieś racjonalne wyjaśnienie całego tego zamieszania.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Panno Kopljar, cóż za zbieg
okoliczności – usłyszała nieco szyderczy głos, tuż za swoimi plecami. W
pierwszym odruchu zamierzała go zignorować, nauczona doświadczeniem ostatnich
dni – zbyt wiele nieoczekiwanych głosów za uchem potrafi skutecznie znieczulić
ludzką percepcję. Ten jednak wydawał się bardzo znajomy, ze specyficznym
akcentem, w odczuciu Narcize jeszcze bardziej irlandzkim, niż te, słyszane na
co dzień. Odwróciła się więc na pięcie, wyjątkowo mając nadzieję, że akurat tym
razem to tylko jej omamy słuchowe. Myliła się. – Akurat kiedy miałem nadzieję
zobaczyć cię przed weekendem, co za niespodzianka – kontynuował profesor
Foulke, z typowym dla siebie uśmiechem, za którym musiały kryć się jakieś
paskudne plany.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Równie nieoczekiwana jak
zobaczenie Ślizgona w bibliotece – odparła nim zdążyła ugryźć się w język.
Kiedy i tak było już za późno na cofnięcie swych słów, zaserwowała
nauczycielowi jeden ze swoich sztucznych uśmieszków i dodała szybko:</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– W sensie tak ogólnie mówię,
żadnego tu nie widać. – Zrobiła jakiś dziwny ruch ręką, jakby starała się
wskazać nią na ławki, dla potwierdzenia słów, ale prędko musiała wrócić do
podtrzymywania wieży ksiąg. – Może mają jakąś alergię, albo nie wiem, jest
jakieś zaklęcie, niepozwalające na przejście przez drzwi osobom poniżej pewnego
poziomu inteligencji? – Wydawała się zaciekawiona swoimi własnymi słowami,
jakby rozważając, czy taka opcja jest możliwa. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Gavin udał niezwykle
rozbawionego słowami dziewczyny, zaśmiewając się krótko, choć w oczach można
było zauważyć zupełny chłód. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Minus piętnaście punktów za
twoje niesamowite poczucie humoru – niemalże wyśpiewał, wciąż jakby rozbawionym
tonem, jednak po chwili spoważniał, a udawane rozbawienie rozpłynęło się w
mgnieniu oka. Dziewczyna, słysząc jego słowa zrobiła jakąś parodię smutnej
miny. – I drugie tyle za okłamanie mnie – dodał, czym zbił Chorwatkę z tropu.
Zupełnie zapomniała o tym incydencie, sprzed paru dni. Przy braku konsekwencji
następnego dnia, założyła, że sprawa przedawnia się, niczym zaległe
wypracowania u profesora Binnsa.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Och... – wykrztusiła tylko,
będąc jeszcze w chwilowym szoku, jednak po chwili z powrotem przywdziała na
twarz maskę obłudy, demonstrując przerysowany smutek.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– I szlaban. Od jutra.
Codziennie. – Mówił, robiąc pauzę po każdym słowie i podziwiając zmieniający
się wyraz twarzy Gryfonki. Zaskoczenie, niedowierzanie, zbulwersowanie – w jej
mniemaniu została zupełnie niesłusznie ukarana, bo przecież nic wielkiego nie
zrobiła. Przez chwilę zamierzała zapytać jak długo potrwa jej kara, ale w porę
się opamiętała. O takie rzeczy lepiej pytać bez wcześniejszego szydzenia. Była
pewna, że teraz jej rozmówca był gotów wymyślić jakiś absurdalnie odległy
termin. Starała się zdusić poczucie ogromu niesprawiedliwości, jaki właśnie ją
dotknął, więc uśmiechnęła się, chociaż nie tak udanie jak zwykle, bo wciąż
widać było irytację z zaistniałej sytuacji.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Cudownie, czy mogę już iść?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Wyraźnie zadowolony z efektu
swoich poczynań Foulke odwrócił się powoli, rzucając na odchodnym:</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Przyjdź na osiemnastą i dla
odmiany się nie spóźnij.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Narcize uśmiechnęła się
jeszcze szerzej, uprzejmiej i z jeszcze większą irytacją, po czym udała się w
przeciwnym, niż jej rozmówca, kierunku.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Parada sztuczności na dwóch
metrach sześciennych. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Odetchnęła jednak z ulgą
widząc znajomą twarz Krukona z ostatniej klasy, przy jednym ze stolików.
Ucieszyła się, że wreszcie nie będzie musiała niczego udawać.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Wyobraź sobie, że właśnie
straciłam trzydzieści punktów, w zamian zyskując bezterminowy szlaban –
warknęła wściekle, niemal rzucając opasłe tomiska na blat. Chłopak, do którego
słowa skierowała Kopljar, uniósł brwi, widocznie zaskoczony tym nagłym
wybuchem. Na pierwszy rzut oka mogło się wydawać, że jest również poirytowany,
ale po chwili dochodziło się do wniosku, że taki ma po prostu wyraz twarzy.
Ciemne, krzaczaste brwi, mocno odznaczające się kości policzkowe i uwydatniona
szczęka upodabniały go do drapieżnika, z którym nie chce się mieć nic do
czynienia, a ciemnobrązowe włosy w wiecznym nieładzie i oczy w tym samym
kolorze, w których można było dostrzec czającą się gdzieś bezkompromisowość,
sprawiały, że Gary Mercer nigdy nie powinien narzekać na brak powodzenia.
Dodatkowo nie można mu było odmówić świetnego ciała, będącego konsekwencją
codziennego, porannego biegania i ćwiczeń, których Narcize w ogóle nie
potrafiła sklasyfikować jako sport, mimo, że w świecie mugoli były w tym nawet,
jak twierdził siedemnastolatek, międzynarodowe zawody. Ta dwójka miała
kompletnie odmienne poglądy w tym temacie – ona uważała, że jeśli nie szybujesz
nad ziemią jak ptak i nie narażasz się na śmiertelne urazy, to nie możesz
powiedzieć, że uprawiasz sport. On z kolei określał quidditch mianem
"populistycznej rozrywki dla mas", która nie rozwija, a jedynie
wywołuje niepotrzebną agresję. Mimo tego, oboje lubili przebywać w swoim towarzystwie,
choćby nawet mieli godzinami milczeć.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Mi też miło cię widzieć –
odparł spokojnie chłopak, odkładając czytaną przed chwilą książkę. Rzucił tylko
okiem na te, przyniesione przez Chorwatkę. – Kto ci dał szlaban? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Foulke, ten nowy od Zaklęć –
powiedziała, krzywiąc się nieznacznie. – Tak strasznie brakuje mi Flitwicka...</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Też żałuję, że go nie ma,
zmiana opiekuna domu nie jest niczym pozytywnym dla podopiecznych – mruknął
niepocieszony. Były nauczyciel zaklęć był naprawdę fair wobec wszystkich
uczniów i nie raz słyszała, że chętnie pomagał Krukonom, przychodzącym do niego
z różnymi problemami.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Ale co, to Foulke jest teraz
waszym opiekunem?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie, nie mógłby, przecież
był Ślizgonem – odpowiedział bardzo spokojnie Mercer, a Gryfonce zrobiło się
głupio, że przeoczyła taką oczywistość. Już od trzech lat, bardzo często łapała
się przy chłopaku na zadawaniu jakichś idiotycznych pytań czy braku wiedzy w
różnych dziedzinach. O wiele łatwiej przychodziło jej słuchanie drwin, które
zawsze mogła odparować, niż rzeczowe, pozbawione złośliwości wytknięcie jakichś
braków w jej rozumowaniu, nawet tych niewielkich i nieznaczących. – Profesor
Vector. Mam wrażenie, że stara się podwójnie, ale raczej nie jest w stanie
zastąpić Flitwicka.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– To ta od astronomii?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Narcize, mamy naprawdę
wąskie grono pedagogiczne, nie potrafisz zapamiętać kilku nauczycieli? –
Westchnął ciężko. – Numerologia.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Oj weź się, nigdy nie miałam
numerologii... astronomię zresztą pamiętam jak przez mgłę, więc mam prawo tego
nie wiedzieć. Ciekawe czemu odszedł... – dodała szybko, zamyślając się na
moment.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Mówi się, że uciekł z
tonącego statku, ale ja w to nie wierzę – powiedział pewnie. – Po pierwsze nie
odwróciłby się od Dumbledore, to nie ten typ człowieka. Po drugie, od problemów
też by się nie odwrócił, o ile jakieś rzeczywiście są. A zakładając, że
dyrektor mówi prawdę, mogłyby powtórzyć się sytuacje z przeszłości, z
porwaniami czarodziejów – zamyślił się, wpatrując nieprzytomnie w niedawny stos
książek, teraz rozsypany po całym stole. Pokręcił za chwilę głową, jakby jednak
nie był do końca przekonany co do tej teorii. Albo po prostu miał nadzieję, że
jest nieprawdziwa.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Więc wierzysz w powrót Tego–Którego–Imienia–Nie–Wolno–Wymawiać?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie zamierzam gdybać, Narcize.
Jeśli powrócił, to prędzej czy później się ujawni. Za dużo szkód zrobił w
przeszłości, za dużo miał planów i przede wszystkim za duża była jego władza,
żeby tak po prostu z tego zrezygnować – mówił, a dziewczyna słuchała go w
skupieniu. Niesamowitym było dla niej, że chłopak z mugolskiej rodziny miał
taką świadomość przeszłości czarodziejskiego świata. Była pewna, że sama nie
wie nawet cząstki tego, co on, a pochodziła przecież z czystokrwistej rodziny.
Była najlepszym przykładem obalającym światopogląd jej ojca. – A jeśli
skończysz szkołę i nadal nie będzie żadnych solidnych dowodów na jego powrót,
to przestań się tym zamartwiać i śmiej z tych, którzy do końca będą żyć w
strachu o następny dzień. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Kiedy zakończył Narcize
uśmiechnęła się bardzo słabo, ledwo zauważalnie, bo nie była w stanie nawet
przytaknąć.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Tyle jeśli chodzi o
nieudawanie niczego.</i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Jakoś nigdy nie myślała o tych
wszystkich ludziach obawiających się powrotu Czarnego Pana, mimo że stanowili
przecież znaczną większość społeczeństwa. Nie zastanawiała czemu czują aż taki
strach, chociaż jak każdy słyszała co działo się jeszcze przed jej urodzeniem.
Co będzie teraz z mugolakami? Spojrzała w oczy Gary'ego i po raz pierwszy
zaczęła się o niego martwić. Nie interesowało ją co będzie z nimi, nic dla niej
nie znaczyli. Ogół ludzi mogła z łatwością porównać do każdych innych zwierząt –
wszyscy z taką samą łatwością mogli stracić życie. Ale jej przyjaciele, i
przede wszystkim chłopak siedzący przed nią, mieli dla niej o wiele większą
wartość. Szczególnie kiedy przypomniała sobie ten feralny lipiec. To właśnie
Mercer był pierwszą osobą, która wysłała jej list, po tym, jak Prorok Codzienny
opisał rzekomy wypadek jej chłopaka. Zapraszał ją do siebie, żeby nie była z
tym wszystkim sama, ale choć bardzo chciała, nie mogła pojechać, bojąc się, że
jej ojciec znajdzie również jego, a była pewna, że śmierci dwóch tak bliskich
osób nie była w stanie przeżyć. Dopiero teraz uświadomiła sobie, że skoro
zabicie kogoś, ukrywając się, jest dla niego taką łatwością, to co będzie,
kiedy wszyscy dowiedzą się o jego powrocie? Jak wtedy uda jej się ochronić tak
ważnych dla niej ludzi? Czuła, że jeszcze chwila i nie zdoła opanować histerii.
Wydawało się, że wyczuł to również jej towarzysz, bo zapytał:</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Narcize, w porządku?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Przestań myśleć, wyłącz
mózg, nie myśl, nie myśl... </i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Po co ci te książki? – dodał
po chwili ciszy, jakby nagle bardzo go to zainteresowało.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Spokój.</i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Odetchnęła głęboko, sama
zwracając wzrok ku przytaszczonym księgom.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– To zabrzmi głupio, ale jest
taka dziewczyna, która nie daje mi spokoju – zaczęła powoli, ale widząc
uniesione brwi Gary'ego, kontynuowała już pewniejszym tonem, żeby jak
najszybciej wyrzucić z siebie słowa. – Ciągle mam wrażenie, że słyszę jej imię,
jakaś Cassandra, od paru dni – jeszcze bardziej niż zwykle – myślę, że
oszalałam, ciągle tylko Cassandra i Cassandra, już mam jej po dziurki w nosie i
w końcu stwierdziłam, że może to wcale nie jest jakieś przypadkowe dziewczę,
tylko ktoś istotny, kto teraz mnie nawiedza, może jestem opętana, czy coś,
Merlinie, nie wiem Gary...</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Uspokój się – zaśmiał się
pod nosem chłopak, bo jego koleżanka zaczynała mówić coraz szybciej,
zapominając chyba o oddechu, co teraz nadrabiała. – Więc słyszysz jakiś głos i –
znając jedynie imię – zamierzasz przeszukać kilka opasłych tomów, w
poszukiwaniu czegoś konkretnego, chociaż na dobrą sprawę wcale nie wiesz, czy
coś konkretnego w ogóle istnieje, mam rację? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– No a co innego mam robić?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– No nie wiem, może okaże się,
że jesteś wężousta, i jak Potter przed paroma laty, słyszysz pełzającego w
ścianach Bazyliszka?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Zaśmiała się bardzo nerwowo na
tę uwagę, ale szybko odrzuciła pomysł z gigantycznym wężem. Wiedziała, że
Wybraniec zabił go w drugiej klasie, a wątpiła, żeby jej ojciec jakimś cudem
ukrył gdzieś drugiego.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– A tak serio, masz dla mnie
jakieś rady?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Z pewnością radzę ci odłożyć
<i>Historię Hogwartu</i> z powrotem na półkę. Nie pamiętam żadnego fragmentu o
jakiejkolwiek Cassandrze, a nawet jeśli jakaś była wspomniana, nie było to nic
interesującego, bo inaczej bym zapamiętał. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Skrzywiła się nieznacznie i
wzruszyła ramionami.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Zawsze to coś...</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>– Tu nie
znajdziesz... </i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Czemu nie? – zapytała
zdziwiona, patrząc z powrotem na chłopaka.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Jak to czemu? Nie było i
już, którego fragmentu nie zrozumiałaś? – zdziwił się, nieco zirytowany
ignorancją dziewczyny.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– No po co mi mówisz, że tu
nie znajdę, o co ci chodzi?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nic takiego nie mówiłem –
odparł, teraz patrząc na nią zaniepokojony. Wiedział, że dziewczyna mocno
przeżyła śmierć swojego ukochanego, ale nie spodziewał się, że tak mocno
odciśnie się to na jej psychice. Zawsze miał ją za niesamowicie odporną na
wszystko i zahartowaną przez życie. Widocznie każdego można złamać. – Słuchaj
Narc, może przydałaby ci się jakaś pomoc, porozmawiałabyś z kimś w stylu...
magicznego psychologa? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Czego? – warknęła, bo
chociaż nie wiedziała, o czym chłopak mówił, miała pewność, że sądził, iż
oszalała. Podniosła się energicznie z krzesła, zbierając w pośpiechu książki. –
Wiesz co? Nieważne, zapomnij, że w ogóle ci o tym powiedziałam – syknęła cicho,
wściekła, że przez jakieś idiotyzmy już nawet przyjaciele będą ją mieli za
szaleńca.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>A może ja naprawdę
oszalałam?</i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Kiedy pierwszy raz przyjechała
do Hogwartu, wreszcie mogła poczuć się normalna. Przez tyle lat była wyszydzana
przez mugolskie dzieci, które uważały, że coś z nią jest nie tak, a tutaj
wreszcie poczuła się akceptowana. Nie chciała o tym myśleć, ale natłok
wspomnień samoistnie wlał się do jej głowy.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
To było zanim jeszcze
rozpoczęła edukację. Na rozległej łące nieopodal jej domu odbywał się mugolski
festyn. Rekonstrukcje średniowiecznych bitew, rycerze na koniach i dziesiątki
dzieciaków pod opieką rodziców, biegające po całym terenie lub bawiące się w specjalnie
przygotowanym mini–zoo. Sielankowa atmosfera, która udzieliła się również małej
Narcize. Siedmio, może ośmioletnia dziewczynka zachwycona możliwością
uczestniczenia w takim wydarzeniu, w dodatku wolna od opiekunów, czających się
gdzieś w odległych zaroślach, okalającego łąkę lasu. Nigdy nie mogła bawić się
z dala od linii drzew, żeby w razie jakiegokolwiek niebezpieczeństwa, nie być
zdana na samą siebie. Tutaj jednak mogła choć na chwilę uwolnić się od czujnego
oka krwiożerczych stworzeń i poznać kawałek świata, przed którym tak usilnie ją
broniły. Podeszła do jednej z kóz w specjalnie wydzielonym dla najmłodszych
terenie z różnymi, niezbyt groźnymi zwierzętami. Kiedy ją głaskała, dostrzegła
chłopca, przyglądającego się jej z zainteresowaniem. Na oko byli w tym samym
wieku, miał krótkie blond włosy i duże zielone oczy, niemal tego samego
odcieniu co jej.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Cześć – powiedziała do
niego, uśmiechając pewnie. Mieszkał gdzieś niedaleko niej, bo często widywała
go na placu zabaw, kiedy sama budowała zamki z piasku przy lesie. – Jestem
Narcize.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Rozejrzał się, nieco
przestraszony, ale nie zbliżył się do niej, jakby bojąc się, że się czymś
zarazi.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Mama nie pozwala mi z tobą
rozmawiać – odpowiedział nieśmiało, po dłuższej pauzie, którą dziewczyna
wykorzystała na dalsze głaskanie zwierzęcia.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Czemu? – zapytała zdziwiona,
odrywając się od wcześniejszego zajęcia i skupiając całą uwagę na jasnowłosym
chłopcu.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Mówi, że mieszkasz w
opuszczonej chatce w lesie. I tam straszy. I jak będę niegrzeczny to mnie tam
zostawi – mówił, nadal wystraszony, wciąż nerwowo się rozglądając, jakby bał
się, że po rozmowie z dziewczyną, rodzice naprawdę wyślą go do jakiejś
nieznanej rudery w głębi lasu. – A kiedyś widziałem jak mówisz do węża. Mama
nie pozwala ich dotykać, bo są niebezpieczne...</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– To nieprawda, one mnie
lubią... i wcale nie mieszkam w żadnej chatce, tylko w domu, normalnie.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– A skąd wiesz że cię lubią? –
zapytał zainteresowany, ale nadal niezbyt pewny siebie.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Kiedyś jeden mi to
powiedział.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Węże wcale nie mówią! – w
jego głosie można było wyczuć wręcz pretensje, jakby miał pewność, że Narcize
chce go oszukać.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Właśnie, że do mnie mówią!</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Kłamiesz! Jesteś strasznie
dziwna – powiedział, patrząc na nią wręcz z obrzydzeniem. – Dlatego nikt cię
nie lubi... tylko te twoje głupie zwierzęta – dodał jeszcze i pobiegł,
prawdopodobnie w kierunku, z którego wcześniej przyszedł. To była jej pierwsza
i w zasadzie jedyna rozmowa w dzieciństwie z kimś w jej wieku i pewnie dlatego
tak bardzo zaważyła na jej życiu. Nigdy nie podchodziła już bliżej innych
dzieciaków, wolała towarzystwo Deathów. Zresztą niedługo po tym zdarzeniu sama
stała się jednym z nich. Jej psychika nie mogła widocznie dłużej znieść
odmienności, i nie licząc kilku nieprzyjemnych wypadków przy pierwszych przemianach,
było to najlepsze co ją w życiu spotkało. Od tamtej pory miała to poczucie, że
jest grupa do której przynależy – najpierw Darkness i Soffre, później
przyjaciele w Hogwarcie, a teraz? Znowu jest sama, bez kogoś, kto w stu
procentach ją zrozumie.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Usiadła w pustym jeszcze
dormitorium i po raz kolejny wyciągnęła pergamin i pióro.</div>
<br />
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; margin-left: 1.0cm; margin-right: 0cm; margin-top: 12.0pt; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Adam,</i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; margin-left: 1.0cm; margin-right: 0cm; margin-top: 12.0pt; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Nadal mi
Cie brakuje. Nigdy jeszcze nie byłam tak samotna, jak teraz. Nie ma już nikogo,
kto by mnie zrozumiał. Nawet przyjaciele prędzej czy później się ode mnie
odwrócą. Więc jednak oszalałam, a Ty mi nigdy nie odpiszesz. Chociaż wiem, że
zrobiłbyś to, gdybyś tylko mógł. Ty nigdy byś się ode mnie nie odwrócił. Daj mi
jakiś znak, jakikolwiek. Znak, że jednak nie jestem sama. Wciąż w Ciebie
wierzę, bo musi być jakiś sposób, żebyś wrócił. Po prostu musi. </i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; margin-left: 1.0cm; margin-right: 0cm; margin-top: 12.0pt; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Na zawsze
Twoja, </i></div>
<div align="center" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<i><span style="font-family: "kuba reczny"; font-size: 36.0pt;">Narcize</span></i><span style="font-family: "kuba reczny"; font-size: 36.0pt;"></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:"Table Normal";
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
</style>
<![endif]-->Deadly Poisonhttp://www.blogger.com/profile/01607791217568727885noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-5401688282559316047.post-36950837611629180142014-01-04T21:23:00.001+01:002016-03-09T23:28:49.638+01:004. Kim jesteś, nieznajomy?<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Kiedy
rześkie, wrześniowe powietrze uderzyło w nozdrza młodej Chorwatki, przystanęła
na moment, starając się głębiej odetchnąć. Próbowała uspokoić zbyt szybkie
bicie serca i opanować drżenie rąk, co z pewnością pomogłoby jej przyjrzeć się
małemu pakunkowi, który schowany był w zrulowanym pergaminie. Mimo iż bardzo
chciała, nie mogła otworzyć listu na dziedzińcu. Musiała być zupełnie sama, bez
żadnych przypadkowych świadków.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Wreszcie
odpisał.</i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Nadzieja
powoli wypełniała jej wnętrze, jak gorąca herbata, rozchodząca się po
zziębniętym organizmie. Niosła ją na niewidzialnych skrzydłach aż na skraj
Zakazanego Lasu, wolny od wścibskich spojrzeń wiecznie ciekawskich uczniów.
Dopiero teraz Narcize mogła w spokoju usiąść pod rozłożystym dębem i ostrożnie,
choć niecierpliwie otworzyć list. Małe, czarne pudełeczko upadło obok jej
kolan, ale w tej chwili nie przykładała do tego żadnej wagi. Wpatrywała się
tylko w zwitek papieru, raz po raz czytając dwa krótkie zdania i czując jak
wiara ucieka każdym porem jej skóry.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Należał
do Twojej matki. Chciałaby, żebyś go nosiła. </i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Zmarszczyła
brwi, ale nie potrafiła zwrócić uwagi na żadną myśl, która próbowała
wykrystalizować się w jej głowie. Czuła się jakby ktoś nacisnął czerwony
przycisk, zupełnie odłączając ją od mózgu i emocji. Sięgnęła po małe,
kwadratowe etui i otworzyła je. Przez dłuższą chwilę patrzyła na piękny, złoty
pierścień z zielonym kamieniem i jakby bezwiednie uniosła do niego dłoń. Kiedy
tylko musnęła przedmiot palcami, poczuła dziwne mrowienie w opuszkach i chyba
to był impuls, który na nowo przywrócił jej łączność z mózgiem, wyrywając z
dziwnie wygodnego odrętwienia. Zamknęła pudełko, parskając krótkim śmiechem.
Nie było w nim jednak ani krzty rozbawienia, a jedynie czyste niedowierzanie.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Czy
on był naprawdę aż tak naiwny? </i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Dopiero
teraz zaczęła do niej dochodzić absurdalność tej sytuacji. W całym życiu nie
dostała niczego od ojca. Niczego. W dodatku nigdy nie zwróciłby się do niej
takimi słowami. Nie obchodzi go czego chcą inni. A już na pewno nie ona.
Jedyne, co młoda Kopljar mu zawdzięczała, to życie pełne cierpienia. Nawet
kiedy go nie było, udawało mu się niszczyć wszystko, co mogłoby sprawić jej
radość. Całe dzieciństwo spędziła w wyludnionym domu, chociaż mogłaby przecież
mieszkać z dziadkami. A jednak niewidzialna moc trzymała ją w tym szarym
mieście, bez wsparcia i przyjaciół. Bez nikogo, prócz dwóch krwiożerczych
stworzeń, z którymi wbrew wszystkiemu, wbrew prawom natury i logice, miała tyle
wspólnego. </div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Zamknęła
oczy, a w ciemności od razu zobaczyła swojego ukochanego.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Ty
za to w ogóle nie jesteś naiwna...</i> – usłyszała ironiczny głosik w swojej
głowie. Westchnęła głośno, otwierając ciążące jej powieki. Teraz wszystko
wydawało jej się ciężkie, jakby każda cząstka jej ciała zmieniła się w gąbkę,
nasiąkniętą wodą. Proste czynności, jak podniesienie się z ziemi, czy choćby
oddychanie, sprawiały jej trudności. Nawet myślenie o tym, że musi coś zrobić,
nie było dla niej proste. Jakby wraz z nadzieją uszły z niej resztki życia.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Tak
wygodnie byłoby sobie poleżeć. I nie wstać już nigdy...</i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Nie
płakała, chociaż miała ochotę. Robiła to bardzo rzadko, ale mimo że dawno
pogodziła się ze swoim życiem, czasem nie mogła tak po prostu przeskoczyć nad
niektórymi przeciwnościami. Lata praktyki pomogły jej jednak znaleźć niemal
niezawodny sposób radzenia sobie z problemami – zamienianie żalu i smutku na
niewyobrażalną nienawiść. Nienawiść do tych wszystkich, którzy w jej mniemaniu
przyczynili się do tego jak wygląda jej życie. Do ojca, jego popleczników, ale
z drugiej strony również do tych wszystkich, którzy stoją na jego drodze. Bo
przecież może gdyby dobro zostało pokonane...</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Nie,
nic by się nie zmieniło</i>.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
A może jednak? </div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Zawsze
próbuje w coś wierzyć, ale do końca nie wie jeszcze w co powinna. W co warto.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
W
końcu wyrwała się z marazmu i zmusiła do wstania z ziemi. Jednym ruchem różdżki
spaliła krótki list i po raz kolejny przeniosła wzrok na czarne pudełeczko. Nie
wierzyła, że przedmiot należał do jej matki. A nawet jeśli... i tak jej nie
znała. Zresztą nie chciała mieć nic wspólnego z kobietą, która była w stanie
pokochać potwora.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Reducto! – powiedziała, kierując różdżkę na czarne pudełeczko, jednak bez
żadnych rezultatów. Wzniosła oczy ku niebu, w myślach przeklinając swoje
fatalne umiejętności magiczne. Nigdy nie mogła zrozumieć tego fenomenu –
potomek Salazara Slytherina, który większą krzywdę przeciwnikowi zrobiłby
wybijając mu oko magicznym patykiem, niżeli rzucając jakieś zaklęcie. – O nie,
i tak cię nie zatrzymam – szepnęła, podnosząc z ziemi pierścień. Rozejrzała się
tylko profilaktycznie, sprawdzając czy nikt jej nie obserwuje i w mgnieniu oka
zniknęła w zaroślach zakazanego dla uczniów terenu. Zastanawiała się czemu miał
służyć ten podarek, bo oczywiście była pewna, że bez powodu go nie otrzymała. Z
pełnym przekonaniem mogła wykluczyć przekupstwo – kiedy ojciec czegoś od niej
chciał, wychodził z założenia że terror jest o wiele lepszą kartą przetargową.
Zresztą słowem nie wspomniał o żadnej "prośbie".</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Po
co więc cała ta szopka z listem?</i> </div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Cassandra... – usłyszała cichy szept tuż przy swym uchu, więc momentalnie
obróciła się, tylko po to, żeby dostrzec gęstwinę krzaków.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Co? – zapytała pod nosem.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Mówiłaś
coś? </i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Nie... – dodała, odpowiadając na własne myśli i westchnęła ciężko, kręcąc
energicznie głową.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Przestań
być taka cholernie nienormalna...</i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Rozejrzała
się wokoło i choć nie szła wcale tak długo, nie była w stanie dostrzec choćby
prześwitów zamku gdzieś w oddali. Zdecydowała, że to najlepsze miejsce, żeby
pozbyć się niechcianego podarku, bo niezależnie od intencji jej ojca,
wiedziała, że nie otrzymała pierścienia bez powodu. I jaki by ten powód nie
był, ona nie chciała mieć z nim nic wspólnego.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Jeszcze
raz uchyliła wieczko, żeby rzucić okiem na – bądź co bądź – piękny pierścień.
Westchnęła ciężko i zatrzasnęła pudełko, rozglądając się prowizorycznie.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Wcale
nie będzie mi cię brakować</i> – przeszło jej przez myśli i nie wahając się
dłużej rzuciła przedmiot w jedne z większych krzaków.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Cassandra... – usłyszała znowu, tak wyraźnie, jakby ktoś stał tuż za nią. Serce
na moment zamarło jej w piersi i w pierwszym odruchu obnażyła zęby, gotowa
zaatakować właściciela przerażającego szeptu.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>To
nie ja.</i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Obróciła
się wokół własnej osi, wypatrując czegokolwiek podejrzanego w ciemnościach
ponurego lasu, ale w tej chwili nie mogła nawet w pełni zaufać swoim zmysłom.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Przecież
wiem...</i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Obojętnie
w jakim kierunku by nie spojrzała, wciąż miała wrażenie że coś lub ktoś ją obserwuje,
chociaż nie mogła dostrzec nawet najmniejszego ruchu. Niezależnie od pory dnia,
Zakazany Las był tak samo przytłaczający i nieprzyjazny, i mimo że czasem
lubiła tu przychodzić, nigdy nie czuła się do końca komfortowo. Jakby wśród
tych drzew była intruzem, którego ktoś usilnie chciał się pozbyć, ilekroć
przekroczyła niepisany limit czasu.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Chodźmy
stąd...</i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Kim jesteś? – zapytała, ale odpowiedziała jej jedynie głucha cisza. W tej
chwili bardzo żałowała, że do ziemi nie docierał nawet najmniejszy promień
słonecznego światła, może wtedy udałoby jej się dostrzec tajemniczego
nieznajomego.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Przecież
masz różdżkę</i> – przeszło jej przez myśl i omal nie wypadła jej z ręki, kiedy
próbowała w pośpiechu wygrzebać ją z kieszeni szaty.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Lumos – szepnęła, jednak bez żadnego efektu. Usiłowała jeszcze strzepnąć
magiczny patyk, jakby myśląc, że nikłe światełko ukrywa się gdzieś wewnątrz i
uda jej się wyciągnąć go siłą. – Lumos! – powiedziała głośniej i słaba iskra
rozjaśniła najbliższe zarośla.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Wracajmy
wreszcie... </i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Skrzywiła
się, nadal nie widząc niczego podejrzanego. Dłuższe przebywanie w tym ponurym
miejscu nie miało jednak większego sensu, więc w końcu postanowiła posłuchać
cichego, niecierpliwiącego się głosiku wewnątrz swojej głowy i wróciła do
zamku. Nie mogła jednak przestać myśleć o przesyłce. Przecież jej ojciec musiał
wiedzieć, że zatrzymanie tego niecodziennego prezentu będzie ostatnią rzeczą,
jaka przyszłaby do głowy jego córce. Musiał się liczyć z tym, że pozbędzie się
pierścienia przy najbliższej okazji. A może to jednak naprawdę była tylko
pamiątka rodzinna, ale jej paranoidalny lęk nie pozwolił ze spokojem przyjąć
podarku? Tylko jaki to by miało sens?</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Jakiego
by nie miało, to już przecież historia...</i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Kiwnęła
z aprobatą głową, ciesząc się, że sama ze sobą doszła do porozumienia, chociaż
zrobiła to prawdopodobnie dla świętego spokoju. Wcale nie miała ochoty dłużej
przejmować się ta konkretną sprawą, wolała myśleć o tych bardziej przyziemnych
sprawach, pozbawionych przesadnego dramatyzmu, jak na przykład o lekcjach.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Lekcja. </i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Serce
po raz kolejny zatrzymało się na krótki moment, w którym uświadomiła sobie,
dlaczego szkolne korytarze święcą o tej porze pustkami. Popędziła na trzecie
piętro, wyklinając w duchu na siebie i swój wieczny brak zorganizowania. Zamiast
załatwić sprawy jak najszybciej, to ona włóczyła się po Zakazanym Lesie,
słysząc jakieś niezidentyfikowane głosy. Szpital świętego Munga już
przygotowuje jej osobną salę. Zatrzymała się jeszcze, żeby złapać oddech,
skupiła przez moment na roli, którą przyjdzie jej odegrać i delikatnym ruchem
otworzyła drzwi do sali zaklęć. Większość uczniów, zajęta ćwiczeniem jakiegoś
zaklęcia, nie zwróciła na nią w pierwszej chwili uwagi, ale ciche skrzypnięcie
drzwi od razu zaalarmowało nauczyciela. Spojrzał na nowo przybyłą z
nieodgadnionym dla dziewczyny wyrazem twarzy – jakby mieszanką zdziwienia i
irytacji, że ktoś śmiał spóźnić się na pierwsza lekcję z nowym belfrem. Narcize
miała wielką ochotę uśmiechnąć się nieco złośliwie, bo aż cisnęło jej się na
usta: "cześć, Gavin, więc jednak nie jesteś woźnym?", ale z
oczywistych względów zdusiła tę myśl w zarodku. </div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Profesor
uniósł brew, ale nim zdążył się odezwać, szatynka ze swoją zbolałą miną zaczęła
od razu:</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Przepraszam, że się spóźniłam, ale musiałam iść do Skrzydła Szpitalnego, bo... –
mówiła słabym głosem, jednak przerwała widząc Lavender, energicznie kręcącą
głową. – Źle się czułam...? – dokończyła kulawo, wytrącona z równowagi.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Źle się czułaś? To bardzo ciekawe panno Kopljar...</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Merlinie,
a miałam nadzieję, że jednak jakimś cudem mnie nie zapamiętał...</i></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–...bo
twoje koleżanki twierdziły zgodnie, że profesor McGonagall pilnie potrzebowała
twojej pomocy i możliwym jest, że przyjdziesz nieco później – powiedział Foulke
spokojnym głosem, w którym gdzieś z tyłu czaiła się złośliwość. Wiedział, że
kłamała. Wiedział, że będzie to mógł wykorzystać przeciwko niej. Narcize
rzuciła szybkie spojrzenie na Parvati, która zabawnie wydęła policzki, z miną
mówiącą: "no to wpadłaś, dziewczyno". Wszyscy doskonale wiedzieli jakie
są konsekwencje spóźniania się na lekcje, choć przecież zawsze była jakaś
różnica w karach nauczycieli – nieliczni, jak profesor Binns, prawdopodobnie w
ogóle nie zauważyliby ucznia, który nie zdążył na czas, a w najgorszym
przypadku odjęli punkty, ale już inni, jak choćby profesor Snape, byli gotowi
zadać okrutnie wyczerpujące wypracowanie i jeszcze uraczyć ucznia szlabanem.
Przyjęło się więc, że spóźnianie nie jest najrozsądniejszym pomysłem.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Tak, najpierw byłam u profesor McGonagall, a później w skrzydle szpitalnym –
powiedziała dziewczyna zbyt pewnym tonem, jakby już zapomniała że przed kilkoma
sekundami udawała jeszcze potworne zmęczenie i nienaturalne wyczerpanie
organizmu.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Świetnie, jeszcze dzisiaj dowiem się czy to prawda, a jeśli mnie okłamałaś... –
uśmiechnął się w sposób, który jeżył włosy na karku. – To pożałujesz. Możesz
usiąść – zakończył nieco zbyt uprzejmie, jakby wręcz biła od niego
nieszczerość. Szatynka odpowiedziała mu równie sztucznym uśmiechem, ale zajęła
swoje miejsce bez szemrania. Nie miała ochoty już rzucać się na tej lekcji w
oczy, więc tylko udawała, że ćwiczy zaklęcie, uważając, żeby przypadkiem
niczego nie wysadzić. W gruncie rzeczy cieszyła się, ze spóźnienia, bo
przynajmniej nie zostało jej czasu na kompromitacje swoimi nędznymi umiejętnościami.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Kto do ciebie napisał? – zapytała, jakby od niechcenia, Lavender, kiedy po
skończonej lekcji znalazły się na korytarzu. Narcize była jednak przekonana, że
dziewczyny przedyskutowały już wszystkie możliwości i po tak dramatycznej
ucieczce z Wielkiej Sali, nie mogły się doczekać odpowiedzi. Natychmiastowe
poruszenie Patil tylko potwierdziło jej teorię. </div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Kolega z Chorwacji, poznałam go w te wakacje – odpowiedziała bez zająknięcia,
ale słysząc kolejne pytanie, wypowiedziane zbyt szybko przez koleżankę, całą
siłą woli musiała powstrzymywać wywrócenie oczami.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Przystojny? – Brown za wolno ugryzła się w język, ale zaraz dodała. – Zresztą
wiesz co? Nieważne. – uśmiechnęła się nerwowo, zachowując, jakby podrzuciła
bombę, która teraz w każdej chwili mogła wybuchnąć.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Słuchaj, Narcize...– zaczęła ostrożnie Parvati. – Wczoraj nie było okazji
porozmawiać, dzisiaj też tak nagle wybiegłaś i my... no wiesz, martwimy się o
ciebie, może...</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–
Zupełnie niepotrzebnie – przerwała jej Chorwatka, uśmiechając się pogodnie. Tym
razem nie przypominało to już tego sztucznego uśmiechu, którym obdarzyła
nauczyciela, chociaż bez dwóch zdań szczerości w obu było tyle samo. – Nie ma o
czym rozmawiać, czuję się świetnie, trzeba iść dalej, tyle – dodała nadal
przybierając ton, tak bardzo przepełniony pewnością siebie, że najwyraźniej
zupełnie przekonała przyjaciółki do szczerości swoich słów. </div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Paradoksalnie,
w zupełności zgadzała się z wypowiedzianymi przez siebie słowami, ale w żaden
sposób nie potrafiła się do nich zastosować. O wiele łatwiej było przekonać do
nich innych, niż siebie. Nie potrafiła oprzeć się wrażeniu, że jej osobowość
coraz bardziej rozdziela się na dwie, jakby była kartką papieru, z dwóch stron
ciągniętą przez dwa inne demony.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Dwa
spojrzenia na świat po obu stronach lustra.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Wiedziała
już, że o wiele wygodniej jest stale z kimś rozmawiać, przebywać wśród ludzi,
którzy zajmują czymś jej czas i myśli, żeby znowu mogła być sobą, czasem
szczerze cieszącą się z drobnostek. Ale w pewnym momencie zadawała sobie pytanie:
czy to aby na pewno w porządku? Czy mogła tak po prostu przeskoczyć nad
śmiercią najbliższego? I dopiero kiedy znajdzie się z dala od przyjaciół, w
swoim własnym świecie, w którym nikt nie rozprasza jej myśli, może w końcu
odpowiedzieć.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Nie.
To nie w porządku.</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:"Table Normal";
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
</style>
<![endif]-->Deadly Poisonhttp://www.blogger.com/profile/01607791217568727885noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-5401688282559316047.post-89870244512794924872013-12-31T01:28:00.001+01:002016-03-09T23:33:32.300+01:003. List<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
W końcu pociąg się zatrzymał,
a uczniowie zaczęli tłumnie wylewać się z niego. Dopiero wtedy Narcize
zorientowała się, że sama jeszcze nie zmieniła ubrań, a jakoś nie uśmiechało
jej się na wstępie zebrać kilkunastu ujemnych punktów dla Gryffindoru. Kiedy w
końcu udało się jej wytoczyć z Hogwart Express, z ulgą odnotowała, że przy
peronie czeka jeszcze jeden, ostatni powóz, do którego zaprzężony był wielki,
nieco gadzi stwór, o którego istnieniu większość uczniów Hogwartu nie miała
bladego pojęcia. Testrale (bo tym właśnie było owe stworzenie) mogą być
dostrzeżone jedynie przez osoby, które widziały czyjąś śmierć, nic więc
dziwnego, że szesnastolatka nie mogła przeoczyć jednego z nich. Nie są temu
jednak winne wydarzenia minionego lata – dziewczyna miała okazje podziwiać te
przerażające istoty od początku swojej edukacji w Szkole Magii i
Czarodziejstwa, za sprawą dwóch życiowych kompanów, na których była skazana
przez znaczną część swojego żywota, i którzy to nigdy nie mieli oporów przed poddaniem
się zabójczemu instynktowi. To głównie dzięki nim przyzwyczaiła się do ludzkiej
krzywdy do tego stopnia, że nie robi już na niej żadnego wrażenia, chyba, że
dotyczy bezpośrednio jej najbliższych. W końcu nikt nie lubi patrzeć na
cierpienie ukochanej osoby. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Chorwatka ruszyła prędko w
stronę powozu, widząc wspinającego się po jego schodkach chłopaka. Nie chciała,
żeby odjechał bez niej, szczególnie, że na dworze było już naprawdę ciemno i
samotny spacer nie byłby najprzyjemniejszą rzeczą, jaka mogła ją spotkać. Ku
jej rozczarowaniu, kiedy już dobiegła do powozu i zobaczyła kto, prócz
rzeczonego chłopaka, siedzi na drewnianej ławeczce wewnątrz, zdała sobie
sprawę, że przechadzka będzie jednak nieunikniona. Nie zdążyła już wycofać się
niezauważona, a jej uszu dobiegł drwiący głos Ślizgonki z jej rocznika:</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– No proszę, proszę, zobaczcie
kto chciał dostąpić zaszczytu przejechania się z nami powozem – powiedziała do
swoich kompanów, wśród których Narcize od razu dostrzegła jasnowłosego
arystokratę, za którym nie przepadała chyba w równym stopniu, co za odzywającą
się właśnie Pansy Parkinson. – Bardzo mi przykro, ale szlam, takich jak ty, nie
wpuszczamy... chociaż, wiesz co? – Pochyliła się w jej stronę, szczerząc od
ucha do ucha. – Jednak nie jest mi przykro. – Zarechotała, chociaż Chorwatka
spodziewała się raczej, że ktoś tak łudząco podobny do mopsa zacznie szczekać,
zamiast śmiać się. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Uwierz mi, Parkinson, że w
porównaniu do twojej, moja krew jest krystalicznie czysta – warknęła, patrząc
na dziewczynę z obrzydzeniem. Jak zwykle w takiej sytuacji, zamiast wejść w
rolę pokrzywdzonego przez los dziecka z niemagicznej rodziny, ona rzuci
komentarz, w którym przekonana jest o szlachetności swojej krwi. Tak naprawdę
nikt już nie orientuje się do końca w oficjalnej wersji pochodzenia dziewczyny,
nawet ona sama. Na początku twierdziła, że jej matka nie miała pojęcia o magii,
za to ojciec był czarodziejem, który starał się ukrywać przed żoną swoje
niesamowite umiejętności, jednak kiedy wyszły one na jaw, kobieta oszalała i
wkrótce potem umarła. Inną wersją było, że od razu popełniła samobójstwo. Obie
nie miały jednak większego sensu, bo dziewczyna nie potrafiła wytłumaczyć co
działo się z ojcem, a jej wyjaśnienia, że teraz opiekuje się nią wujek również
nie przemawiały do większości. Powstało więc wiele plotek, mówiących na
przykład, że rodzice dziewczyny byli mugolami albo oddali ją do adopcji – sama
Chorwatka przestała je w końcu dementować, przez co nawet jej najbliżsi
przyjaciele nie znają jakiejś składnej wersji wydarzeń. Bo blisko prawdy
najpewniej nigdy żadne z nich nie będzie.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– No cóż, nie możemy się o tym
przekonać, bo twoi rodzice już od dawna gryzą glebę... nic zresztą dziwnego,
pewnie nie mogli przeżyć, wiedząc jak paskudne dziecko im się trafiło. – odparowała
Parkinson i nim szesnastolatka zdążyła jakkolwiek zareagować, odezwał się
Malfoy, przysłuchujący się dotąd dyskusji z rozbawieniem:</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Zresztą nie tylko oni,
Kopljar... prasa rozpisywała się o tajemniczym ataku zwierząt na twojego
chłoptasia – zaczął z chytrym uśmieszkiem. – Kto by pomyślał, że wybiorą sobie
na ofiarę akurat naszego ścigającego, taka strata przed Mistrzostwami Europy –
powiedział z udawanym smutkiem, nadal głupio się uśmiechając. – A ciekawe co
twój przyjaciel Głupoter o tym sądzi? Może to jednak nie były zwierzęta...? –
zakończył tajemniczym tonem, a Narcize nieświadomie obnażyła zęby, tak jak to
zwykła robić w animagicznej postaci.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Skąd on wie?</i> – przeszło
jej przez myśl, ale za chwilę przypomniała sobie, że przecież nie raz widziała
jego ojca w swoim domu. W tym momencie zapałała do ich rodziny jeszcze większą
nienawiścią, o ile było to w ogóle możliwe. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Potter to nie mój
przyjaciel, głupia fretko! – warknęła wściekła. Przecież przez ostatnie dwa
miesiące próbowała zrzucić na tego chłopaka winę za śmierć jej ukochanego, więc
wspominanie ich obu w jednym zdaniu, jeszcze w takim kontekście doprowadzało
dziewczynę niemalże do furii. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Uspokój się, Narcize...
przecież nie możesz się tu na niego rzucić</i> – powiedział głos rozsądku w jej
głowie i choć miała wielką ochotę zrobić mu na przekór, powstrzymała ochotę
przemiany w śmiercionośne zwierze i ograniczyła się jedynie do wściekłego:</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– I zważaj na słowa, bo możesz
ich gorzko pożałować. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Malfoy wydał z siebie dźwięk,
imitujący odgłos duchów, którym straszy się dzieci, na co jego towarzysze
zareagowali gromkim śmiechem. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Zemsta szlam nadchodzi –
powiedział jeszcze do nich tajemniczym tonem, po czym sam zaśmiał się, wyraźnie
z siebie zadowolony. – Miłego spaceru, Kopljar – dodał już normalnym,
ironicznym tonem, po czym cała czwórka Ślizgonów odjechała w stronę zamku, a
Narcize zmuszona została iść ten kawał na piechotę, oświetlając sobie drogę
jedynie nikłym światełkiem z różdżki. Gdyby była bardziej biegła w zaklęciach,
pewnie <i>Lumos</i> pozwoliłby jej zobaczyć chociaż kilka metrów rozciągającej
się przed nią ziemi – w zamian za to musiała zadowolić się ledwo widocznymi w
mroku stopami. <br />
Przy każdym potknięciu rozważała, już po raz kolejny w ciągu tej godziny,
zamianę w Deatha i bezszelestne przebiegnięcie tej drogi w znacznie krótszym
czasie i bez zbędnego męczenia się, ale i tym razem oddaliła od siebie tę
pokusę. W zamian za to, przez całą drogę przelewała wściekłość i frustracje na
wstrętnych Ślizgonów, z Malfoyem i Parkinson na czele. Coś w słowach blondyna
nie pozwoliło jej zostawić spokojnie tego tematu. Wiedziała co prawda, że
Prorok Codzienny podał informację o ataku zwierząt na Adama, bo wpadło jej w
ręce jedno z lipcowych wydań gazety, ale nie miała pojęcia co miał do tego
Potter. Przecież była pewna, że ojciec dołożył wszelkich starań, żeby zabójstwo
wyglądało na wypadek, chociaż sama właściwie nie wiedziała po co. Powrócił, po
raz kolejny pozwolił Cudownemu Dziecku uciec, więc chyba trochę za późno na
zacieranie śladów po sobie.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Może nie chciał być
powiązany ze śmiercią reprezentanta kraju...</i> – pomyślała i chwilę trwało
zanim do końca doszedł do niej sens jej własnych myśli. Wybuchnęła głośnym
śmiechem, uświadamiając sobie jak idiotyczne było jej rozumowanie. Coraz
rzadziej miała autodestrukcyjny nastrój, ale mimo to, nie śmiała się dotąd
często, nawet z siebie, a już na pewno nie przy jakichkolwiek myślach
związanych z wydarzeniami z początku wakacji. Ten wniosek na moment ją
pokrzepił, bo pojawiła się nadzieja, że jeszcze nie jest z nią aż tak źle, ale
za moment tylko westchnęła, z powrotem robiąc skwaszoną minę i już w o wiele
gorszym humorze doszła do zamku. Przed wejściem do Wielkiej Sali poprawiła
szatę i odgarnęła z twarzy parę niesfornych kosmyków. Krótką chwilę
zastanawiała się, czy może jednak nie oszczędzić sobie uczty powitalnej – w
końcu i tak nie była pewna, czy jedzenie jeszcze nie poznikało ze stołów.
Nabrała jednak więcej powietrza w płuca i weszła do gigantycznego
pomieszczenia. Starała się nie rozglądać na boki, wiedząc, że spóźnienie na
taką ceremonię nigdy nie mogło zostać niezauważone, a ona nie należała do grupy
ludzi, lubiących być w centrum uwagi. Niestety, nie mogło umknąć jej uwadze, że
kiedy tylko zrobiła kilka kroków wzdłuż stołu Gryfonów, na sali zapadła zupełna
cisza, więc z początku nie patrząc w kierunku stołu nauczycielskiego,
pomyślała, że dyrektor przemawiał i przerwał, widząc spóźnionego ucznia.
Zmarszczyła jednak brwi, bo po Dumbledorze spodziewałaby się raczej
zignorowania takiego ucznia, niżeli umyślnego zwracania nań atencji wszystkich
zgromadzonych, więc chcąc nie chcąc uniosła wzrok na mównicę, nadal nie
zwalniając kroku. Kiedy jednak zobaczyła osobę, która najwidoczniej przed
chwilą przemawiała, przekrzywiła głowę niczym zdziwiona sowa.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Zmienili nam dyrektora?</i>
– przeszło jej przez myśl, ale od razu dostrzegła Dumbledore'a, siedzącego przy
stole i – podobnie zresztą jak pozostali członkowie grona pedagogicznego –
przypatrującemu się jej. Czym prędzej usiadła na wolnym miejscu, przy
pozostałych Gryfonach ze swojego rocznika, mając nadzieję, że żaden nauczyciel
nie ukarze jej w jakiś dotkliwy sposób – w końcu szlaban pierwszego dnia szkoły
jest raczej marną perspektywą.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Usłyszała chrząknięcie niskiej
kobiety, która ze słowami "O ile nikt już nie zamierza mi
przeszkadzać..." kontynuowała swój wywód, zwracając jeszcze na moment
uwagę Chorwatki na swoją osobę. Dziewczyna była pewna, że widziała tą paskudną
ropuszą twarz pierwszy raz w życiu, ale było w niej coś takiego, że chciałoby
się, żeby ten pierwszy raz był jednocześnie ostatnim. Do tego nie mogło jej
umknąć <i>wyróżniające się</i> ubranie kobiety. Zmarszczyła brwi, przypatrując
jej się jeszcze przez moment z politowaniem, ale nie miała okazji długo
kontemplować tego niecodziennego, różowego zjawiska. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Narc, gdzie byłaś? –
zapytała Lavender, kiedy tylko uwaga całej rzeszy siedzących w sali osób
przestała koncentrować się na ich stole. Jak to jednak miała w zwyczaju, nie
czekała na odpowiedź dziewczyny. – Przegapiłaś Ceremonię Przydziału... ale to
jeszcze nic. Mamy dwójkę nowych nauczycieli! Nie zgadniesz kto przejął posadę
po Flitwicku... – mówiła z entuzjazmem, a przy ostatnim zdaniu uśmiechnęła się
tajemniczo, podczas gdy Parvati zachichotała pod nosem.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie ma Flitwicka?! No nie
mów, że ta "żabcia w uroczym swetrze" – zironizowała Narcize. – Kto
to w ogóle jest i jakim prawem zajmuje nasz czas jakimiś przemowami? – zapytała
zdziwiona, ale Lav tylko zbyła ją krótkim:</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie, nie ona... spójrz na <i>niego</i>
– lekko skonsternowana Narcize podchwyciła szybko jej entuzjazm i spojrzała na
stół belfrów, a jej brwi podjechały niemalże do linii włosów. Chłopak, z którym
wdała się w pociągu w dyskusje, okazał się chłopakiem, a właściwie mężczyzną,
który będzie ją uczył. – O nie... – powiedziała pod nosem, ale raczej nie
zainteresowała tym dziewczyn.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Niezły jest, nie? – tym
razem to Parvati zabrała głos, nadal chichocząc. Kopljar przewróciła oczami. <i>Brak
wyczucia, brak instynktu samozachowawczego. Kompletny brak mózgu.</i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Czemu ona się w ogóle z nimi
kolegowała? Może dlatego, że Wielka Trójka była zbyt "wielka" i
tworzyła wokół siebie za dużo szumu, żeby wchodzić z nimi w bliższe relacje, no
a z kimś z roku jednak wypadało się kolegować? Albo po prostu Narcize wolała
przebywać z kimś, kto woli bez przerwy rozmawiać o ciuchach i chłopakach, niż
ze zjadaczem rozumów, wymądrzającym się na każdym kroku (bo właśnie taka w jej
oczach była Granger)?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Czy ja wiem, raczej zupełnie
przeciętny – odpowiedziała rzeczowo Chorwatka.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Przeciętny?! Chyba
żartujesz! W dodatku jest taki młody... skończył szkołę tuż przed naszym
przyjściem...</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– I był kapitanem Ślizgonów! –
przerwała jej Lavender.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Ślizgon! Wiedziałam!</i> –
pomyślała Kopljar i wykrzywiła wargi w nieco ironicznym uśmieszku. Ściszyła
głos, spoglądając na swoją koleżankę.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Czy ty przypadkiem nie
miałaś na oku pewnego Krukona z ostatniej klasy, Lav?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Na te słowa dziewczyna
wyraźnie się speszyła, a jej rozanielony uśmiech znikł bezpowrotnie. Rozejrzała
się szybko wokół siebie, upewniając, że nikt tego nie usłyszał.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– To nieistotne – żachnęła
się. – Stwierdzam tylko fakt – dopowiedziała obrażona i przez dłuższy czas nie
odezwała się ani słowem. Narcize uwielbiała ją denerwować, bo przychodziło jej
to z taką łatwością. Wiedziała też, że każdy chłopak, który jest lub był
kapitanem drużyny quidditcha, mógł zawrócić brunetce w głowie, a jeśli w
dodatku jest kilka lat starszy – zauroczenie murowane. Pod tym względem podobna
była również Parvati, a nawet w pewnym sensie Narcize. W końcu musiały mieć ze
sobą wspólne tematy, nawet jeśli panna Kopljar nie była aż tak próżna jak jej
koleżanki. Skoro jednak wytrzymały ze sobą już pięć lat (z niezliczoną ilością
kłótni, co prawda), to chyba musiały czuć się w swoim towarzystwie naprawdę
dobrze.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– To dowiem się w końcu kim
jest ta landryna? – swoje pytanie skierowała tym razem do Parvati i ku swojej
uciesze nie musiała długo czekać na odpowiedź.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Umbridge, jest z
Ministerstwa Magii – szepnęła Patil. – Będzie nas uczyć Obrony Przed Czarną
Magią i... pewnie jest tu ze względu na Dumbledore'a – dodała nieco
konspiracyjnie, na co Chorwatka zmarszczyła brwi, nie do końca rozumiejąc co
dziewczyna ma na myśli.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– No... to chyba oczywiste,
prawda? Jest dyrektorem, każdy nauczyciel jest tu tak jakby ze względu na
niego...?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie o to mi chodzi...</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Ma na myśli, że ministerstwo
chce się upewnić, że Dubledore nie nadaje się dłużej do bycia dyrektorem –
przerwała jej Lavender, o wiele pewniejszym tonem od swojej przyjaciółki, choć
i ona mówiła szeptem. W jej oczach Narcize dostrzegła jednak zaciętość, jakby w
stu procentach zgadzała się z rzekomą opinią Ministerstwa Magii. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Wszystko jasne –
odpowiedziała szesnastolatka z największym natężeniem ironii jakie była w
stanie zawrzeć w tak cichej wypowiedzi. – A teraz może dowiem się jeszcze czemu
nagle nasz poczciwy staruszek nie powinien dłużej pełnić swojej funkcji? –
zapytała z maksymalnie przerysowanym, sztucznie uprzejmym uśmiechem, któremu
odpowiedziało nieme oburzenie panny Brown. Wyglądała jakby jej szesnastoletnia
przyjaciółka właśnie zaczęła opowiadać kawały na pogrzebie. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Niemożliwe, że wierzysz tym
bredniom, które opowiadał przez całe wakacje! – powiedziała nieco zbyt głośno,
przez co ściągnęła na siebie spojrzenia najbliżej siedzących uczniów. – I co,
może Potter też mówi prawdę?! – dodała, a Chorwatka przeniosła wzrok na
siedzącego kawałek dalej chłopaka, o którym wspomniała jej przyjaciółka. On
również patrzył przez moment na nią, ale widocznie unikał dłuższego kontaktu
wzrokowego. Narcize czuła się jakby przespała pięć lat, w trakcie których jej
najbliżsi diametralnie zmienili swoje życie, a ona sama przestała do niego
pasować. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Wybacz, Lav, ale nie mam
bladego pojęcia o czym mówisz.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– To co ty robiłaś przez
ostatnie dwa miesiące?! – zapytała Parvati, niemalże z niedowierzaniem.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– No wiesz... </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>...biegałam po lasach
graniczących z moją posiadłością, rozszarpując bezbronne zwierzęta, byle tylko
zupełnie nie oszaleć...</i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
–...byłam u dziadków w
Chorwacji – odpowiedziała po krótkim namyśle. – Co mnie ominęło? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Co cię ominęło?! – żachnęła
się Brown, po czym opowiedziała z najdrobniejszymi szczegółami o tym, że ponoć
Harry Potter zmyślił całą historię z powrotem Voldemorta, a Dumbledore'a uważa
się za szalonego starca, który uwierzył w historię "Chłopca–Który–Wiecznie–Lubi–Być–W–Centrum–Uwagi"
(jak to sama określiła) i wszystkich następstwach tej historii, włącznie z
podziałem czarodziejów na tych, którzy wierzą w te historie i tych – jej
zdaniem – jedynych słusznych (na czele z jej matką), którzy zdecydowanie
zaprzeczają jakoby Ten–Którego–Imienia–Nie–Wolno–Wymawiać mógł powrócić.
Dziewczyna słuchała całej opowieści z największym zainteresowaniem i skutecznie
ukrytym własnym zdaniem. Już wiedziała po której stronie się opowie.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– No tak, to przecież
niemożliwe, żeby Same–Wiecie–Kto powrócił – dodała, potakując głową, kiedy
szatynka skończyła swoje streszczenie prasy z ostatnich tygodni. Parvati tylko
wzruszyła ramionami, zaś uspokojona Lavender wróciła do mniej istotnych
tematów, które obie dziewczyny przyjęły z ulgą. Narcize pierwszy raz od
tragicznej końcówki czerwca mogła być sobą. Zwykła nastolatką, nie zadręczającą
się problemami. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Niestety kiedy tylko
towarzystwo się ulatniało, na jego miejsce wpełzały paskudne myśli, liżące
każdy zakamarek jej umysłu i na nowo rozsupłujące szary wór paskudnych
wspomnień. Wsiąkały w nią, kiedy tylko nie miała obok siebie kogoś, kto
skutecznie zajmował jej uwagę. I kiedy większość uczniów smacznie spała już w
swoich dormitoriach, Narcize siedziała na łóżku i z szeroko otwartymi oczami, po
raz kolejny przeżywając wszystkie tragedie od nowa. Wpatrywała się w zupełną
ciemność panującą w pomieszczeniu. Jakby zmęczenie jej nie dotyczyło. Jakby nie
musiała rano wstać i z innymi udać się na zajęcia. W ręku trzymała kolejny (nie
wiedziała nawet który to już) napisany przez siebie list, ale nawet nie
zwracała na niego uwagi. Trudno powiedzieć kiedy przelała swoje myśli na
papier, bo wydaje się, że robiła to już odruchowo, codziennie.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="margin-left: 1.0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Adam, </i></div>
<div style="margin-left: 1.0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Nie wiem
co się ze mną dzieje. Oszalałam. Oszalałam? Powiedz, że nie. Albo najlepiej
napisz. Nadal czekam, choć wiem, że nie ma sensu. Pogodziłam się z tym.
Zapytasz czemu w takim razie po raz kolejny adresuję do Ciebie tą wiadomość?
Nie pytaj. Nie odpowiem. I nie doszukuj się w tym logiki, bo i tak jej nie znajdziesz.
Żyję dalej, choć nie chcę. Dobrze by było, żebyś o tym wiedział. </i></div>
<div style="margin-left: 1.0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Kończę,
postaram się nie pisać przez jakiś czas, żeby Cię nie męczyć. </i></div>
<div style="margin-left: 1.0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Na zawsze
Twoja, </i></div>
<div align="center" style="text-align: center; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Kuba Reczny"; font-size: 28.0pt;">Narcize</span></i><span style="font-family: "Kuba Reczny"; font-size: 28.0pt;"></span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>I tak napiszesz</i> –
szepnął jakiś głosik w jej głowie. Potrząsnęła w końcu głową, jakby odganiając
od siebie myśli. Schowała list do szkatułki, którą dostała od babci. Zawsze to
robiła, bo wiedziała, że są tam bezpieczne – zabezpieczone odpowiednimi
zaklęciami, a sama drewniana skrzyneczka zaczarowana była tak, by wszystko się
w niej zmieściło. Pamiątka rodzinna, bardzo gustowna zresztą. Dzięki magii owej
szkatułki mogła spać spokojnie, nie bojąc się, że listy wpadną w niepowołane
ręce.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Wiesz, mogłabyś chociaż
udawać, że słuchasz – powiedziała jakaś dziewczyna nad uchem Narcize. Ta nagle
otworzyła oczy, parę sekund zastanawiając się gdzie jest i co właśnie robi.
Dopiero po dłuższej chwili dotarło do niej, że już na drugiej lekcji w tym roku
ucięła sobie drzemkę. A warto tu podkreślić, że to dopiero początek pierwszego
dnia zajęć.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Ta... – odpowiedziała
niechętnie Chorwatka, kierując słowa (a właściwie słowo) do zainteresowanej
wywodem Binnsa, Hermiony. Skrzywiła się na myśl o tym, że musi z nią siedzieć
na najnudniejszej lekcji jakiej ten stary zamek był świadkiem, ale niestety
ławki były dwuosobowe, więc wybór był niewielki. Z powrotem przymknęła oczy,
mając nadzieję, że przerwa obiadowa przyjdzie nadspodziewanie szybko. Niestety
wcześniej była zmuszona uczestniczyć jeszcze w transmutacji i dwugodzinnym
zielarstwie, a najbardziej zajmującą myślą było: Kto, do stu dementorów,
układał ten plan?!</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
W końcu jednak nadeszła
wyczekiwana chwila, kiedy dziewczyna przekroczyła próg Wielkiej Sali, w
towarzystwie Parvati i Lavender.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Wiecie, jaką lekcję mamy za
godzinę? – zapytała Narcize, siadając przy stole. – Zaklęcia z Foulke –
uśmiechnęła się, a w jej głosie słychać było lekkie podekscytowanie. Nie, nie
przepadała wcale za przedmiotem, bo jej umiejętności w zakresie władania różdżką
nie były nadzwyczaj wybitne. Po namyśle była jednak bardzo ciekawa nowego
nauczyciela, którego miała okazję już poznać. Można przypuszczać, że już na
wstępie sobie nagrabiła, drwiąc z jego domniemanej posady woźnego.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Och tak, z pewnością
zostaniemy przyjaciółmi</i> – uśmiechnęła się złośliwie do swoich myśli. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Taak! – zawołała panna
Brown, wyraźnie pobudzona tą wizją. – To ogromne pocieszenie, biorąc pod uwagę,
że później są dwie godziny eliksirów, w dodatku ze Ślizgonami.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Gorzej jeśli nasz uroczo
tajemniczy, nowy nauczyciel przesiąkł charakterem swojego byłego opiekuna –
powiedziała trzeźwo Parvati. – Chociaż z takim wyglądem może byłabym mu w
stanie to wybaczyć... – dodała już bardziej rozmarzonym tonem, wywołując u
Narcize parsknięcie śmiechem.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Już nie przesadzaj z tym
wyglądem, chłopak wydaje się być poważnie niedożywiony... i jakiś taki... –
starała się znaleźć odpowiednie słowo, ale zamiast tego zrobiła wyjątkowo
dziwną minę, która chyba miała być idealnym podsumowaniem jej urywanych
rozważań. – Zresztą Snape nie jest taki zły, osobiście uważam, że ma swój urok –
dodała, ale zaraz musiała poklepać po placach Lavender, która zakrztusiła się
pitym sokiem dyniowym.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Jesteś nienormalna, przecież
jedyne co potrafisz robić to właśnie ważenie eliksirów, a on i tak nigdy nie
postawił ci Wybitnego! – powiedziała, kiedy już doszła do siebie, nie myśląc
chyba zbytnio nad sensem swojej wypowiedzi i tym, że mogła zabrzmieć wyjątkowo
niemiło. Narcize jednak nie wydawała się być ani trochę urażona.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Zdecydowanie przesadzasz,
przecież... – przerwała jednak w momencie, kiedy tuż przed jej nosem wylądowała
wielka, szara sowa, z przywiązanym do nogi nieproporcjonalnie małym,
zapieczętowanym rulonem pergaminu. Przez chwilę patrzyła na zwierze z szeroko
otwartymi oczami, nic nie mówiąc.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– O Merlinie... – szepnęła,
prędko odczepiając przesyłkę od nóżki sowy, która od razu odfrunęła. –
Odpisał...</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Kto odpisał? – zapytały
równocześnie zainteresowane dziewczyny, ale Kopljar nie miała zamiaru odpowiadać,
bo już biegła między stołami do wyjścia.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Więc jednak widział moje
listy. Słyszał moje wołanie. Wreszcie odpowiedział... </i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Popędziła na błonia, czując,
że serce chce wyrwać się z piersi. W tej jednej chwili odzyskała nadzieję. Nic,
poza przeczytaniem listu się dla niej nie liczyło. Nic więcej. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:"Table Normal";
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
</style>
<![endif]-->Deadly Poisonhttp://www.blogger.com/profile/01607791217568727885noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5401688282559316047.post-29430371318998285932013-12-29T20:35:00.001+01:002016-03-09T23:35:19.989+01:002. Powrót do szkoły<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Znudzona Narcize siedziała na
stopniach przy kominku, w największym pomieszczeniu domu. Mimo że na pozór
mogło wydawać się zimne i nieprzytulne, ona lubiła tu przychodzić. Zwykle w
swojej animagicznej formie mogła godzinami leżeć pod postacią wielkiego,
przerośniętego białego wilka i napawać strachem śmierciożerców, przybywających
do jej domu po wskazówki i rozkazy od swojego pana. Za każdym razem, kiedy
któryś źle wykonał swoje zadanie, leżała na marmurowej posadzce, obserwując ze
spokojem jak jej ojciec karał swoich popleczników klątwą cruciatusa. Doskonale
zdawała sobie sprawę, jak wielką nadzieję miał każdy z nieszczęśników.
Nadzieję, że Crucio będzie najgorszą z kar, które przyjdzie im przyjąć, a przerażające
stworzenie, jakim była, jest jedynie ozdobą, okrutnym żartem czy też zwykłą
przestrogą, a nie ich przyszłym katem. Każdy z nich z całą pewnością wybrałby
godzinę tortur zaklęciami, niźli minutę poddania się działaniu jadu deatha,
chociaż przecież żadne z nich nigdy nie było na to działanie narażone. Ale czy
panika przed nieznanym jest większa, niż ta która przyszłaby po skosztowaniu
tej paskudnej broni? Wygnanie wilczych krewniaków na osobną wyspę nie mogło być
przecież przypadkowe. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Domyślasz się już po co każę
ci tyle czekać? – zapytał Voldemort, przenosząc wzrok na swoją córkę. Ta
jedynie wzruszyła ramionami, przez dłuższą chwilę nie odpowiadając. Przyglądała
się obrazom, wiszącym na ścianie i po raz kolejny zadała sobie pytanie czemu w
tak dużym pomieszczeniu nie ma żadnych mebli. Tylko ten jeden fotel i wielki
regał na książki, obok któego znajdowały się drzwi do lochów – jedne z wielu
zresztą. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Musi chodzić o coś nader
ciekawego – powiedziała w końcu, z wyczuwalną ironią, nie przestając wodzić
wzrokiem po ciemnozielonych ścianach. – Inaczej nie miałbyś przecież serca
odciągać mnie od mojego codziennego nic nie robienia – dodała, a on tylko
zaśmiał się chłodno. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Rzeczywiście, już za chwilę
będziesz miała okazję do rozrywki i, co ważniejsze, do sprawienia, żebym
wreszcie był z ciebie dumny. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Niesamowite uczucie, nie
mogę się doczekać – dodała tym samym tonem pełnym znudzenia, chociaż tak
naprawdę serce na moment zabiło jej szybciej. Chwila podekscytowania, tylko
przed czym? Przed nieznanym? A może jednak, mimo że nie była w stanie tego
przed sobą przyznać, naprawdę potrzebowała aprobaty ojca? Nie miała jednak
możliwości dłużej nad tym myśleć, bo głośny trzask teleportacji od razu
skierował całą jej uwagę na łuk drzwiowy, prowadzący na korytarz, w którym to z
całą pewnością zdeportowała się właśnie więcej niż jedna osoba. Szesnastolatka
uniosła brwi, wyciągając z kieszeni różdżkę. Lodowaty, ale pełen jakiejś
niewyjaśnionej radości uśmiech pojawił się na twarzy Czarnego Pana, który – nie
wiadomo nawet kiedy – obrócił się wraz z fotelem w stronę wejścia. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Panie! – powitał Riddle'a
jeden z trzech śmierciożerców, których Narcize nie rozpoznała, podczas gdy
reszta zawtórowała mu, kłaniając się. – Przyprowadziliśmy go, tak jak kazałeś.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Dopiero wtedy dziewczyna
zauważyła jeszcze jedną postać, niższą, z twarzą zakrytą płóciennym, czarnym
workiem, wtapiającym się w tło śmierciożerczych szat. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Oto i twoje zadanie, Narcize
– powiedział Voldemort, a szesnastolatka podniosła się wreszcie z podwyższenia
przy kominku. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Mam go zabić? – zapytała
spokojnie chorwatka, jakby przypominając sobie, że ojciec już wcześniej
powiedział jej dokładnie czego od niej oczekuje. Machnęła różdżką, ściągając
tym samym worek i odsłaniając twarz uwięzionego chłopaka. – Potter, cóż za
niespodzianka – powiedziała, nadal jakby nieco znudzona, bez żadnych emocji,
chociaż przecież zazwyczaj jest nimi przepełniona. Spojrzała w jego zielone
pełne zdumienia i strachu oczy i wtedy dopiero coś zaczęło ją niepokoić. Jakieś
paskudne wątpliwości zaczęły napływać do jej głowy i mącić ten cudowny spokój,
który jeszcze przed chwilą jej towarzyszył.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– No już, zrób to szybko –
usłyszała głos ojca i zmarszczyła brwi. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Czemu miałabym go zabijać,
przecież ty chciałeś to zrobić...? </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Masz zabić Pottera, tylko
tyle od ciebie oczekuję... mówiłem ci już, miałaś tak wiele okazji... –
otworzyła szerzej oczy, jakby przypominając sobie, że rzeczywiście taką rozmowę
odbyła. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– ...tak wiele okazji, żeby ci
pomóc... – dokończyła bezwiednie, nadal wpatrując się w oczy Chłopca–Który–Przeżył.
– Wiem o tym. Po prostu nie widzę w tym sensu – dodała, różdżką kierując w
bruneta. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Niepotrzebnie go szukasz. Po
prostu wypowiedz zaklęcie i idź dalej, ciesząc się życiem, które zabierzesz
jemu – zachęcał ją, nadal wyjątkowo zrelaksowany. Jakby był na jakimś seansie
filmowym, albo w interaktywnym teatrze, na sztuce, którą sam wyreżyserował. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Avada... – zaczęła, nie
spuszczając wzroku ze swojej niedoszłej ofiary. Przerwała jednak, nabierając
głośno powietrza. Po raz pierwszy od przybycia gości spojrzała na swojego ojca
z mieszaniną zrezygnowania i odrobiną rozczarowania ze swojej postawy. – Nie
mogę, przepraszam... po prostu nie wiem czemu miałabym... – urwała jednak, bo w
jednej chwili Potter wyrwał się trzymającemu go wcześniej śmierciożercy, a w
jego ręce niewiadomo skąd pojawiła się różdżka. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Avada Kedavra! – krzyknął, a
dziewczyna, mimo że była w niewielkiej odległości od niego, zdążyła odskoczyć i
mogła obserwować zielony promień lecący w stronę ściany. Nie był jednak w
stanie do niej dotrzeć, napotykając wcześniej przeszkodę. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Adam! – krzyknęła
przerażona, kiedy zorientowała się, że zaklęcie Gryfona trafiło prosto w jej
ukochanego, który teraz padł na ziemię nieżywy. Chciała do niego podbiec, ale
poczuła, że ojciec położył dłoń na jej ramieniu, przytrzymując ją w miejscu.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Widzisz... a wystarczyło
zrobić to, o co cię prosiłem – powiedział spokojnie, wpatrując się w nią. Ta po
chwili tylko skinęła głową, wiedząc, że to prawda.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Mogłam zabić Pottera... </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Kątem oka zdążyła zauważyć
kolejny promień zaklęcia, tym razem skierowany w jej stronę. Poczuła ostre
uderzenie w głowę i raptownie otworzyła oczy. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Nie znajdowała się już w swoim
domu, lecz w Hogwart Express, a pulsujący ból skroni dobitnie udowadniał, że
nie należy zasypiać, opierając się o pociągową szybę. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Rozejrzała się po pustym
przedziale, zastanawiając, czy kiedyś medycyna magiczna poczyni takie postępy,
żeby ludzie mogli wycinać sobie kawałek mózgu, odpowiadający za te najbardziej
idiotyczne sny. Przy okazji usilnie próbowała sobie wmówić, że to był właśnie
jeden z takich, nad którymi nie należy się zatrzymywać, ale nie mogła odeprzeć
od siebie fali myśli, która teraz zaczęła się gromadzić gdzieś z tyłu jej
umysłu.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>A może naprawdę wystarczyłoby
go zabić... albo chociaż sprowadzić do ojca...</i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Zawiesiła wzrok na mijanym
krajobrazie, nie zastanawiając się nawet nad tym, na co patrzy. Zrobiło jej się
głupio, że rozważa w ogóle taką ewentualność, ale przecież doskonale zdawała
sobie sprawę z tego, że gdyby tylko pojawiła się szansa na zwrócenie życia jej
ukochanemu, w zamian za zabranie tego samego Potterowi, to nie zawahałaby się
nawet przez moment. Z zimną krwią zabiłaby Wybrańca, byle tylko z powrotem móc
być przy Adamie. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Westchnęła bezsilnie, robiąc
skrzywioną minę. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Specjalnie wybrała pusty
przedział, bez żadnych znajomych, żeby nie musieć odpowiadać na niewygodne
pytania, dzięki czemu na własne życzenie zmusiła się do odpowiadania na
niemniej niewygodne myśli. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Bezsensowne myśli, te same
codziennie od dwóch miesięcy.</i> </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
W domu mogła się od nich
oderwać, spędzając większość czasu pod swoją animagiczną postacią, a im dłużej
była deathem, tym mniej ludzkie stawało się jej rozumowanie. Większą rolę
odgrywał wtedy instynkt, co na dłuższą metę mogłoby być dużo niebezpieczniejsze
od rozmyślania o nie tak odległej przeszłości. Momentami żądza zemsty i
pragnienie zadania bólu osobom odpowiedzialnym za jej własną krzywdę stawały
się tak przytłaczające, że i od nich musiała odpoczywać. Nie dość, że nie mogła
czuć się komfortowo w swoim domu, to i ciało oraz umysł zdawały się pozostawać
w ciągłej gotowości do zdradzenia jej, w najmniej oczekiwanym momencie. Ta
głupia myśl, żeby przy najbliższej nadarzającej okazji rzucić się ojcu do
gardła, wiedząc nawet, że byłoby to podpisanie na siebie wyroku śmierci,
pojawiała się w jej głowie tak często tego lata, że bała się, że pewnego dnia
to się po prostu stanie. Że instynkt nie pozwoli jej się zatrzymać i straci
życie, zanim jeszcze na dobre się zaczęło.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Nagle ze spaceru po
nieprzyjemnych odmętach własnego umysłu wyrwał ją trzask przesuwanych drzwi
przedziału. Wzdrygnęła się lekko, odrywając wzrok od bezkształtnych krajobrazów
zza okna i przenosząc go na twarz przybysza. Nie mogła go skojarzyć, ale
przecież Hogwart jest na tyle dużą szkołą, że nie sposób spamiętać wszystkich
mijanych na korytarzach osób.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Mam nadzieję, że nie
przeszkadzam? – spytał raczej retorycznie. – Można się dosiąść?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– A nie ma innych miejsc? –
odpowiedziała szybko nie do końca jeszcze wracając do rzeczywistości, ale za
chwilę doszło do niej, jak niegrzecznie to zabrzmiało, więc zreflektowała się. –
Znaczy jasne, siadaj...</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Nieznajomy uniósł nieznacznie
brwi, ale wszedł do przedziału. Narcize dość bezczelnie śledziła go wzrokiem,
kiedy kładł kufer na bagażową półkę. Z pewnością był starszy od dziewczyny i
podejrzewała, że pewnie powtarza siódmą klasę.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Może nawet nie pierwszy
raz.</i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Dziwne, że wcześniej go nie
zauważyła – wysoki, szczupły, po twarzy nawet można powiedzieć, że lekko
wychudzony, co skutecznie uwydatniało kości policzkowe. Jego usta były dziwnie
ściągnięte, ledwo widoczne, a szaro–niebieskie oczy znakomicie kontrastowały z
kruczoczarnymi włosami. Wyglądał trochę jak starszy brat Malfoya.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Tylko nie tak zniewieściały.</i> </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Krótkie chrząknięcie pozwoliło
jej się zorientować, że chłopak już od dłuższej chwili siedzi na miejscu, a ona
nadal bezczelnie go obserwuje. Odruchowo obróciła się do szyby i udała, że
nagle bardzo ją zainteresowały mijane widoki. Rumieńce zdradzały jednak jak
głupio jej się zrobiło, i nagle pojawiła się w niej nadzieja, że ktoś zaraz
wejdzie do przedziału i przerwie ciszę, która teraz zdawała się aż kłuć jej
uszy. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Powinienem się przedstawić –
odezwał się nagle brunet, co kazało dziewczynie jeszcze raz na niego spojrzeć.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Gavin Foulke – skinął głową,
co wymusiło na szatynce przywołanie nikłego uśmiechu.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Narcize... Kopljar – dodała
po chwili, choć raczej nieczęsto przedstawiała się nowo poznanym osobom z
nazwiska. Wydawało jej się to nieco nienaturalne, ale w tej sytuacji
dostosowała się. Pasowało jej, że chłopak jej nie znał, bo przynajmniej miała
pewność, że nie poruszy niewygodnego dlań tematu. W takim wypadku mogła nawet
nawiązać z nim rozmowę.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Ostatni rok w Hogwarcie? –
zapytała już nieco pewniej. Przez chwilę się wahał, jakby coś rozważając.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Trudno powiedzieć, różnie to
może być – odpowiedział, co lekko rozbawiło dziewczynę.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Tak myślałam – stwierdziła,
tym razem już z nieudawanym uśmiechem. Foulke uniósł brew i spojrzał na nią
pytająco.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Co masz na myśli?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– No wiesz... nie wyglądasz na
siedemnastolatka, więc jak podejrzewam... no wiesz. Nieważne zresztą –
pokręciła głową. – Jesteś w Slytherinie? – zadała kolejne pytanie, jakby go
przesłuchiwała. Tak już miała, że koniecznie chciała dowiedzieć się od razu
wszystkiego o danej osobie.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Czemu tak sądzisz?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Znaczy... nie wiem, pytam
tylko. W sumie wyglądasz jak Ślizgon.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Uniósł brwi w szczerym
zdziwieniu.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Uważasz, że wszyscy Ślizgoni
wyglądają tak samo?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie no, nie o to...</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie, nie jestem Ślizgonem.
Skoro tak dobrze wychodzi ci obserwowanie, a rzeczywiście miałaś sposobność,
którą zresztą wykorzystałaś, żeby na mnie patrzeć, to powinnaś zauważyć, że
raczej nie mogę być uczniem – przerwał jej i szybko wygłosił swoją wypowiedź,
dość ozięble zresztą. Z typowym, południowo–irlandzkim akcentem, który
niejednej dziewczynie nie pozwoliłby skoncentrować się na treści wypowiedzi.
Narcize nie należała jednak do tej grupy. Jawny przytyk do jej wcześniejszego
zachowania zmusił ją jednak do ponownego wlepienia oczu w szybę i dalszego
mówienia w tym właśnie kierunku.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Skoro nie jesteś uczniem, to
kim? – spytała, sądząc, że przecież może odbywać w szkole praktyki.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Kiedy nie rozmawiałaś,
wydawałaś się bardziej inteligentna – westchnął. – A jak myślisz?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Nawet nie przykładała wagi do
niezbyt miłego tonu towarzysza. Była przyzwyczajona. Prychnęła jednak na
wzmiankę o inteligencji.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Woźnym? – sarknęła, nadal na
niego nie patrząc.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Słucham?</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Pokręciła tylko głową i
mruknęła krótkie "nieważne". Rozsiadła się wygodniej na siedzeniach,
przymknęła oczy i, nie wiadomo nawet kiedy, zasnęła.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Obudziły ją dopiero hałasy za
drzwiami. W całym korytarzu i przedziałach paliły się światła i dziewczyna od
razu przypomniała sobie sytuację, która miała miejsce dwa lata wcześniej, kiedy
to dementorzy zakłócili podróż.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– A gdzież jest mój przemiły
kolega? – zapytała sama siebie, niemal bezgłośnie, widząc, że znowu jest sama w
przedziale. Spojrzała za okno i aż jej serce mocniej zabiło. Hogwart. Wreszcie
jest w domu. I to na dziesięć długich miesięcy. Z dala od zmartwień i
koszmarów. Nagle poczuła się zupełnie bezpiecznie, a na jej ustach pojawił się
uśmiech – szczery, niewymuszony.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Wiedziała, że teraz może być już
tylko lepiej. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:"Table Normal";
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
</style>
<![endif]-->Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5401688282559316047.post-75803926406431013292012-06-11T21:54:00.002+02:002016-03-09T23:37:26.806+01:001. Koszmary<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<div style="margin-left: 1.0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>I gdybyś
tylko zechciał wrócić, w jednej chwili zapomniałabym o wszystkich urazach,
które do Ciebie żywię. Liczyłoby się już tylko ciepło bijące od Twego ciała.
Ciepło, które dawało mi chęć do otwierania oczu i stawania naprzeciw wszystkim
przeciwnościom. Wiedziałeś o tym. Wiedziałeś, że tylko Ty trzymasz mnie przy
życiu. Wiedziałeś, a mimo to mnie opuściłeś. Wróć. Wróć do mnie.</i></div>
<div align="center" style="margin-left: 1.0cm; text-align: center; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Kuba Reczny"; font-size: 28.0pt;">Narcize</span></i><span style="font-family: "Kuba Reczny"; font-size: 28.0pt;"></span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Młoda szatynka jeszcze raz
przeczytała list, wierzchem dłoni ocierając wilgotne od łez policzki. Mimo, że
minęły już prawie dwa miesiące, ona wciąż nie potrafiła pogodzić się ze stratą.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nigdy nie będę w stanie tak
bardzo pokochać kogoś innego – szepnęła, odkładając pergamin na stertę innych,
zapisanych wieloma bolesnymi słowami. Żadnego z listów prawdopodobnie nigdy nie
wyśle. Nigdy nie będzie też do nich wracać, ale mimo wszystko trzyma je, żeby
stale przypominały jej, że wciąż jest człowiekiem, a nie wydmuszką pozbawioną
uczuć. Że kocha i nienawidzi, mimo że o wiele łatwiej byłoby wszystko stłumić.
Będzie walczyć póki będzie miała siłę.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Zacisnęła powieki, a przed
oczami po raz kolejny stanął jej obraz tamtego wieczoru. Wiedziała, że po
powrocie do domu czeka ją kara. Że po raz kolejny poczuje ten niewyobrażalny
ból, który zostawia po sobie zaklęcie Cruciatus. Właśnie dlatego tak bardzo nie
cierpiała wakacji. Jej ojciec nigdy nie miał prawdziwego domu, za którym mógłby
tęsknić przez dziesięć miesięcy szkoły i dołożył wszelkich starań, żeby i jego
córka nie zaznała tego szczęścia. Kiedy ostatniego dnia czerwca, piętnastolatka
przekroczyła próg starej posiadłości, a drzwi zaskrzypiały za nią przeraźliwie,
zacisnęła tylko zęby i powoli skierowała swe kroki do jednego z największych
pomieszczeń, w którym zwykł przesiadywać jej ojciec. Wolała mieć to już za
sobą, a przecież doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że nie uniknie kary za
sprzeciwienie się jego woli. Czarny Pan nie wybacza.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Stanęła w wejściu do salonu,
który mimo trzaskającego w kominku ognia, wręcz mroził swoim chłodem. Ciemne
ściany i kamienne podłogi, mimo przestronności wnętrza i wysokiego sklepienia,
upodabniały to miejsce do średniowiecznych lochów. Niemal zupełny brak mebli
sprawiał, że wzrok od razu padał na drewniany fotel z bordowym obiciem,
doskonale imitujący tron pradawnego władcy. Patrzący nie zatrzymałby się jednak
na podziwianiu tego misternie rzeźbionego siedzenia, ponieważ to postać
odpoczywająca na nim skupiała całą uwagę. Blady mężczyzna, o twarzy
przywodzącej na myśl węża z czerwonymi oczami, wpatrywał się w ciemność za
oknem. Poły jego szaty spływały na ziemię, a rękawy odsłaniały jedynie dłonie z
o długich, bladych palcach. Człowiek, czy raczej istota, zdawała się być oazą
spokoju, ale coś jednak nie pozwalało oprzeć się wrażeniu, że jest to tylko
cisza przed burzą. Że w każdej chwili drapieżnik może zaatakować, nie dając
szans na przeżycie.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Jak miło, że w końcu
zaszczyciłaś nas swoją obecnością. Wprost nie mogliśmy się doczekać – przemówił
mężczyzna zimnym, wysokim głosem. Nie spojrzał nawet na swoją córkę, wykrzywił
za to usta w drwiącym uśmiechu.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– My? – zapytała niepewnie
dziewczyna, robiąc kilka kroków do przodu. Rozejrzała się po pomieszczeniu,
jednak nie dostrzegła nikogo poza swoim ojcem. – Co, zaprosiłeś swoich
śmierciożerców? Czyżbyś sam nie potrafił poradzić sobie z własnym dzieckiem? –
zapytała, jak zwykle zbyt butnie. Kiedy tylko dokończyła zdanie, poczuła, że
nie może złapać oddechu. Otworzyła usta, próbując zaczerpnąć powietrza, niczym
ryba wyjęta zwody. Voldemort podniósł się ze swojego tronu i wolnym krokiem
podszedł do dziewczyny, która teraz niemal miotała się po ziemi, wciąż
bezskutecznie starając się oddychać.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Przez tyle lat nie zdołałaś
nauczyć się szacunku... – westchnął Czarny Pan, patrząc beznamiętnie na
bezradną szatynkę. Machnął niedbale ręką, a ona wreszcie z głośnym świstem
odetchnęła, dysząc teraz jak po przebiegnięciu dłuższego dystansu. Nadal nie
podnosiła się jednak z ziemi. Voldemort, jak gdyby nigdy nic, zaczął
przechadzać się po pokoju.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Widzisz, Narcize, wciąż nie
potrafisz okazać mi wdzięczności za to wszystko co dla ciebie robię... że daję
ci jeść, wychowuję cię... – wskazał na nią ręką, jak gdyby pokazywał, że jedną
z lekcji wychowania odbyła przed chwilą. –...pozwalam ci się uczyć, a nawet
zawierać przyjaźnie ze zdrajcami krwi. A ty nadal nie dajesz mi nic w zamian...
żadnego podziękowania. Dlaczego? Dlaczego nie potrafisz docenić tego, że <i>pozwalam
ci oddychać</i>? – spojrzał na nią, niemalże ze smutkiem, choć tak naprawdę
jego oczy pozostały takie jak zawsze. Wyprane z wszelkich uczuć, podobnie
zresztą jak głos – nieznośnie spokojny, zimny i mimo że bardzo cichy, bez trudu
można było usłyszeć każde słowo. Dziewczyna wciąż siedziała na podłodze, choć
udało jej się już uspokoić. Wpatrywała się w swojego ojca z największą
nienawiścią, jaką jest w stanie wydobyć z siebie człowiek, ale nie odezwała się
ani słowem. Nikt zresztą tego od niej nie oczekiwał. Voldemort po dłuższej
pauzie kontynuował swój monolog:</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– W zamian za całą tę... <i>dobroć</i>
jaką ci daję oczekuję jedynie, że będziesz wykonywać moje prośby, czy to
naprawdę tak wiele? Czy doprowadzenie do mnie Pottera jest aż tak trudne?
Miałaś tyle okazji... tyle okazji, żeby mi pomóc. – westchnął ciężko i dopiero
teraz wyciągnął różdżkę. – Nie zrobiłaś tego, ale nie martw się... – powiedział
spokojnie, niemal się uśmiechając. – <i>...nie zabiję cię.</i> – Jego głos cały
czas był jakby znudzony. Cała ta rozmowa była prowadzona w tak miłej
atmosferze, że Narcize była pewna, że gdzieś tu jest drugie dno. Nie miała
tylko pojęcia do czego dąży jej ojciec.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nawet mając okazję do
zabicia go...</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Nie jesteś w stanie tego
zrobić</i> – zadźwięczało jej w głowie pustym echem, jakby ktoś obcy pomyślał o
tym za nią. Spojrzała na wykierowaną w nią różdżkę. Nawet przez moment
rozważała szybką przemianę w deatha, jak zwykle w takiej sytuacji, ale nauczona
doświadczeniem wiedziała, że kara jest nieunikniona. Zacisnęła powieki i
pięści, czekając na napływającą falę bólu. Na próżno jednak.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Petrificus Totalus.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Młoda Kopljar zdążyła tylko
otworzyć oczy w wyrazie głębokiego zaskoczenia i padła na podłogę. Za chwilę
poczuła, że lewituje i zaklęciem została postawiona do pionu. I tak stała bez
ruchu, ze zdziwieniem malującym się na twarzy.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– A teraz czas na gwóźdź
programu. Specjalnie dla ciebie zaprosiłem dziś wyjątkowego gościa. Nie chciał
się jednak stawić na moje wezwanie, toteż posłałem po niego gońca. Historia jak
z bajki, a wszystko to dla ciebie. – Voldemort machnął różdżką na drzwi,
prowadzące do lochów, a te w momencie się otworzyły.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Na dowód miłości do mojego
jedynego dziecka – niemal się uśmiechnął, choć wzrok pozostawał pusty i nie
zdradzający żadnych uczuć. Szesnastolatka nie mogła nic powiedzieć, ani choćby
się poruszyć, więc stała i nie mrugając patrzyła na swojego ojca. Nie miała
pojęcia o czym mówi i kim może być ów zaproszony gość, ale nie podejrzewała
niczego dobrego. Z podziemi dobiegał jakiś stukot, który tylko potęgował
niepokój dziewczyny. Dziwny dźwięk nasilał się z każdą chwilą, jakby przedmiot,
który je wydawał przybliżał się, i rzeczywiście po paru chwilach do pokoju
wtoczyła się jakaś postać. Choć może bardziej pasowałoby określenie
"została wtoczona" – jakby przyciągnięta niewidzialną liną. Tą
postacią był młody mężczyzna w ciemnej szacie, być może przystojny, choć w tej
chwili pokiereszowany na całej twarzy, co utrudniało realną ocenę. Narcize bez
trudu poznała jednak dwudziestoletniego chłopaka i w jednej chwili zapragnęła
do niego podbiec, jednakże zaklęcie wciąż uniemożliwiało jakikolwiek ruch. Jej
źrenice powiększyły się, niemal zupełnie zakrywając tęczówkę. Próbowała się
jakoś wyrwać, ale wiedziała, że to bezcelowe. Serce zaczęło tłuc się o żebra, a
oddech przyspieszył.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Nie powinno go tu być.
Przecież robiłam wszystko, żeby ojciec nigdy się o nas nie dowiedział...</i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie miałaś okazji
przedstawić mi swojego chłopaka. Przecież wiesz, że chętnie poznam twoich
przyjaciół – drwiący uśmiech pojawił się na twarzy Czarnego Pana. – Czas go
obudzić, nieprawdaż? – zapytał i skierował różdżkę na mężczyznę, niewerbalnie
rzucając zaklęcie. Ten powoli otworzył oczy, a na jego twarzy momentalnie
wymalował się wielki ból. Kiedy już oprzytomniał, z wielkim trudem podparł się
na łokciu i rozejrzał po pomieszczeniu. Kiedy tylko dostrzegł stojącą bez ruchu
dziewczynę, od razu spróbował wstać.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Narc! Co się dzieje, co ty
tutaj robisz? – spytał szybko, będąc chyba w zbyt dużym szoku, żeby
zarejestrować obecność jeszcze jednej osoby. Voldemort jednak nie przywykł do
bycia ignorowanym, więc szybko postanowił dać o sobie znać. Machnął ręką, niby
od niechcenia, a młody brunet wygiął się, jakby ktoś mu łamał kości. Z jego ust
wydarł się niewyobrażalny krzyk, a dziewczyna po raz kolejny zapragnęła wyrwać
się spod działania zaklęcia i czym prędzej podbiec do chłopaka.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Uwielbiam takie spotkania –
wysyczał Riddle i jeszcze raz użył różdżki. – Crucio – powiedział cicho, a salę
momentalnie wypełnił krzyk bólu. Chłopak z powrotem upadł na podłogę i wydawało
się, że teraz każda kończyna żyje niezależnie od całego ciała, wykrzywiając się
jak plastikowa butelka wrzucona do ogniska. Narcize nie mogła nic zrobić. Łzy
ciurkiem płynęły po jej policzkach. Chciała coś powiedzieć. Chciała błagać
ojca, żeby zostawił jedynego człowieka za którego oddałaby życie. Wolała
cierpieć zamiast niego, ale nie mogła nic zrobić. Nie mogła nawet zamknąć oczu.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– No, tyle chyba wystarczy –
powiedział cicho Voldemort i cofnął zaklęcie. – Mam nadzieję, córeczko, że to
cię czegoś nauczy – wysyczał, a po chwili uniósł nieznacznie kąciki ust.
Dziewczyna miała nadzieję, że to już koniec, że wreszcie będzie mogła podbiec
do swojego ukochanego, ale wtedy usłyszała zdanie, przez które wpadła w
wewnętrzną histerię.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nagini, obiad – wysyczane w
języku węży, doskonale przecież znanym młodej Kopljar. Zobaczyła pełznącego
gigantycznego pytona, zbliżającego się do chłopaka. Ten spojrzał tylko na swoją
dziewczynę z rosnącym przerażeniem.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Narcize, o co chodzi?
Co tu jest grane? – wydusił. Chyba był za bardzo zszokowany i przestraszony,
żeby dostatecznie przejąć się tym, że największy czarnoksiężnik świata właśnie
zwrócił się do jego dziewczyny per "córeczko". – To jakaś iluzja?
Nowe zaklęcie? Uspokój się! – wyrzucał z siebie słowa, cofając się w miarę
możliwości swojego osłabionego organizmu. </div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Nagini, nie! Zostaw go! NIE
RUSZAJ, BŁAGAM!</i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Wąż jednak nie słyszał jej
rozpaczliwego wewnętrznego wołania. Rzucił się na chłopaka, wbijając w niego
kły i kąsając raz po raz. Jego przeraźliwy krzyk ponownie wypełnił całe
pomieszczenie, a możliwe, że i resztę wielkiego domu. A Narcize dalej nie mogła
nic zrobić. Musiała patrzeć na śmierć człowieka, z którym chciałaby spędzić
resztę życia. Jego krew obryzgiwała kamienne płyty podłogi i ścianę. Czarny Pan
przez jakiś czas przyglądał się efektowi swego bezdusznego rozkazu, ale po
jakimś czasie obrócił się na pięcie i odszedł bez słowa, zostawiając swoją
córkę z najbardziej makabryczną sytuacją, jaką mogła sobie wyobrazić. Chłopak
od dłuższego czasu leżał na podłodze i Narcize przestała się już łudzić, że uda
się go jeszcze uratować. Mimo że zaklęcie osłabło już na tyle, że młoda Kopljar
mogła zamknąć oczy, nie próbowała już reagować. Gdyby można było utopić się we
własnych łzach, już by nie żyła. W końcu czar przestał działać i Narcize
podbiegła do węża, który dalej kąsał zmasakrowane ciało.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– NAGINI, ODEJDŹ! – miała
ochotę zabić węża, ale przecież wiedziała, że to nie on jest winny temu co się
stało. Padła na kolana i złapała chłopaka za przód szaty. Niewiele osób byłoby
w stanie patrzeć na tak poranione ciało. Narcize klęczała w jego krwi, łkając
rozpaczliwie.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
– Nie zostawiaj mnie –
powiedziała błagalnym tonem. – Proszę cię, nie odchodź ode mnie, proszę cię,
proszę… – mówiła bezgłośnie, kładąc głowę na porozrywanej klatce piersiowej
chłopaka. Zamknęła oczy, wtulając się w truchło najważniejszej osoby w jej
życiu. W chwili w której umarł, umarła też jakaś część jej.</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Nigdy już nie będzie tak
samo…</i></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
Otworzyła oczy, ale nie
siedziała już w kałuży krwi. Z powrotem była w swoim pokoju, dzień przed
powrotem do Hogwartu. Wzięła pióro i kolejny czysty pergamin i zaczęła pisać:</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>„Nie liczę już na
obudzenie, ale wciąż mam nadzieję, że wrócisz. Więc wróć. Wróć i już nigdy
więcej mnie nie opuszczaj. Bo życie bez ciebie nie istnieje. Nie chcę, by
istniało.”</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:"Table Normal";
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
</style>
<![endif]-->Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5401688282559316047.post-88126426258422336532012-06-11T21:50:00.001+02:002016-03-09T23:39:57.422+01:00Prolog<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<div style="margin-left: 1.0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Najdroższy
Adamie,</i></div>
<div style="margin-left: 1.0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Gdzie
jesteś? Piszę do Ciebie już trzeci raz. Bez odzewu.</i></div>
<div style="margin-left: 1.0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Minął już
tydzień, a ja wciąż nie mogę się obudzić. Bo to sen, nie martw się. Mimo
wszystko cały czas czekam na odpowiedź. Gdy się już skończy - nie odpiszesz.
Nie będziesz musiał. Gdy się skończy... jeśli się skończy. Ale musi, prawda?
Napisz mi, że musi. Wtedy będę choć trochę bardziej spokojna.</i></div>
<div style="margin-left: 1.0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Piszą o
Tobie w gazetach, widziałeś? Kłamią, nie przejmuj się. Nie robią tego
świadomie. Sądzą, że tak właśnie było, a ja nie chcę ich wyprowadzać z błędu.
Jeszcze nie teraz. Zresztą, kto by mi uwierzył? Kiedyś przyjdzie taki czas, że
poznają całą prawdę. I po raz kolejny się o Tobie rozpiszą. Ale przecież ja się
już wtedy obudzę. Znowu będzie jak dawniej.</i></div>
<div style="margin-left: 1.0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Uważasz,
że jestem nachalna? Mam nadzieję, że nie. Cały czas myślę o Tobie. O nas.
Pamiętasz jak mówiłeś o naszej wspólnej przyszłości? Za rok będę już
pełnoletnia i będziemy mogli razem zamieszkać. Nie mogę się doczekać. Ale teraz
muszę się obudzić. Na razie nic jeszcze nie jadłam, jakoś nie mogę. Ani razu
nie zeszłam na dół. Wyobrażasz sobie? Cały tydzień w pokoju... i tak nikogo to
nie obchodzi.</i></div>
<div style="margin-left: 1.0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Widzisz,
zaczęły się wakacje, a ja muszę spać. Zamiast spędzać z Tobą czas. Jakbyś
odpisał byłoby mi łatwiej, wiesz? Myślę, że w końcu to zrobisz.</i></div>
<div style="margin-left: 1.0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Teraz
muszę kończyć, ale proszę, pamiętaj, że Cię kocham.</i></div>
<div style="margin-left: 1.0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<i>Na zawsze
Twoja,</i></div>
<div style="margin-left: 1.0cm; text-indent: 14.2pt;">
<i><span style="font-family: "Kuba Reczny"; font-size: 36.0pt;">Narcize</span></i><span style="font-family: "Kuba Reczny"; font-size: 36.0pt;"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 1.0cm; text-align: justify; text-indent: 14.2pt;">
<br /></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:"Table Normal";
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
</style>
<![endif]-->Unknownnoreply@blogger.com4